Reklama
twitter
youtube
facebook
instagram
linkedin
Reklama
Reklama

Plan Balcerowicza

Dokładnie trzydzieści lat temu przedstawiono założenia słynnego „Planu Balcerowicza”, który wraz z wprowadzoną rok wcześniej „Ustawą Wilczka”, był terapią szokową dla znajdującej się w opłakanym stanie socjalistycznej, centralnie sterowanej gospodarki, która w ówczesnej formie nie byłaby w stanie funkcjonować. Mimo, że gruntowna reforma działalności państwowych przedsiębiorstw, systemu podatkowego, czy rynku pracy dla wielu obywateli była brutalną konfrontacją z rzeczywistością, a także mimo wielu krytycznych głosów i wciąż trwających dyskusji na jej temat, nie sposób odmówić jej wpływu na to jak dziś wygląda gospodarka naszego kraju i na to jaką drogę przeszła w ciągu ostatnich trzech dekad.

 

Na skraju upadku

Przed wprowadzeniem reform Balcerowicza pod koniec 1989 r. polska gospodarka znajdowała się na skraju upadku i nie miała szans na prawidłowe funkcjonowanie bez przeprowadzenia głębokich reform. W kraju panowała hiperinflacja, która w 1989 r. dochodziła do 640% i była najwyższa spośród wszystkich krajów bloku wschodniego, zaś zadłużenie zagraniczne PRL przekraczało 42 mld dolarów, co stanowiło niemal 65% ówczesnego PKB

Ogromną większość miejsc pracy zapewniały nierentowne przedsiębiorstwa zarządzane przez państwo, a centralnie sterowana gospodarka była wyjęta spoza rynkowych realiów, co prowadziło do nieuchronnej katastrofy, której trzeba było jak najszybciej zapobiec. Ówczesny minister finansów w rządzie Tadeusza Mazowieckiego, Leszek Balcerowicz, zapowiadając reformy w 1989 r., wypowiedział słynne już zdanie: „Ludzie muszą przestać udawać, że pracują. A państwo musi przestać udawać, że im płaci”.

 

Reklama

 

Dekalog zrywający z przeszłością

Pakiet reform ustrojowo-gospodarczych oparty był na dziesięciu ustawach, które przegłosował Sejm PRL ostatniej, dziesiątej kadencji i które 31 grudnia 1989 r. podpisał pełniący wówczas funkcję prezydenta Wojciech Jaruzelski. Reformy wprowadzono w pospiechu, prezentując ich ostateczne brzmienie 17 grudnia i planując wprowadzenie w życie z dniem 1 stycznia 1990 r.

Obyło się bez jakichkolwiek konsultacji społecznych, za to w tempie, które wielu obywatelom skutecznie uniemożliwiło zrozumienie i przygotowanie się do tego, co niedługo potem miało nastąpić.

