BitBay osiągnął w 2017 roku ponad 0,5 mln zł zysku. Według danych przedstawiony przedstawionych przez serwis Forsal, spółka Sylwestra Suszka zaliczyła przełomowy okres. Niektóre elementy sprawozdania finansowego mogą jednak wydawać się dziwne, jak choćby kilkadziesiąt mln zł nieokreślonych kosztów finansowych, czy ogromne zobowiązania krótkoterminowe.
Serwis Forsal dotarł do informacji na temat wyników finansowych największej polskiej giełdy kryptowalut, która niedawno przeprowadziła się na Maltę – chodzi oczywiście o stworzoną przez Sylwestra Suszka giełdę Bitbay. Rok 2017, który stał pod znakiem rozkwitu rynku kryptowalut, okazał się przełomowym okresem dla spółki. Ta zdołała bardzo mocno podkręcić swoje wyniki finansowe, co było odzwierciedleniem rosnącego zainteresowania rynkiem kryptowalut w Polsce i na świecie.
Przełomowy rok dla BitBaya
W 2016 roku przychody BitBaya były nieco większe niż 600 tys. zł. Ta kwota urosła w 2017 roku do 42,6 mln zł, co oznacza wzrost o 7000%. Koszty działalności operacyjnej również wzrosły znacząco, ale w mniejszym stopniu niż przychody – w 2017 roku, wynosiły około 850 tys. złotych, a w 2017 już 8,9 mln złotych. Jest to wzrost o 947%.
Dzięki znacząco szybciej rosnącym przychodom niż kosztom spółce udało się w 2017 roku dokonać skokowego wzrostu zysku z działalności operacyjnej. W 2016 roku odnotowano stratę z działalności operacyjnej na poziomie niespełna 0,3 mln złotych. W 2017 roku segment ten przyniósł już świetny zysk na poziomie 33,5 mln zł.
W sprawozdaniu finansowym wykazany zysk netto to jednak już tylko 551,3 tys. zł (wzrost z -280,6 tys. w roku poprzednim), a spółka zapłaciła 344 tys. zł podatku dochodowego. Gdzie więc podziała się kwota 32,6 mln zł? Jest to suma kosztów finansowych, która pomniejszyła wynik operacyjny spółki. 2,6 mln zł z tej kwoty stanowią odsetki. Niespełna 30 mln zł zaklasyfikowano w rachunku zysków i strat do pozycji ‘inne’ bez określenia tytułu kosztu. Wyjaśnienie dotyczące tej pozycji powinno znaleźć się w informacji dodatkowej, ale również tam Forsal go nie znalazł.
Koszty działalności BitBay
Koszty operacyjne, wykazane w sprawozdaniu BitBaya, nie zawierają oczywiście wspomnianych wyżej pozycji zmniejszających zysk spółki – podatku dochodowego, czy kosztów finansowych. Wiemy, że największą część zaraportowanych kosztów działalności operacyjnej stanowiły w 2017 roku usługi obce. Wyniosły one 5,8 mln zł. 1,4 mln zł poszło na podatki (inne niż podatek dochodowy) i opłaty. Na wynagrodzenia spółka wydała w 2017 roku w sumie 810 tys. zł, wypłacając je średnio 19 osobom. Daje to średnią roczną na poziomie 42,6 tys. zł.
Bilans giełdy – ekstremalnie wysokie zadłużenie
Suma aktywów BitBaya to 48 mln zł, z czego aż 40,5 mln zł stanowią ‘środki pieniężnej w kasie i na rachunkach bankowych’. Rok wcześniej te pozycje wyceniane były na odpowiednio 4,6 mln zł i 2,7 mln zł.
Nieciekawie sytuacja wygląda po stronie pasywów. Na koniec 2017 roku zobowiązania spółki przewyższały poziom aktywów, choć sytuacja ta i tak poprawiła się względem 2016 roku. Wtedy ujemne kapitały własne wynosiły 580 tys. zł – składały się na to fundusze własne w wysokości 100 tys. zł, pomniejszone o 680 tys. zł straty za 2016 rok i lat poprzednich. W 2017 roku poziom kapitałów własnych pozostał ujemny, ale wynosił już tylko -27,4 tys. Poprawił go zysk na poziomie 551 tys. zł z 2017 roku.
Na uwagę zasługuje fakt posiadania przez spółkę aż 47,8 mln zł zobowiązań krótkoterminowych, a więc takich, które są wymagalne w okresie krótszym niż 1 rok. 26,6 mln zł z tej kwoty stanowią ‘kredyty i pożyczki’, a 19,3 mln zł sklasyfikowano w pozycji ‘inne’.