Stopy procentowe na ekstremalnie niskim poziomie są dobrą strategią w polskiej polityce pieniężnej i powinny zostać utrzymane jak najdłużej, przynajmniej do końca przyszłego roku, zaś NBP skutecznie wywiązuje się ze swoich zadań, mających na celu stymulowanie gospodarki w obliczu recesji spowodowanej pandemią koronawirusa. Tak w największym skrócie można by podsumować stanowisko Eryka Łona, jednego z członków Rady Polityki Pieniężnej. To jeden z kolejnych mało optymistycznych sygnałów sugerujących, że nawet w obliczu odbudowującej się inflacji w kolejnych miesiącach nie ma co liczyć na podwyżki stóp procentowych.
Ekonomista i członek RPP, Eryk Łon, w artykule na portalu Radio Maryja, gdzie cyklicznie publikuje swoje opinie, twierdzi że obniżka stóp procentowych do obecnego - historycznie najniższego - poziomu była dobrą decyzją. Wg Łona, powinny one zostać na obecnym poziomie jak najdłużej, przynajmniej do końca 2021 r., po to by skutecznie stymulować polską gospodarkę. Zauważa on, że wciąż przeważają czynniki antyinflacyjne, zwracając uwagę na wskaźnik PPI (inflacji przemysłowej), który w maju zanotował ujemny poziom (-1,5% r/r). Jednocześnie Łon unika jednak tematu rosnącej inflacji CPI, znacznie istotniejszej z punktu widzenia konsumentów - wg szacunków GUS czerwcu wyniosła ona aż 3,3%, co było odczytem znacznie powyżej oczekiwań.
Członek RPP zwraca również uwagę na istotność utrzymywania kosztu długu publicznego na jak najniższym poziomie, co oznacza jak najniższą rentowność obligacji skarbowych, wynikającą w głównej mierze z interwencji banku centralnego na rynku wtórnym w ramach programu QE.
Sytuacja, w której inflacja jest wysoka w stosunku do niemal zerowych stóp procentowych jest wyjątkowo niekorzystna dla konsumentów, szczególnie tych akumulujących kapitał (oszczędzających). Wszystko wskazuje jednak na to, że w najbliższych miesiącach trend rosnącej inflacji przy niskim oprocentowaniu może się pogłębiać.