  1. Ustawa wymieniana jako pierwsza w „Planie Balcerowicza” zmieniała dotychczasowe zasady finansowania i funkcjonowania przedsiębiorstw państwowych (Dz.U. 1989 nr 74 poz. 437). Usuwała ona obowiązującą w PRL gwarancję istnienia przedsiębiorstw należących do Skarbu Państwa, bez względu na ich wyniki finansowe, rentowność i wydajność produkcji. Co istotne, ustawa wprowadzała pojęcie upadłości przedsiębiorstwa państwowego, które pozwalało na zamknięcie nierentownych i zadłużonych zakładów. Jak nietrudno się domyślić, zastosowanie kryteriów rynkowych do przedsiębiorstw państwowych skutkowało upadłością wielu z nich i skokowym wzrostem stopy bezrobocia
  2. Zmiana ustawy o prawie bankowym i Narodowym Banku Polskim (Dz.U. 1989 nr 74 poz. 439), która odbierała bankowi centralnemu dotychczasową możliwość finansowania deficytu budżetowego, a co za tym idzie, uniemożliwiała niekontrolowaną emisję waluty narodowej bez pokrycia. Miało to na celu zwiększenie wiarygodności polskiego złotego, a także okiełznanie postępującej inflacji. Wraz z wprowadzeniem opisywanej ustawy, NBP - przynajmniej w teorii - stał się instytucją niezależną od wpływów politycznych i nacisków rządu.
  3. Wprowadzenie ustawy o uporządkowaniu stosunków kredytowych (Dz.U. 1989 nr 74 poz. 440), która znosiła dotychczasowe preferencyjne warunki udzielania kredytów przedsiębiorstwom państwowym. Jej głównym założeniem było wprowadzenie dynamicznego oprocentowania kredytów, powiązanego ze stopą inflacji. W ramach „terapii szokowej” ustawa znosiła warunki stałego oprocentowania zawartych wcześniej umów kredytowych, wprowadzając dynamiczną stopę. Pokazuje to jak radykalny charakter miał „Plan Balcerowicza”, szczególnie dla państwowych przedsiębiorstw.
  4. Wprowadzenie ustawy o opodatkowaniu wzrostu wynagrodzeń w 1990 r. (Dz.U. 1989 nr 74 poz. 438) miało na celu ograniczenie w dość radykalny sposób wzrostu płac w przedsiębiorstwach, który był wyższy niż dynamika inflacji. Ustawa wykorzystywała mechanizm istniejącego od 1984 r. Podatku od ponadnormatywnych wypłat wynagrodzeń, zwanego potocznie „popiwkiem”. Polegał on na opodatkowaniu przedsiębiorstw, które przekraczały dopuszczalny poziom wzrostu płac i jego zadaniem była walka z hiperinflacją. Fundusz płac w przedsiębiorstwach był indeksowany współczynnikiem inflacji mnożonym początkowo (od 1990 r.) przez 0,2, póżniej zaś przez 0,6. Za przekroczenie limitu przedsiębiorstwa płaciły podatek 200% (0,1%-3%) lub aż 500% (więcej niż 3%) wartości kwoty wypłaconej powyżej ograniczeń z funduszu wynagrodzeń. Opodatkowanie wzrostu wynagrodzeń okazało się jednak mało skutecznym i wzbudzającym duże protesty społeczne niewypałem. Popiwek w przedsiębiorstwach prywatnych zniesiono już w 1991 r., a w państwowych w 1994 r.
  5. Zmiana niektórych ustaw regulujących zasady opodatkowania (Dz.U. 1989 nr 74 poz. 443), której głównym założeniem było wprowadzenie uniwersalnych i jednolitych zasad podatkowych we wszystkich sektorach gospodarki. Ustawa wprowadziła 40% podatek korporacyjny dla wszystkich przedsiębiorstw i podwyższyła niektóre stawki podatkowe, korygując ich wysokość o inflację.
  6. Zmiana zasad prowadzenia na terenie Polski działalności gospodarczej przez zagraniczne firmy. „Plan Balcerowicza” zobowiązywał zagraniczne przedsiębiorstwa do odsprzedania państwu dewiz (środków i papierów wartościowych w walutach obcych) po kursie ustalonym przez NBP. Oprócz tego, ustawa zwalniała zagraniczne firmy z płacenia opisanego wcześniej „popiwku” i otwierała furtkę do wyprowadzenia zysków wypracowanych w Polsce za granicę.
  7. Nowelizacja ustawy o prawie dewizowym znosiła dotychczasowy monopol państwa w handlu zagranicznym i wprowadzała jednolity kurs walutowy dla polskiego złotego, regularnie publikowany przez NBP. Co istotne, nowelizacja ustawy całkowicie znosiła tzw. eksport wewnętrzny, który polegał na sprzedaży przez państwowe przedsiębiorstwa towarów za waluty zagraniczne (konkretnie dolary). Oznaczało to likwidację m.in. Pewexów. Oprócz tego zobowiązano przedsiębiorstwa do odsprzedaży dewiz po ustalonym kursie.
  8. Gruntownej nowelizacji poddano również ustawę o prawie celnym (Dz.U. 1989 nr 75 poz. 445) - zmiany dotyczyły przede wszystkim wprowadzenia uniwersalnych i jednolitych zasad clenia towarów importowanych dla wszystkich podmiotów.
  9. „Plan Balcerowicza” nie mógł obyć się bez gruntownego odświeżenia zasad panujących na polskim rynku pracy. Warto pamiętać, że do końca 1989 r. obowiązywała kuriozalna z dzisiejszej perspektywy Ustawa o postępowaniu wobec osób uchylających się od pracy. Nakładała ona realny obowiązek podjęcia aktywności zawodowych przez mężczyzn w wieku 18-45 lat, którzy zakończyli edukację. Za uporczywe unikanie „obowiązku pracy” groziła nie tylko grzywna, ale w skrajnych przypadkach nawet rok pozbawienia wolności. Reforma wprowadziła Ustawę o zatrudnieniu (Dz.U. 1989 nr 75 poz. 446), która usunęła z polskiego prawa pojęcie „uchylania się od pracy”. Jest to równoznaczne ze „stworzeniem" w naszym kraju zjawiska bezrobocia, którego wcześniejsze pomiary byłyby całkowicie bezcelowe, ze względu na w pełni centralnie sterowany charakter rynku pracy.
  10. Ostatni punkt „Planu Balcerowicza” sugerował, że sytuacja wielu pracowników po jego wprowadzeniu może okazać się mało optymistyczna. Wprowadził on ustawę o szczególnych zasadach rozwiązywania z pracownikami stosunków pracy z przyczyn dotyczących zakładu pracy (Dz.U. 1990 nr 4 poz. 19), która zapewniała ochronę osób zwalnianych z pracy, zwłaszcza w ramach zwolnień grupowych z całkowicie nierentownych państwowych przedsiębiorstw, które nadeszły niedługo później. Ustawa gwarantowała odprawę finansową dla zwalnianych i wprowadziła zasiłki dla bezrobotnych.

