Reklama
twitter
youtube
facebook
instagram
linkedin
Reklama
Reklama

Elon Musk największym ryzykiem dla Tesli? Prezes steruje inwestorami klawiaturą

|
selectedselectedselected
Elon Musk największym ryzykiem dla Tesli? Prezes steruje inwestorami klawiaturą | FXMAG INWESTOR
Reklama
Aa
Udostępnij
facebook
twitter
linkedin
wykop

Tesla z ryzykiem ze strony… Elona Muska. Prezes steruje inwestorami za pomocą klawiatury

 

O tym, że od jakiegoś czasu media społecznościowe kształtują rzeczywistość na równi z telewizją i prasą dziś nie trzeba już chyba nikogo przekonywać. Czołowym przykładem jest prezydent najpotężniejszego kraju i tym samym jedna z najbardziej wpływowych osób świata - Donald Trump, który od początku swojej kadencji prowadzi regularną politykę za pośrednictwem konta na Twitterze. W mediach społecznościowych obecni są także prezesi największych spółek na świecie, w tym Elon Musk, śledzony przez ponad 33 mln osób na Twitterze. Prezes Tesli, znany ze swojej bezkompromisowości i wizjonerstwa, słynie również z tego, że potrafi namieszać swoimi tweetami. Tak stało się w zeszły piątek, kiedy po jednozdaniowym wpisie Muska kurs akcji największej spółki motoryzacyjnej na amerykańskiej giełdzie spadł o ponad 10%, zmniejszając jej kapitalizację o ponad 14 mld dolarów. Jeden tweet warty niemal tyle, co dwie największe polskie spółki giełdowe - CD Projekt i PKO BP - razem wzięte. Co takiego się w nim znalazło i jakie mogą być jego konsekwencje?

 

Inwestorzy sterowani klawiaturą

W piątek 1 maja kilka minut po godzinie 17 (polskiego czasu) Elon Musk opublikował na swoim Twitterze jednozdaniowy wpis, w którym podzielił się opinią, że wg niego… kurs akcji Tesli jest zbyt wysoki. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyż podobne zdanie podziela wielu analityków i komentatorów giełdowych - po ostatniej głębokiej korekcie spadkowej, którą poprzedził spektakularny rajd cenowy do 970 dolarów za akcję, notowania Tesli w niecałe półtora miesiąca odrobiły ponad 140%, osiągając 855 dolarów na czwartkowej sesji. Opinie analityków są jednak odbierane przez rynek zupełnie inaczej niż bezpruderyjnie i niespodziewanie wyrażone zdanie samego współzałożyciela spółki na jego prywatnym profilu społecznościowym. Tweet Elona Muska wywołał natychmiastową reakcję - na piątkowej sesji akcje Tesli spadały z poziomu 772 nawet do 683 dolarów (ponad 11,5% straty) kończąc ostatni handlowy dzień tygodnia z ceną 702 dolarów i ponad 7% spadkiem od kursu otwarcia. Osobista opinia Muska błyskawicznie zmniejszyła kapitalizację rynkową Tesli o 14 mld dolarów.

Reklama

Wprawdzie na poniedziałkowej sesji akcje Tesli odrobiły większość piątkowych spadków, rosnąc do aktualnych 746 dolarów, wielu akcjonariuszy największej spółki motoryzacyjnej w USA poczuło się dotkniętych nieodpowiedzialnym zachowaniem jej prezesa. Niedługo potem Musk opublikował serię kolejnych dziwnych, nawet jak na swoje ekscentryczne standardy, tweetów, w których nawoływał do „zwrócenia ludziom wolności” (co odnosiło się do ograniczeń gospodarczych w związku z pandemią), a także informował o planach wyprzedaży całego swojego majątku. Niecodzienne tweety Elona Muska skłoniły dziennikarzy do zadania mu pytania o to czy jego konto przypadkiem nie padło ofiarą ataku hakerskiego (do czego zresztą dochodziło juz kilkakrotnie w przeszłości). Prezes Tesli zaprzeczył, potwierdzając że wszystkie posty opublikował samodzielnie.

Może to oznaczać, że po raz kolejny nad technologicznym wizjonerem zawisną czarne chmury z powodu treści, jakie umieszcza w mediach społecznościowych.

