Reklama

Masz ciekawy temat? Napisz do nas

twitter
youtube
facebook
instagram
linkedin
Reklama
Reklama

mieszkania usa

Uważa się, że amerykański rynek “utknął w latach 80. XX wieku”. Przystępność cenowa mieszkań jest na poziomie obserwowanym ostatnio 40 lat temu. 

 

 

Dalsza część artykułu znajduje się pod materiałem wideo

Reklama

 

 

Rynek nieruchomości jest tam, gdzie 40 lat temu? 

Rezerwa Federalna podnosi stopy procentowe, kontynuując walkę z inflacją. Latem zeszłego roku była ona najwyższa od ponad 40 lat, zbliżając się do 10% r/r. Cykl zacieśniania polityki pieniężnej był “szczególnie brutalny”, od momentu dokonania pierwszych podwyżek ceny na rynku nieruchomości stały się najwyższe od 15 lat, a więc od czasu ostatniego kryzysu finansowego.

Przy obecnych stopach, różnica między oprocentowaniem (nowego) 30-letniego kredytu a oprocentowaniem całego niespłaconego zadłużenia hipotecznego w USA nie była tak duża od lat 80.

 

Reklama

Źródło: GLENMEDE, FACTSET/MarketWatch 

 

 

Perspektywy na poprawę sytuacji w amerykańskim mieszkalnictwie 

Generalnie przyjmuje się, że wysokie stopy procentowe ograniczają popyt na kredyty. Mniejsze zainteresowanie hipotekami oznacza niższy popyt, pociągając za sobą spadek cen. Tak jest jednak w teorii, praktyka pokazuje, że istnieją wyjątki.

Obecnie w USA podaż, a więc liczba domów i mieszkań dostępnych na rynku jest historycznie niska. Mniejsza baza ofert wywiera presję na wzrost stawek, tworząc impas rynkowy, szczególnie z perspektywy potencjalnych nabywców. 

Reklama

“Dopóki luka w podaży nie zostanie wypełniona nowym budownictwem, ceny domów i aktywność budowlana raczej nie spadną tak znacząco, jak miałoby to miejsce normalnie, biorąc pod uwagę niekorzystny wiatr w postaci rosnących stóp procentowych” - napisali analitycy Glenmede w notatce dla klientów. 

Zobacz również: Kolejna bańka na rynku nieruchomości? Ten wskaźnik nie kłamie! 5 najciekawszych WYKRESÓW TYGODNIA

  

O tym, że obecna sytuacja na rynku nieruchomości przypomina lata 80., mówi również agencja Black Knight. Firma zajmująca się gromadzeniem i analizowaniem danych hipotecznych uważa, że przystępność cenowa mieszkań gwałtownie spadła do najniższego poziomu od 1984 r. Brak zapasów ma utrzymać wysokie ceny na dłużej. 

“Miesięczna opłata za typowy dom w lipcu wymaga około 38% średniego dochodu gospodarstwa domowego, w porównaniu z 36,8% w poprzednim miesiącu. To sprawia, że mieszkania są najmniej przystępne od 1984 r.” - komentują analitycy. 

Z danych wynika również, że mieszkania były “najbardziej dostępne” z perspektywy przeciętnego obywatela w 2013 r., gdy stosunek płatności do dochodów wynosił zaledwie 17,1%.

Reklama

Zespół BlackKnight zauważa również, że typowa spłata hipoteki (kwota główna + odsetki) w przypadku domu ze średniej półki cenowej, 20% wkładem własnym oraz 30-letnim kredytem o stałym oprocentowaniu wzrosła w ostatnim roku o 91%, osiągając poziom 2423 USD.  

Zobacz również: Deweloper notowany na polskiej giełdzie ze “śmieciowym” ratingiem! Analitycy wyjaśniają

 

W stanach, które doświadczają zjawiska masowej migracji, brakuje dosłownie każdego rodzaju nieruchomości we wszystkich przedziałach cenowych. Tak jest m.in. w Teksasie, gdzie obserwuje się dynamiczny wzrost cen pomimo niepewności związanej z poziomem stóp procentowych. 

W najnowszym wydaniu "The Kobeissi Letter" stwierdzono, że posiadanie domu w USA staje się luksusem. Mediana spłat kredytu hipotecznego jest najwyższa w historii. Obecnie w 31 stanach mieszkańcy płacą średnią miesięczną opłatę za dom powyżej 2000 USA, a na Hawajach ... 5 000 USD. 

Zobacz także: NBP znów to zrobił! Nasz bank centralny kupuje najwięcej złota... na świecie

Czytaj więcej