 

URL Artykułu

 

Terapia szokowa jedynym ratunkiem?

Reklama

O skutkach „Planu Balcerowicza” napisano dziesiątki książek i setki prac dyplomowych, nierzadko o całkowicie odmiennych wnioskach, zaś ekonomiści i komentatorzy wciąż spierają się w ocenach pakietu reform z 1989 r., co więcej, nic nie zapowiada tego, że kiedykolwiek dojdą do porozumienia w tym temacie.

Pewnym jest, że „Plan Balcerowicza” był szokiem dla polskiej gospodarki, która nagle została przestawiona z modelu centralnie sterowanego na rynkowy. Można stwierdzić, że największa zmiana czekała zwykłych obywateli, których czekało twarde spotkanie z rzeczywistością, po zamknięciu licznych nierentownych państwowych przedsiębiorstw i masowych redukcji etatów. Całkowicie nieprzygotowani i nie do końca rozumiejący zachodzące zmiany Polacy mogli czuć się wyrzuceni poza nawias, napotykając na problemy, które w socjalistycznej gospodarce „nie istniały”. Jednym z nich było bezrobocie, które przed 1990 r. było zjawiskiem w praktyce niemożliwym do zmierzenia. Jak nietrudno się domyślić, reformy Balcerowicza doprowadziły do wzrostu bezrobocia - w 1991 r. przekraczało ono 12,2%, osiągając szczytową wartość w 1993 r., kiedy stopa bezrobocia wyniosła 16,4% i była wówczas najwyższa w Europie. Skutki likwidacji m.in. PGR-ów, które przyczyniły się do ujawnienia strukturalnego bezrobocia można dostrzec nawet do dziś w wielu regionach kraju.

Radykalne założenia „Planu Balcerowicza” okazały się jednak skuteczne w walce z postępującą hiperinflacją. W 1989 r. Stopa inflacji przekraczała 640%, podczas gdy już w pierwszym roku po wprowadzeniu reform spadła o ponad połowę, do 249%. W trzecim roku transformacji gospodarczej (1993) stopa inflacji nie przekraczała 40% (37,6%). Terapia szokowa miała również pozytywny wpływ na dynamikę wzrostu PKB - w 1990 r. była ona na niemal 10% minusie (-9,67%), podczas gdy już w 1992 r. udało się uzyskać pozytywną dynamikę zmiany PKB na poziomie 2,5%. W pierwszych sześciu latach po reformie (1990-96) dynamika wzrostu PKB wyniosła ponad 6,5%, co było nie tylko najlepszym wynikiem spośród europejskich postsocjalistycznych krajów, ale również jedynym wskazującym na wzrost PKB.

Warto dodać, że w 1990 r. Ukraina miała niemal trzykrotnie lepsze odczyty PKB niż Polska, co później nigdy już się nie powtórzyło - od tego czasu odczyty PKB w Polsce były znacznie lepsze niż u naszych wschodnich sąsiadów.

Czytaj więcej