Artykuł z serii: "Piotr Kuczyński dla iWealth"
Na Wall Street indeks NASDAQ wyhamował pod szczytem. Pierwsze wsparcie na 14.715 pkt., a oporu w zasadzie nie ma. Na indeksie S&P 500 też sytuacja jest podobna - wsparcie jest na 4.367 pkt., a oporu w zasadzie nie ma (na obu indeksach jest blisko do szczytu wszech czasów). Na indeksie DJIA trwa korekta. Mocniejsze wsparcie na 34.790 pkt. Opór na 35.631 pkt. Pokonanie wsparcia tworzyłoby formację podwójnego szczytu, czyli mocny sygnał sprzedaży.
Na indeksie XETRA DAX widać początki krótkoterminowej korekty
Wsparcie jest na 15.422 pkt., a opór w okolicach szczytu wszech czasów, czyli tuż pod 16.000 pkt. Na rynku 10. letnich obligacji USA korekta zamieniła się w gwałtowny spadek, ale teraz trwa wzrostowa korekta tego spadku. Na wykresie pojawiła się świeca młot, która często zmienia trend na wzrostowy. Wsparcie jest na 1,2720%, a opór na 1,3740%. Na rynku ropy cena baryłki WTI utworzyła podwójny szczyt i pokonała dolne ograniczenie kanału trendu wzrostowego dając sygnał sprzedaży. Wsparcie z maja 2021 się obroniło, ale bardzo mocna korekta sytuacji nie zmieniła. W ostatnim tygodniu pomagało bykom to, ze z powodu huraganu Ida ¾ produkcji okolic Zatoki Meksykańskiej nie pojawiło się na rynku. W czwartek jednak zaszkodziło to, że Chiny chcą sprzedawać ropę ze swoich rezerw wpływając na jej cenę. Wsparcie jest w okolicach 67 USD, a opór na 69,70 USD.
Na rynku złota formacja złotego krzyża, czyli przecięcie od dołu średniej 100
sesyjnej przez 50. sesyjną, co jest długoterminowym sygnałem kupna tak jak zapowiadałem nie sprawdziła się. Teraz pojawił się krzyż śmierci, który też na razie się nie sprawdza. Trwa spadkowa korekta średnioterminowa i krótkoterminowa wzrostowa. Opór jest na 1.833 USD – był zbyt silny dla byków, a wsparcie w okolicach 1.775 USD. Mała uwaga: być może rysuje się teraz prawe ramię formacji oRGR. Jeśli tak jest i opór zostanie pokonany to pojawi się mocny sygnał kupna. Z naciskiem na „jeśli”. Na rynku miedzi cena przełamała linię trendu wzrostowego dając sygnał sprzedaży. Kontrakty na miedź mają opór na poziomie 443 centów/funt, a wsparcie na 395 centów/funt. Można tutaj wspomnieć o prognozie Goldman Sachs, który oczekuje, że w ciągu 12. miesięcy miedź zdrożeje o około 20%. Cena srebra naśladowała cenę złota, ale srebro jest od złota słabsze. Nadal obowiązuje długoterminowy trend boczny. Wsparcie jest w okolicach 21,90 USD, a opór w okolicach 25,70 USD.
Na rynku walutowym na wykresie kursu EUR/USD
pojawiła się groźba utworzenia podwójnego szczytu. Pojawił się nawet taki sygnał, bo wsparcie na 1.1706 USD na chwilę zostało pokonane, ale kurs szybko nad nie wrócił. Opór jest na poziomie 1,1893 USD, a wsparcie na 1,1670 USD. Być może rysuje się teraz prawe ramię formacji oRGR. Jeśli tak jest i opór zostanie pokonany to pojawi się mocny sygnał kupna. W Polsce nadal na wykresach kursów walut widać długoterminowy trend boczny, a na w krótkim terminie dominuje trend spadkowy wymuszony wysoką inflacją i wzrostem kursu EUR/USD. EUR/PLN nadal ma opór na 4,60 PLN, a wsparcie przesunęło się na 4,5000 PLN. USD/PLN ma opór na 3,93 PLN, a wsparcie przesunęło się na 3,7870 PLN. CHF/PLN ma opór na 4,29 PLN, a wsparcie przesunęło się na 4,1380 PLN. Na GPW indeks WIG20 wybił się z trwającego od końca maja roku kanału trendu bocznego 2.200 – 2.295 pkt. generując sygnał kupna. Pierwsze wsparcie jest w okolicy 2.295 pkt. Opór w okolicach 2.416 pkt., czyli na szczycie z 2019 roku. mWIG40 zanegował formację RGR, co zgodnie z zasadami analizy technicznej jest sygnałem kupna i dotarł do poziomów z połowy 2007 roku. sWIG80 zakończył korektę i dąży ku szczytowi z 2007 roku.
