Komentarz z serii: "Piotr Kuczyński dla iWealth"
W Warszawie WIG20 przed wystąpieniem Powella trzymał się w piątek 27.08 poniżej poziomu neutralnego. Tuż przed nim zaczął się podnosić, a podczas wystąpienia przebił się nad kreskę i zakończył dzień zwyżką o 0,62% - dzięki temu wymazując czwartkowy spadek. Nadal martwiło to, że obrót był znikomy.
W poniedziałek jednak obrót całkiem wyraźnie wzrósł
\Wzrósł mimo tego, że w poniedziałek w Wlk. Brytanii było święto, więc Citi nie pracowało, co często w Polsce prowadzi do znacznego ograniczenia aktywności na GPW. Ze wzrostem obrotu poszła zwyżka indeksów – WIG20 zyskał 1,14% potwierdzając wybicie z trendu bocznego. Jeszcze mocniej wzrósł mWIG40 (o 1,39%) wracając do poziomów z połowy 2007 roku. Wtorek był na GPW jeszcze dziwniejszy. Co prawda na początku europejskiej sesji indeksy we Francji i w Niemczech rosły, ale im bliżej było do wejścia do gry Amerykanów tym gorzej wyglądała tam sytuacja. Najwyraźniej wystraszono się rosnące inflacji i groźby zakończenia ultra-łagodnej polityki ECB. W połowie sesji indeksy barwiły się już na czerwono, a XETRA DAX tracił nawet blisko jeden procent. Dopiero początek sesji w USA i pomoc amerykańskich byków pozwoliły na znaczne zredukowanie skali spadków.
W Warszawie WIG20 od początku sesji rósł
Zyskiwał już blisko półtora procent, kiedy indeksy na innych europejskich giełdach zaczęły spadać. WIG20 też się osunął, ale do końca utrzymywał półprocentową zwyżkę, a fixing dorzucił dodatkowe kilka punktów, dzięki czemu finalnie indeks zyskał 0,76%. Mocno dziwił obrót (1,5 mld), ale odnotować trzeba, że chyba większość została wypracowana na fixingu. Podobnie (jeśli chodzi o obrót) wyglądała sytuacja na wielu spółkach, co może sygnalizować, że wymieniały się akcjami jakieś duże fundusze. Liderem wzrostów był nadal sektor bankowy – jego indeks wzrósł do poziomu z połowy 2019 roku. Teoretycznie było to uzasadnione, bo wysoka inflacja (5,4% -wstępny odczyt) kazała podejrzewać, że RPP w końcu ulegnie i stopy podniesie. Poza tym w projekcie budżetu Ministerstwo Finansów zakłada, że w 2022 roku stopa procentowa NBP wyniesie średnio 0,38% (obecnie 0,1%). Im wyższe stopy tym wyższe zyski banków.
Dziwić mogło tylko to, że nikt nie bał się posiedzenia Izby Cywilnej Sądu Najwyższego
w sprawie kredytów we frankach, które miało mieć miejsce już w czwartek 2. września. Poza tym do sądów trafia lawina pozwów, które „frankowicze” wygrywają (Związek Banków Polskich mówi o 83% przegranych przez banki spraw). Najwyraźniej rynek nie oczekiwał złej dla banków decyzji Sądu Najwyższego (lub czekał na to, że posiedzenie zostanie znowu odłożone). I okazało się, że miał rację , o czym niżej. Na rynku walutowym złoty w końcu sierpnia i na początku września potężnie się umacniał. Wzrost kursu EUR/USD i wysoka inflacja oraz odłożenie posiedzenia TK doprowadziły do dużego spadku kursów głównych walut. Widać było gołym okiem jak wysoka inflacja rodzi oczekiwanie podwyżki stóp procentowych (korzystne dla złotego), a odłożenie na 22. września posiedzenia Trybunału Konstytucyjnego pod przewodnictwem Julii Przyłębskiej (TK) pokazuje, że rządzący boją się wyroku, w którym okaże się, że prawo polskie jest ważniejsze niż unijne, co byłoby ekwiwalentem prawnego polexitu.
Nawiasem mówiąc TK bawi się w kotka i myszkę z Komisją Europejską (KE).
