W czwartek rząd zaprezentował projekt budżetu na 2021 r., dokładnie tydzień po ogłoszeniu rekordowego deficytu, które prognozowany jest w tym roku. Przyszłoroczny budżet również zakłada istotny, choć znacznie niższy deficyt w państwowej kasie, który swoją wysokością zbliża się do słynnej „dziury Bauca” sprzed dziewiętnastu lat.
Jak wynika z informacji opublikowanych przez ministerstwo finansów, projekt państwowego budżetu na 2021 r. zakłada dochody na poziomie 403,7 mld złotych oraz wydatki w wysokości 486 mld złotych, co przekłada się planowany deficyt budżetowy w wysokości 82,3 mld złotych.
Warto przypomnieć, że projekcja wzrostu PKB w przyszłym roku została ustalona na 4%, zaś inflacji na 1,8%.
Deficyt budżetowy prognozowany na 82,3 mld PLN jest zbliżony do słynnej dziury budżetowej ogłoszonej w 2001 r. przez ówczesnego ministra finansów Jarosława Bauca - wówczas miała ona wynieść 88 mld PLN, co oczywiście, biorąc pod uwagę inflację, jest wartością znacznie wyższą. Finalnie jednak deficyt w 2001 r. wyniósł 32,4 mld PLN, zaś Bauc przypłacił swoją prognozę stanowiskiem ministra.
W zeszłym tygodniu rząd przyjął również projekt nowelizacji budżetu na 2020 r., wg którego deficyt może wynieść niemal 110 mld złotych, co przekłada się na ok. 5% wartości PKB Polski. Tak zawyżona prognoza spotkała się z dużym zaskoczeniem rynku, szczególnie biorąc pod uwagę, że na koniec lipca deficyt budżetowy wynosił zaledwie 16,3 mld PLN. Składowe tak dużego zadłużenia nie są jeszcze znane, wiadomo jednak że wpływy do budżetu w 2020 mają spaść o prawie 37 mld PLN, a wydatki mają wzrosnąć o 72,7 mld PLN w stosunku do pierwotnych założeń.