Dane makro z mijającego tygodnia - zagranica
W piątek 3.09 w USA pojawił się ostateczny odczyt indeksu PMI dla usług i dużo istotniejszy indeks ISM dla usług. Ten ostatni był nieco lepszy od oczekiwań – spadł, ale nie do 61,5 a do 61,7 pkt. Zanurkował indeks płaconych cen (z 82,3 na 75,4 pkt.), ale nadal był bardzo wysoki. Kończyliśmy tydzień, jak zwykle w pierwszy piątek miesiąca, miesięcznymi danymi z rynku pracy, co jak zwykle przyciąga dużą uwagę Fed i komentatorów (nie zawsze inwestorów). Raport był zaskakująco słaby. Zatrudnienie w sektorze pozarolniczym wzrosło jedynie o 235 tys. (oczekiwano 750 tys.), a w prywatnym o 243 tys. (oczekiwano 670 tys.). Co prawda dane z poprzedniego miesiąca zweryfikowano o około 100 tys. w górę, ale to słabości raportu nie zmieniało. Tydzień był z punktu widzenia amerykańskich giełd krótszy o jeden dzień, ale potem też publikacji makro nie było wiele. W środę w USA pojawiła się Beżowa Księga, czyli raport Fed o stanie gospodarki. W czwartek pojawił się raport tygodniowy o liczbie złożonych wniosków o zasiłek dla bezrobotnych – złożono ich 310 tys. (oczekiwano 335 tys.). W Niemczech opublikowano dane o zamówieniach w przemyśle i o produkcji przemysłowej (o tym wspominałem wyżej), które były dużo lepsze od oczekiwań, ale indeks ZEW obrazujący nastroje wśród analityków i inwestorów instytucjonalnych w Niemczech spadł z 40,4 na 26,7 (oczekiwano 31 pkt.).
Najważniejsze wydarzenie miało miejsce w czwartek w Europie
Wtedy to Europejski Bank Centralny (ECB) miał posiedzenie. Co prawda nie oczekiwano zmiany parametrów polityki monetarnej (i ich nie było), ale pojawiły się już „jastrzębie” wypowiedzi ludzi z Rady Banku, więc komunikat po posiedzeniu i konferencja prasowa Christine Lagarde, szefowej ECB, były pilnie obserwowane. Nic nieoczekiwanego jednak z tych wydarzeń nie wynikło. ECB zmniejszy nieco skalę miesięcznych, pandemicznych, zakupów aktywów z rynku, ale będzie ten skup prowadził do marca 2022 roku i jego skala się nie zmniejszy. Już to mówiło o dość „gołębi” nastawieniu, ale Christine Lagarde umocniła to wrażenie stwierdzając, że to zdecydowanie nie jest początek zaostrzania polityki monetarnej. Mówiła też o pandemii, która utrudnia ożywienie. Powiedziała też, że rynek pracy ulega szybkiej poprawie, ale konsumenci są ostrożni. Można powiedzieć, że były to same truizmy.
W Polsce odbyło się posiedzenie Rady Polityki Monetarnej (RPP)
i co prawda nie oczekiwano podwyżki stóp, ale treść komunikatu mogła być interesująca. O tym w tekście powyżej. W USA zobaczymy dane o inflacji CPI w sierpniu. Powinna być mniejsza niż lipcowe 5,4%. Im wyższa tym (teoretycznie) lepiej dla dolara i gorzej dla akcji. Zobaczymy też indeks NY Empire State i indeks Fed z Filadelfii. Pojawią się też dane o produkcji przemysłowej i sprzedaży detalicznej oraz tygodniowe dane z rynku pracy i raport Uniwersytetu Michigan pozwalający na ocenę potencjału nabywczego amerykańskich konsumentów. W Polsce też zobaczymy ostateczne dane o inflacji CPI oraz publikowany przez BIEC Wskaźnik Przyszłej Inflacji. W piątek 17.09 zobaczymy raport o przeciętnym zatrudnieniu i wynagrodzeniu. W Eurolandzie w piątek pojawią się dane o inflacji HICP.
Podsumowanie
Piątek 17. września to już trzeci piątek miesiąca, więc na całym świecie wygasają wrześniowe linie instrumentów pochodnych, co znacznie zwiększa obrót, ale zmniejsza ruchy indeksów giełdowych. Interesujący będzie szczególnie czwartek z sześcioma wystąpieniami publicznymi ludzi z Fed. W Warszawie najczęściej przez tydzień z wygasaniem linii kontraktów w tle rządzą arbitrażyści i gracze kontraktowi, co zazwyczaj widać już w środę. W piątek ostatnia godzina sesji, kiedy rozliczają się kontrakty prowadzi często do dużych zmian i dużego obrotu. Generalnie w Polsce ten tydzień nie jest dla GPW miarodajny i nie ma żadnego znaczenia prognostycznego. Odnotować trzeba, że 9 września nastąpi odcięcie dywidendy na Pekao w wysokości 3,21 zł. W następnym tygodniu pojawi się dywidenda Cyfrowego Polsatu i PZU, co razem może zdjąć z WIG20 około jeden punkt procentowy. Niewiele i według mnie, jeśli nastroje będą dobre to zostanie nadrobione wzrostem cen akcji. I na koniec o początku tekstu. Pomruki są niedźwiedzie, ale pewności większej korekty nie ma. Sława września jako miesiąca najgorszego dla rynku akcji jest znana, co każe oczekiwać sporej zmienności i do tego dyskusja na temat pakietów pomocowych w USA i o podniesieniu limitu zadłużenia oraz posiedzenie FOMC może dać pretekst do większej korekty. Jest też problem „znikających pieniędzy” (poniżej grafika). Otóż więcej niż 7 milionów Amerykanów w mijającym tygodniu stracą dodatki do zasiłków dla bezrobotnych ustanowione 18. miesięcy wcześniej przez Kongres USA. Poza tym 3 miliony straci stanowe dodatki do tych zasiłków (300 USD). Będzie to największe w historii wycofanie pomocy rządowej w USA. Jak widać powodów do korekty jest wiele, ale na razie pomruki korekty są niezbyt silne. Stałyby się silne, gdyby strategii kupowania spadków zaczęła zawodzić, szczególnie, gdyby średnia 50. sesyjna na indeksie S&P 500 nie powstrzymała spadków (do tego jest jednak jeszcze daleko).
Komentarze
Sortuj według: Najistotniejsze
Nie ma jeszcze komentarzy. Skomentuj jako pierwszy i rozpocznij dyskusję