KE nie zatwierdza ciągle naszego Krajowego Planu Odbudowy (KPO) (więcej o tym niżej), a TK bojąc się, że wyrok doprowadzi do utraty środków z europejskiego funduszu odbudowy odkłada ciągle posiedzenie. Ta zabawa może się źle skończyć, ale na razie na rynku obaw nie widać. Ten trend na umacnianie złotego na rynku walutowym w środę nadal dominował. Pomagał mu wzrost kursu EUR/USD. GPW usiłowała kontynuować hossę, ale nie bardzo to się udało. Owszem, WIG20 zyskiwał już blisko jeden procent, ale systematyczny zjazd niemieckiego XETRA DAX z +0,9% do poziomu neutralnego (i zakończenie sesji pod kreską) zaczęło chłodzić nastroje.
WIG20 zachował się w środę podobnie do XETRA DAX i S&P 500
– owszem, zyskał, ale jedynie o 0,13%. Obrót był już dość sensowny (nieco ponad 1 mld zł.), ale daleko mu było do tego z wtorku. WIG ustanowił kolejny rekord, ale z wzrostem jedynie 0,09%). mWIG40 też ledwo drgnął i tylko sWIG80 zyskał 0,55%. Wracając do europejskich giełd poza Polską można powiedzieć, że niemiecki indeks XETRA DAX najwyraźniej cofa się przed rekordem wszech czasów. Szkodzi mu nie tylko pandemia (delta uderza już wszędzie), ale coraz bardziej zbliżające się wybory (26.09) oraz silne euro (szkodzi eksportowi).
W czwartek rynki europejskie zdawały się nie wiedzieć,
co maja robić, bo indeksy co prawda barwiły się na zielono, ale utrzymywały się tuż nad poziomem neutralnym. Na GPW indeks WIG20 zachowywał się podobnie, ale pamiętać trzeba, że doskonałe wyniki kwartalne CD Projektu podnosiły cenę jego akcji o blisko dziesięć procent, co dodawało WIG20 około 0,5 punktu procentowego. W okolicach południa WIG20 ruszył odważnie na północ, ale najwyraźniej wątpliwości dotyczące KPO ten ruch zahamowało. Paolo Gentiloni, komisarz UE ds. gospodarczych powiedział, że „Kwestionowanie wyższości prawa europejskiego nad krajowym jest powodem wstrzymania akceptacji Krajowego Planu Odbudowy Polski”. Na rynku walutowym nie było widać wpływu tej informacji. Najwyraźniej inwestorzy zakładają, że rządzący Polską wystraszą się i orzeczenia dotyczącego tej kwestii również 22. września nie będzie. Tak rzeczywiście może się stać.
Zanosiło się na zakończenie sesji małym spadkiem WIG20,
ale pozytywny początek sesji w USA w połączeniu ze zdecydowanym zwrotem indeksu WIG Banki, który podczas sesji tracił nawet dwa procent, a zakończył dzień zwyżką o 0,46%, doprowadziło do zwyżki indeksu o 0,88%, której to zwyżce wzrost ceny akcji CD Projekt dał blisko 0,6 pkt. proc. mWIG40 i sWIG80 zakończyły dzień praktycznie neutralnie, ale WIG ustanowił nowy rekord. Bankom pomogło to, że Sąd Najwyższy ponownie nie rozstrzygnął wątpliwości dotyczących kredytów hipotecznych opartych na franku szwajcarskim. Sędziom nie wystarczały liczne opinie, o które zwrócili się podczas poprzedniego posiedzenia do wielu polskich instytucji. Teraz postanowili zwrócić się do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej z trzema pytaniami prejudycjalnymi dotyczącymi problematyki powoływania sędziów w Rzeczpospolitej Polskiej. Chodzi o to, że „starzy” sędziowie mają wątpliwości, czy „nowi” mają prawo orzekać. Na rozstrzygnięcie przyjedzie poczekać wiele miesięcy, więc nic dziwnego, że inwestujący w banki się ucieszyli.
Komentarze
Sortuj według: Najistotniejsze
Nie ma jeszcze komentarzy. Skomentuj jako pierwszy i rozpocznij dyskusję