URL Artykułu

 

Uważaj, co piszesz, gdy jesteś prezesem

Dlaczego po raz kolejny? Dlatego, że nie był to pierwszy twitterowy wybryk ekscentrycznego miliardera, który albo nie zdaje sobie sprawy, że jedna z najwiekszych spółek motoryzacyjnych świata notowanych na giełdzie to nie studencki startup walczący o zainteresowanie funduszy VC, albo… robi to z premedytacją, budując legendę zarówno własną, jak i Tesli.

Musk wielokrotnie publikował na swoim Twitterze wpisy na temat Tesli, które były pustymi przechwałkami lub zapowiadały niemożliwe do realizacji cele. Jak dotąd jednak największe zamieszanie wywołał tweet prezesa Tesli z 7 sierpnia 2018 r.

Reklama

Wówczas opublikował on post, w którym zapowiedział, że planuje wycofanie spółki z obrotu na giełdzie Nasdaq, oferując wykup akcji po 420 dolarów, na co już zostało zabezpieczone 72 mld dolarów. Informacja ta wywołała euforię na akcjach Tesli, która w momencie publikacji tweeta była notowana po 343 dolary, zaś sesję zakończyła z wyceną 379,50 dolarów za akcję, co oznaczało wzrost o ponad 10,5%. Przez kolejny miesiąc notowania wprawdzie systematycznie spadały aż do poziomu poniżej 260 dolarów, gdyż jak się później okazało, zarząd Tesli wcale nie planował wyjścia z giełdy, tym bardziej oferując za jej akcje cenę znacznie wyższą od rynkowej.

URL Artykułu

 

Konsekwencje dopiero nadejdą?

Sierpniowy wybryk Muska nie zakończył się jednak wyłącznie miesięczną korektą spadkową. Tuż po publikacji tweeta amerykański nadzór giełdowy SEC wszczął postępowanie w sprawie zaistniałej sytuacji, podejrzewając że prezes dopuścił się manipulacji kursem giełdowym, jednocześnie publikując istotną informację poza oficjalnymi kanałami relacji inwestorskich. Niewiele później posypały się prywatne pozwy przeciwko Muskowi ze strony akcjonariuszy i spekulantów, którzy stracili na słynnym już wpisie prezesa. 18 września 2018 r. Sprawa nabrała jeszcze poważniejszego obrotu - przeciwko Elonowi Muskowi postępowanie wszczął Departament Sprawiedliwości, który podejrzewał że mogło dojść do złamania prawa przez ekscentrycznego miliardera.

Pod koniec września Musk podpisał ugodę z SEC, na mocy której musiał zrzec się stanowiska prezesa zarządu Tesli (na minimum 36 miesięcy) i zapłacić karę finansową w wysokości 40 mln dolarów. Ponadto otrzymał on zakaz publikowania w mediach społecznościowych informacji o spółce (dotyczących kwestii operacyjnych i strategicznych) bez zweryfikowania i zatwierdzenia ich przez zarząd Tesli.

Musk nie wytrzymał jednak długo, bo już pod koniec lutego 2019 r. zamieścił tweet, chwalący się że spółka w 2019 r. wyprodukuje pół miliona pojazdów, co było mało prawdopodobne nawet przy bardzo optymistycznych założeniach (finalnie produkcja w 2019 r. wyniosła 367,5 tys. samochodów) i zachęciło go do obniżenia „prognoz” o 100 tys. sztuk. Wówczas SEC po raz kolejny złożył zawiadomienie do prokuratury za złamanie dotychczasowego porozumienia.

Reklama

Piątkowy wpis na Twitterze najprawdopodobniej również nie zostanie zignorowany przez Komisję Giełd i Papierów Wartościowych, co więcej Musk powinien liczyć się z kolejną falą pozwów od akcjonariuszy, którzy mają dość zabawy prezesa mediami społecznościowymi.

URL Artykułu

 

Jesteś dziennikarzem i szukasz pracy? Napisz do nas

Masz lekkie pióro? Interesujesz się gospodarką i finansami? Możliwe, że szukamy właśnie Ciebie.

Zgłoś swoją kandydaturę


Darek Dziduch

Darek Dziduch

Redaktor portalu FXMAG i wydawca magazynu Inwestor. Nagrywa na YouTube materiały edukacyjne, poruszając tematy związane przede wszystkim z inwestycjami, finansami osobistymi i gospodarką.

Obserwuj autoraTwitter


Tematy

Reklama
Reklama