Tekst przetłumaczony z portalu Cointelegraph.
Banki centralne Nowej Zelandii i Australii poinformowały, iż nie planują wprowadzenia własnych kryptowalut, stwierdzając jednocześnie, że Bitcoin jest "fascynujący", ale "niewydajny".
W wystąpieniu dla Australian Business Economists w Sydney, Tony Richards z Banku Rezerwy Australii wydawał się nastawiony sceptycznie do kryptowalut. Tymczasem australijski rząd przeznacza znaczne fundusze na badania nad technologią blockchain.
"Nie jest to dla nas priorytetem, ale kontynuujemy prace", stwierdził Richards, odnosząc się do pomysłu emisji własnej waluty cyfrowej przez Bank. "Szczególną uwagę poświęcamy kwestii, czy takie rozwiązanie mogłoby okazać się przydatne dla obrotu B2B", dodał.
Australijski budżet na lata 2018-2019 przewiduje wydanie ponad pół miliona dolarów na badania w tym zakresie, podczas gdy, jak donosi Cointelegraph, użytkownicy kryptowalut dalej odczuwają efekty negatywnego nastawienia władz do branży.
Sam Richards ma mieszane odczucia w stosunku do Bitcoina, krytykując sposób działania sieci, ale jednocześnie doceniając sam jej główny zamysł. Jak stwierdził, "Dziewięć lat od uruchomienia i pięć lat od wzbudzenia powszechnego zainteresowania, [Bitcoin] dalej ma pewne strukturalne wady, które dyskwalifikują go do wielu zastosowań, głównie ze względu na mało wydajny proces weryfikacji". Dodał jednak, iż "...Pomimo to, kryptowaluty i ich decentralizacja stanowią fascynującą innowację, zarówno z punktu widzenia mechanizmów płatności, jak i szerszej perspektywy ekonomicznej".
Tymczasem w sąsiedniej Nowej Zelandii bank centralny również wyraża obawy w kwestii emisji własnej waluty cyfrowej, ze względu na brak pewności co do „wymiernych korzyści” takiego rozwiązania.
Tłumaczenie: Michał Sikora