Komentarz dotyczący bieżącej sytuacji rynkowej Barometr Inwestycyjny Xelion Lipiec 2023 r. Czerwiec okazał się najlepszym miesiącem tego roku, w pięknym stylu bijąc nawet wyniki stycznia - S&P500 drożało o 6,47%, WIG o 8,02%, po dwóch miesiącach silnych spadków o 3,47% wzrósł nawet Hang Seng. Zgodnie z naszymi podejrzeniami, hossa, która w maju miała nadzwyczaj wąski charakter, ograniczając się w dużej mierze nawet nie do sektora technologicznego, ale jego czołowych przedstawicieli i firm związanych z rozwojem sztucznej inteligencji, przybrała znacznie szerszy charakter. Po raz pierwszy od pięciu miesięcy indeks S&P Equal Weight, przypisujący takie same wagi wszystkim spółkom w indeksie, zachowywał się lepiej niż właściwe S&P500.
Zobacz także: Raport PwC potwierdza to, czego się obawialiśmy! Ten spadek na warszawskiej giełdzie wyniósł ponad 45%!
Połowa roku wydaje nam się odpowiednim momentem, by dokonać nieco większej korekty w naszej „tabeli kropek”. Przede wszystkim, tak jak wskazaliśmy w styczniu wbrew powszechnej wówczas opinii, nie widzimy dużych szans, by druga połowa roku okazała się równie dobra jak pierwsza. Nie oznacza to bynajmniej, że zakładamy wyraźne spadki - w ciągu ostatnich 30 lat nigdy nie zdarzyło się, by po dwucyfrowym wzroście S&P500 w ciągu pierwszych 6 miesięcy roku indeks spadł w ciągu 6 kolejnych. Powinno być to ostrzeżenie dla inwestorów, którzy zamierzali by drastycznie redukować zaangażowanie w akcjach - poczucie, że wyceny są wyższe niż były to najbardziej stały element hossy, która przez lata potrafi rozwijać się przy zaledwie kilku procentowych korektach.
Wyceny w USA faktycznie stały się wysokie - wyprzedzający wskaźnik cena/zysk dla S&P500 zbliża się do 19, najwyższego poziomu od 1Q2022, gdy dopiero rozpoczynał się cykl podwyżek stóp procentowych. Jest to dla nas jednak wyłącznie argument za tym, że taktyczna alokacja w akcjach nie powinna być obecnie nadmierna. Nie będzie dla nas zaskoczeniem zamknięcie 3Q2023 na rynku akcji na zero lub lekkich minusach. Zakładamy, że zgodnie z sezonowością lipiec przyniesie jeszcze wzrosty (w ciągu ostatnich 10 lat S&P500 zyskiwało w tym miesiącu przeciętnie 3,3%, najwięcej w całym roku). Wiele wskazuje na to, że trudniej będzie o nie w sierpniu i wrześniu. Rynek amerykański jest dla nas miejscem, w którym po prostu należy być - AI będzie zapewne najważniejszą modą inwestycyjną najbliższych lat, a jej najważniejsi beneficjenci to spółki amerykańskie. Dokładnie z tego samego powodu uważamy, że należy niedoważać akcje europejskie - wśród 20-30 najważniejszych podmiotów, które mogą mieć największy wkład w rozwój sztucznej inteligencji nie ma ani jednej spółki europejskiej. Po rewelacyjnej końcówce ubiegłego i początku tego roku akcje europejskie słabną, a proces ten zacznie w naszej opinii przybierać na sile wraz ze wzrostem cen energii. Odbicie na rynkach gazu i węgla już się rozpoczęło, wierzymy, że w okresie wakacyjnym podąży za nim ropa. Między innymi z tego powodu za najciekawsze miejsce do dywersyfikacji portfela akcji rynków rozwiniętych uważamy Japonię. Akcje japońskie są notowane z około 25 proc. dyskontem do amerykańskich, kraj prowadzi zdecydowanie najluźniejszą politykę monetarną na świecie, a ryzyko, że zostanie ona gwałtownie zmieniona bardzo zmalało. Co najważniejsze, w ostatnich miesiącach widać systematyczne napływy od inwestorów zagranicznych. Najważniejsza japońska spółka, Toyota, jest w naszej ocenie najpoważniejszym kandydatem, by odebrać Tesli palmę pierwszeństwa na rynku samochodów elektrycznych.
Do neutralnego obniżamy nasze nastawienie do Chin. Ożywienie w chińskiej gospodarce ma mniejszą skalę niż się spodziewaliśmy, zapowiedziane na lipiec ogłoszenie nowej stymulacji fiskalnej może być dobrą okazją, by zamykać pozycje na rynku chińskim. Ewidentna w ostatnim czasie jest w ramach rynków azjatyckich rotacja w stronę Japonii i Indii, a także Tajwanu i Korei, ważnych producentów półprzewodników. Akcje chińskie pozostają jednymi z najtańszych w ramach koszyka, ale mamy coraz poważniejsze obawy, że stymulus fiskalny ograniczy się do wsparcia rynku nieruchomości, a jego wpływ na giełdy będzie chwilowy. Bardziej interesująco wyglądają dla nas obecnie tzw. „rynki graniczne” (m.in. Wietnam, Kazachstan, Islandia, Rumunia). Są jeszcze tańsze, koszyk charakteryzuje ponad dwukrotnie wyższa stopa dywidendy, a wysoki udział sektora finansowego jest obecnie argumentem „za”, a nie „przeciw”. Pod wieloma względami jest to obecnie inwestycja podobna do funduszy akcji polskich. Do nich utrzymujemy nastawienie pozytywne - o ile najbliższe miesiące mogą przynieść w naszej ocenie korektę WIG20, który wydaje się mocno wykupiony, wierzymy, że małe i średnie krajowe spółki są długoterminowo jedną z najciekawszych opcji inwestycyjnych.
Powracając do styczniowych prognoz, naszą największą tegoroczną pomyłką była prognoza wzrostu cen surowców. Szanse na ich wyraźnie dodatni wynik w tym roku bardzo zmalały, ale wierzymy, że jest to klasa aktywów, na której w drugim półroczu nastąpi wyraźna poprawa. Uważamy wręcz, że z wielu względów inwestycja w miedź, a nawet ropę jest lepszym wehikułem, by obstawiać ożywienie w Chinach niż lokalne akcje. Także globalna dezinflacja cen żywności zostanie naszym zdaniem zatrzymana już wkrótce, np. za sprawą efektów towarzyszących rozpoczynającemu się właśnie El Niño.
***Materiał pochodzi z: „Barometru inwestycyjnego Xelion”, którego pełną zawartość możesz zobaczyć i pobrać klikając w poniższy przycisk: