Pomimo pierwotnych planów wdrożenia nowego programu rządowego w drugiej połowie 2024 roku, obecnie wydaje się mało prawdopodobne, że ruszy on w tym terminie. Projekt reformy został skrytykowany z wielu stron.
Ministerstwo Finansów ostrzega przed wzrostem cen
Resort finansów zaznaczył, że wprowadzenie Kredytu na Start w obecnej formie może prowadzić do kolejnego wzrostu cen mieszkań oraz materiałów budowlanych: "Zwracamy uwagę, że proponowane działania oddziałujące bezpośrednio na popyt mogą doprowadzić do niewspółmiernego do fundamentów gospodarki wzrostu cen na rynku mieszkaniowym i kosztów materiałów budowlanych w krótkim okresie — przed odpowiednim dostosowaniem podaży mieszkań".
Zobacz także: Kryzys na ogromnym rynku nieruchomości. Ceny domów spadają najszybciej od dziewięciu lat
Ministerstwo sprawiedliwości mówi o dyskryminacji
Resort sprawiedliwości zauważa, że przepisy w obecnym kształcie są niesprawiedliwe, szczególnie w kontekście singli: "Kryterium wieku — do 35 lat — uprawniające do udzielenia kredytu mieszkaniowego (dla singla — red.) można uznać za dyskryminujące, a regulację w tym zakresie za wręcz niekonstytucyjną. Nie sposób bowiem przyjąć, że w związku z osiągnięciem wieku 35 lat ustają trudności z radzeniem sobie na rynku mieszkaniowym” .
NBP krytykuje o “Kredyt #naStart”
Narodowy Bank Polski skrytykował program, zauważając, że jego główny nacisk kładzie się na wspieranie popytu: "W celu zwiększenia dostępności mieszkań w Polsce działania państwa powinny w zdecydowanie większym stopniu koncentrować się na pobudzaniu podaży nieruchomości, w tym na wynajem, dostępnych na przystępnych warunkach"
Ekonomiści NBP obawiają się, że taki sposób działania może przyczynić się do dalszego wzrostu cen mieszkań w Polsce: "Wspieranie głównie strony popytowej na rynku nieruchomości może dalej windować ceny, ograniczając dostępność mieszkań". O tym pisaliśmy tutaj: NBP mocno krytykuje Kredyt na Start
Instytucje nie pozostawiają suchej nitki
Piotr Sobolewski (starszy analityk ds. sektora finansowego w Polityce INSIGHT) podsumował opinie kilku dużych instytucji:
- Narodowy Bank Polski: Wspieranie popytu może oddziaływać na wzrost cen
- Ministerstwo Finansów: Może doprowadzić do niewspółmiernego do funduszy gospodarstw wzrostu cen:
- Ministerstwo Finansów i Polityki Regionalnej: Będzie prowadzić do wzrostu cen
- Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych: Niekorzystnie wpłynie na kształtowanie się cen - napisał na portalu X analityk
Zobacz także: Przeceny sięgają nawet 120 tysięcy złotych. Nowa rzeczywistość na rynku nieruchomości
Komentarz Tomasza Kosiby, Dyrektora Sprzedaży Credipass:
Ministerstwo Finansów bardzo krytycznie oceniło, że dopłaty w ramach programu kredyt #naStart stanowiłyby silny czynnik propopytowy na rynku nieruchomości, co może prowadzić do niewspółmiernego do fundamentów wzrostu cen nieruchomości i kosztów materiałów budowlanych w krótkim okresie.
Wprowadzenie tego rozwiązania i spodziewany przyspieszony wzrost cen mieszkań może skłonić do szybszych decyzji o zakupie nieruchomości także rodziny czy osoby niekwalifikujące się do programu, w obawie przed kolejnym gwałtownym wzrostem cen nieruchomości. Ministerstwo zauważa, że wpływ na średnie ceny mieszkań może być mniejszy niż w przypadku programu "Bezpieczny kredyt 2 proc." Za to możliwy jest duży wpływ na ceny mieszkań o większych metrażach i w mniejszych miejscowościach, z uwagi na preferencyjne warunki finansowania dla rodzin z dziećmi.
Ministerstwo Finansów zwraca uwagę, że ograniczenia dochodowe w programie w niektórych przypadkach wydają się nieuzasadnienie wysokie. Przykładowo dla pięcioosobowej rodziny z trójką dzieci w Warszawie, graniczny poziom dochodów netto z roku ubiegłego to ponad 35 tys. zł netto. Jednak ta zasada w nowym projekcie ustawy, który wczoraj ujrzał światło dzienne, ma być zmieniona a limity dochodowe będą płynne i określane z uwzględnieniem rynkowych kosztów kredytów i średnich cen transakcyjnych.
W dniu 16 lipca Rządowe centrum legislacji, opublikowało nowe informacje dotyczące aktualizacji ustawy kredyt #naStart.
Nowa rządowa propozycja zawiera kilka istotnych zmian:
- Wkład własny w kredycie nie będzie mógł przekraczać 50%.
- Z projektu kredyt #naStart usunięto warunek konieczności niezamieszkiwania w ostatnich 12 miesiącach nieruchomości nabytej w drodze dziedziczenia i darowizny (do 50% udziałów).
- Obecna wersja programu nie ogranicza dochodu wyłącznie do PLN.
- Zmienią się zasady ustalania limitów dochodowych dla osób i rodzin, które chcą skorzystać z programu. Będą one płynne i określane z uwzględnieniem rynkowych kosztów kredytów i średnich cen transakcyjnych.
- Zwiększono limit dostępnych kredytów w pierwszych dwóch kwartałach 2025 r. - w pierwszym kwartale banki będą mogły zrealizować 25 tys. wniosków kredytowych, w drugim kwartale 20 tys. wniosków.
Mimo sporej krytyki nie tylko ze strony Ministerstwa Finansów, jak i NBP oraz wielu specjalistów zajmujących się rynkiem nieruchomości oraz kredytów hipotecznych co do ryzyka kolejnego gwałtownego wzrostu cen, wejście w życie programu planowane jest na połowę stycznia 2025 r. Po wakacjach mają ruszyć pracę w sejmie. Ministerstwo zaleca również zarezerwowanie funduszy na dopłaty do kredytów oraz sugeruje obniżenie progów dochodowych umożliwiających skorzystanie z programu: Przykładowo — graniczny poziom dochodów netto z roku ubiegłego dla pięcioosobowego gospodarstwa domowego z trójką dzieci w Warszawie, które to dodatkowo nie musi spełnić warunku kupna pierwszego mieszkania na własność w ramach proponowanego programu wsparcia, to ponad 35 tys. zł netto