Środowe notowania na rynku warszawskim skończyły się skromnymi zmianami najważniejszych indeksów. W przypadku WIG20 strata wyniosła 0,07 procent, gdy indeks szerokiego rynku WIG oddał 0,10 procent. Relatywnie gorzej poradził sobie koszyk spółek średnich i mWIG40 spadł o 0,36 procent przy wzroście indeksu spółek o małej kapitalizacji sWIG80 o 0,47 procent. Oddech rynku w WIG20 dobrze oddaje zmianę procentową i przy 10 spółkach drożejących, 9 zanotowało spadki i 1 pozostała bez zmian. Znów słabością wykazał się sektor bankowy.
Indeks WIG-Banki spadł dziś o 1,85 procent i należał do najsłabszych koszyków sektorowych na rynku, a mocne spadki spółek przesądziły o kondycji indeksów WIG20, mWIG40 i WIG. Sektorem stale handlowano w kontekście zapędów regulacyjnych w związku z radykalnym wzrostem odsetek od kredytów hipotecznych i próbami ograniczenia efektów walki z inflacją w wykonaniu Rady Polityki Pieniężnej. Technicznie patrząc dla WIG20 sesja była kolejnym dniem konsolidowania się rynku nad psychologiczną barierą 1700 pkt. i na półce, której górną granicę można lokować w rejonie 1750 pkt. W istocie rynek konsoliduje się w strefie 1750-1700 pkt. właściwie od poranka sesji piątkowej, więc zawieszenie na wąskiej półce trwa już czwartą sesję i jest na dobrej drodze do przeniesienia na kolejną. Zachowanie rynku daje cień nadziei na zbudowanie odbicia po ostatniej fali spadkowej, ale dopiero zakończenie konsolidacji wybiciem górą odbierze chociaż częściowo przewagę stronie podażowej. Szerszy obraz pozostaje bez zmian. Po trzech sesjach tygodnia WIG20 przedłuża falę spadkową o 2,5 procent wartości indeksu, czym stale ostrzega, iż średniookresowa przewaga lokuje się po stronie podaży. Rynek wykazuje również wrażliwość na zachowanie giełd bazowych, więc oceniając szansę byków w Warszawie warto konfrontować układ techniczny na wykresie WIG20 z analogicznymi układami na wykresach średnich z rynków światowych.
