W trakcie trwania spektakularnej fali hossy od marca 2020 roku wielokrotnie zwracaliśmy uwagę, że towarzyszy jej niespotykane od dekady (czyli od czasu wyjścia gospodarek z globalnego kryzysu finansowego 2008/09) tempo wzrostu zysków spółek (oraz prognoz tych zysków) na świecie (w tym na GPW). W szczytowym momencie tempo wzrostu prognozowanego EPS (zysku na akcję) dla globalnego indeksu giełdowego MSCI All-Country World Index doszło do bezprecedensowego poziomu +58% rok do roku.
Od końcówki września ten spektakularny trend zaczął jednak konsekwentnie zmieniać kierunek
Tempo wzrostu prognozowanych zysków z tygodnia na tydzień słabnie.
Z jednej strony można by teoretycznie ten sygnał zbagatelizować, bo przecież spadek tempa wzrostu nie oznacza, że prognozowane zyski spółek nagle spadają - po prostu rosną wolniej niż wcześniej, ale nadal rosną.
Z drugiej strony powyższy wykres sugeruje jednak, że omawiana zmiana tendencji może mieć namacalne znaczenie dla inwestorów w średnim terminie, bo:
- kiedy już dynamika zaczynała tak wyraźnie zakręcać w dół, to potem ta tendencja była konsekwentnie kontynuowana, aż wreszcie dynamika lądowała w ostatecznym rozrachunku na minusie (2012, 2015, 2019-20);
- po jakimś czasie od zakręcenia dynamiki w dół globalny rynek akcji przeżywał mniejszy lub większy wstrząs, spadając do poziomu najniższego od - w najlepszym razie - co najmniej 15. miesięcy;
- pocieszające jest to, że najmocniejsza przecena na giełdach następowała dopiero wtedy, gdy spadek dynamiki prognozowanych zysków był już dość mocno zaawansowany, a nie od razu po zmianie trendu (czasem początkowo notowania biły jeszcze rekordy).
Reasumując, zakręcająca w dół dynamika prognozowanych zysków spółek na świecie to kolejny element układanki składającej się na analizowany przez nas na wiele sposobów cykl koniunkturalny na giełdach.
