Reklama
twitter
youtube
facebook
instagram
linkedin
Reklama
Reklama

Elektrownia atomowa i CPK wcześniej w Bangladeszu niż w Polsce

|
selectedselectedselected

Elektrownia jądrowa i CPK to coś co w Polsce wciąż jest w powijakach, a w Bangladeszu już staje się rzeczywistością. Azjatycki kraj otwiera wkrótce pierwszy atomowy blok i rozszerza ambicje budowy międzynarodowego węzła komunikacyjnego na wzór polskiego CPK. A w Polsce? 

Elektrownia atomowa i CPK wcześniej w Bangladeszu niż w Polsce
Piotr Molecki/East News
Reklama
Aa
Udostępnij
facebook
twitter
linkedin
wykop
  • Właśnie przełożono o 5-7 lat uruchomienie elektrowni atomowej w Polsce
  • Trwa bałagan: jeden resort mówi o jednej dacie, drugi o zupełnie innej
  • Bangladesz otwiera elektrownię jądrową, która będzie sprawna już niebawem

 

Bangladesz otwiera pierwszą elektrownię, a Polska znów przekłada daty

Bangladesz to kraj znacznie biedniejszy niż Polska. Choć PKB na obywatela jest dziesięciokrotnie niższe niż w naszym kraju, to państwo z Azji będzie miało swoją własną elektrownię atomową znacznie szybciej, bo już w 2024.

Bangladesz mógł się pochwalić PKB per capita w wysokości zaledwie 1,78 tys. USD w 2022 roku, wynika z danych Banku Światowego. W Polsce w tym samym roku wyniosło 17,12 tys. USD.

Jednak to Bangladesz w 2024 roku zamierza oddać do użytku elektrownię atomową. Projekt ten realizowany jest już od 2017 roku. Jądrowa placówka jest konstruowana w Rooppur w dystrykcie Pabna w odległości 140 kilometrów na zachód od stolicy Dhaka.

Reklama

Obecnie, projekt budowy elektrowni atomowej zbliża się do jednego z najważniejszych kamieni milowych. Będzie to uruchomienie pierwszego bloku elektrowni, co ma się zdarzyć jeszcze w 2024 roku.

Wcześniej plany zakładały uruchomienie dwóch bloków, co wciąż pozostaje możliwością. Według rosyjskiej spółki Rosatom, która jest wykonawcą elektrowni, placówka jest ukończona w 85%.

Energia do krajowej sieci elektrycznej Bangladeszu będzie dostarczana od 2025 roku. Budowa trzeciego i czwartego bloku rozpocznie się od razu po oddaniu dwóch pierwszych. Elektrownia jądrowa Bangladeszu wyposażona jest w dwa rosyjskie reaktory VVER-1200.

Projekt realizacji elektrowni przebiegał dość sprawnie. Umowa na realizację projektu podpisana została jeszcze w 2011 roku. Wstępny kontrakt opiewał na 12,65 mld USD i zatwierdzony został w 2015 roku. Pozwolenie na budowę zostało wydane w 2016 roku, a budowa pierwszego bloku ruszyła jesienią 2017 roku, natomiast drugiego rok później.

Cykl życia reaktorów ma wynieść 60 lat, choć możliwe jest wydłużenie ich żywotności o kolejne 20 lat.

Reklama

Zatem, Bangladesz już w 2024 roku ukończy dwa pierwsze bloki elektrowni jądrowej, a w 2025 roku będzie korzystał z generowanej przez nią energii.

 

Zobacz także: Fatalne dane z Polski i USA. Ponad 90% rynku akcji w rękach najbogatszych

 

Tymczasem w Polsce trwa “atomowy” bałagan. Po raz kolejny przesunięta została oddania do użytku pierwszej polskiej elektrowni. Ostatnia wersja projektu o nazwie “Program Polskiej Energetyki Jądrowej” (PPEJ) mówi o 2033 roku. Wkrótce ma zostać ona zaktualizowana, tj. data zapewne zostanie przesunięta w przyszłość.

Z kolei wiceminister klimatu i środowiska, Urszula Zielińska, powiedziała w kwietniu dla PAP Biznes, że pierwsza elektrownia atomowa uruchomiona zostanie w 2034 roku.

Reklama

Jednak oficjalne dokumenty jedno, a minister przemysłu drugie. Na początku maja 2024 roku ministra Marzena Czarnecka powiedziała w TVP Info, że startu działania polskiej elektrowni atomowej powinniśmy spodziewać się w 20239 rok.

> Polskie ambicje to jest tak naprawdę rok 2039, który będzie takim rokiem przełomowym. - powiedziała minister przemysłu, Marzena Czarnecka.

> To jest związane z Polityką energetyczną Polski do 2040 roku i oczywiście jest to związane z KPEiK-em, czyli programem klimatycznym unijnym i jest to moment, kiedy powinna powstać pierwsza elektrownia atomowa w Choczewie i powinna funkcjonować. - dodała.

 

Zobacz również: Mieszkania drożeją choć materiały tanieją od 8 miesięcy. Eldorado dla deweloperów

 

Bangladesz będzie miał swoje CPK

Reklama

Gdy w Polsce trwają gorące debaty i wnikliwe analizy nad słusznością realizacji CPK, Bangladesz nie ma wątpliwości, że chce mieć w swym kraju kluczowy w regionie międzynarodowy węzeł transportu lotniczego.

Jesienią 2023 roku premier Sheikh Hasina zapowiadała przy okazji otwarcia nowego dużego terminalu na lotnisku w Dhaka, że powstanie nowy hub transportowy. Ulokowany będzie on w Koks Badźar albo w stolicy Dhaka jako rozbudowa lotniska Hazrat Shahjalal. 

Ambicją kraju jest konkurowanie z węzłami transportowymi w Singapurze czy Tajlandii. Wspomniany trzeci terminal głównego lotniska kraju jest już pierwszym elementem tej strategii.

Obecnie, lotnisko w Dhaka obsługuje 8 mln pasażerów, ale kończąca się właśnie konstrukcja trzeciego terminalu zwiększy tą liczbę do 14 mln w 2025 roku, a dalsza rozbudowa zwiększy te możliwości do blisko 25 mln pasażerów do 2035 roku.

Często mawia się “niezły Bangladesz”. Wygląda na to, że wyrażenie to wkrótce zupełnie odwróci swe znaczenie.

Reklama

 

Zobacz również: Rynek nieruchomości w Polsce czeka katastrofa demograficzna. To zmieni rynek o 180 stopni

Jesteś dziennikarzem i szukasz pracy? Napisz do nas

Masz lekkie pióro? Interesujesz się gospodarką i finansami? Możliwe, że szukamy właśnie Ciebie.

Zgłoś swoją kandydaturę

Reklama
Reklama