W środę 22 maja na konferencji Narodowego Banku Polskiego Adam Glapiński oświadczył, że Polska nie przystąpi do systemu ERM II, ani w rezultacie wejdzie do strefy euro za jego kadencji jako prezesa NBP. Oznacza to, że przynajmniej do połowy 2022 r. potencjalne wysiłki w kierunku głębszej integracji ekonomicznej z Unią Europejska nie zostaną podjęte, ze względu na kategoryczny sprzeciw prezesa banku centralnego.
Glapiński na środowej konferencji przyznał, że bez względu na klimat polityczny w Polsce i układ sił w rządzie nie wyrazi on zgody na przystąpienie do systemu ERM II, a co za tym idzie do przyjęcia euro jako waluty narodowej za swojej kadencji jako prezesa NBP. Sześcioletnia kadencja Glapińskiego kończy się w czerwcu 2022 r., potencjalnie może on jednak zostać wybrany na kolejną, trwającą do 2028 r.
Wg prezesa NBP, wejście Polski do strefy euro nie jest w żaden sposób uzasadnione ekonomicznie, ani politycznie. Glapiński stwierdził, że własna waluta narodowa pozwala Polsce na prowadzenie niezależnej polityki fiskalnej, która jest szczególnie istotna w momencie globalnych szoków ekonomicznych. Polski złoty jest stabilną i dobrze spełniającą swoje funkcje walutą, zaś przejście na euro doprowadziłoby do osłabienia naszej gospodarki i pozycji Polski na arenie międzynarodowej, wg prezesa NBP.
Glapiński nie tylko wykluczył wejście do strefy euro, ale również samo przystąpienie do systemu ERM II, zwanego potocznie "przedsionkiem strefy euro. System ERM II to mechanizm stabilizacji kursów walutowych istniejący od 1999 r. w UE, służący do łączenia euro z systemami walutowymi krajów członkowskich znajdujących się poza strefą euro, m.in. poprzez integracje gospodarczą. Przed przyjęciem euro konieczne jest przynajmniej dwuletnie utrzymanie kursu waluty narodowej w ramach systemu ERM II. Warto przypomnieć, że pierwsze plany wejścia Polski do ERM II sięgają 2007 r.