Reklama
twitter
youtube
facebook
instagram
linkedin
Reklama
Reklama

Czy koniec gotówki jest możliwy?

|
selectedselectedselected
Czy koniec gotówki jest możliwy?
freepik.com
Reklama
Aa
Udostępnij
facebook
twitter
linkedin
wykop

Gotówka w postaci banknotów i monet, traci na znaczeniu z każdym rokiem na rzecz pieniądza bezgotówkowego. Wynika to oczywiście z rosnącej popularności narzędzi, które w codziennych transakcjach zastępują dotychczasowy pieniądz w postaci materialnej. Czy zatem oznacza to ostateczny koniec gotówki w znanej nam formie? Spójrzmy na funkcje, jakie dziś spełnia gotówka. Po pierwsze - funkcja płatnicza (rozliczeniowa). Korzystamy z gotówki w celu regulowania zobowiązań. Łatwo można sobie wyobrazić, że funkcja ta zostanie wkrótce w znacznym stopniu zastąpiona przez operacje wykonywane za pośrednictwem Internetu, telefonu czy też różnego rodzaju kart płatniczych. Z czasem, funkcja płatnicza gotówki będzie traciła na popularności, jako mniej praktyczna, uciążliwa oraz w pewnych aspektach niebezpieczna i kosztowna. Oczywiście jest to proces, który wymaga czasu, jednak nietrudno zauważyć, że stał się on bardziej dynamiczny w okresie pandemii. Druga funkcja gotówki związana jest z przechowywaniem majątku (tezauryzacja gotówki). Umożliwia ona nie tylko natychmiastowy dostęp do gromadzonych oszczędności, ale stanowi również ochronę przed niepewnością, jaka towarzyszy konsumentom, szczególnie w okresach ekonomicznych turbulencji. 

Trudno oczekiwać, aby w najbliższych latach monety i banknoty zniknęły z naszych kieszeni. Wśród ekonomistów pojawiają się jednak pomysły na odchodzenie od dużych nominałów banknotów. Taki plan zaproponował Kenneth Rogoff w książce „The Curse of Cash”, opublikowanej w 2017 roku. Jej autor postuluje pozostawienie na nieokreślony okres czasu małych nominałów oraz oferowanie darmowych rachunków debetowych gospodarstwom o niskich dochodach, co ułatwiłoby przeprowadzanie transferów środków w ramach rządowej pomocy. Sprawa jednak komplikuje się w sytuacji ujemnych stóp procentowych. Wówczas gospodarstwa domowe powinny mieć gwarancję, że będą miały możliwość przechowywania i wypłaty gotówki bez żadnych dodatkowych kosztów (utraty części wpłaconego kapitału). Tego rodzaju rozwiązania są już wprowadzane w niektórych krajach, na przykład w Danii i Szwecji.

W Polsce programu wycofania banknotów o wysokich nominałach nie można oczekiwać w najbliższej przyszłości. Wręcz przeciwnie, pojawiają się nowe, wyższe nominały. Jednak w związku z coraz większą popularnością transakcji bezgotówkowych, możemy spodziewać się decyzji o wycofaniu z obiegu monet o nominałach 1 i 2 grosze. Ich wykorzystanie w codziennych transakcjach jest znikome, a koszt produkcji przewyższa ich wartość nominalną. Co jakiś czas dyskusja na ten temat powraca, jednak na ten moment brak jest konkretnych decyzji w tej - wydawałoby się - oczywistej sprawie.

Mocne argumenty przeciw gotówce

Argumentów za odchodzeniem od gotówki na rzecz płatności elektronicznych jest wiele. Dwa najważniejsze dotyczą bezpieczeństwa, tyle że widzianego z różnej perspektywy. Według danych Komendy Głównej Policji w Polsce, w ostatnich latach wzrosła liczba kradzieży z włamaniem. W 2019 roku przekroczyła ona 71 tys., co stanowi wzrost o ponad 3 proc. w porównaniu z 2018 r. Już sam ten fakt powinien dać do myślenia, czy rzeczywiście bezpieczne i rozsądne jest trzymanie gotówki w domu. Drugim, często podkreślanym argumentem na rzecz transakcji bezgotówkowych, jest nasze zdrowie. Banknoty i monety zaliczane są do najbrudniejszych przedmiotów, z jakimi stykamy się każdego dnia. Okres pandemii przynajmniej częściowo wpłynął na wzrost świadomości wielu konsumentów w tej kwestii, a aspekty związane ze zdrowiem są w tym specyficznym czasie bardzo mocno podkreślane. Wyniki badań laboratoryjnych wskazują, że na banknotach mogą znajdować się niebezpieczne dla zdrowia człowieka bakterie gronkowca złocistego, paciorkowce, pałeczki zapalenia płuc czy bakterie E. coli. W sumie na jednym banknocie może znajdować się nawet kilkadziesiąt tysięcy bakterii. Dodatkowo, badania banknotów z ponad 30 miast w USA, Kanadzie, Chinach i Brazylii wykazały, że średnio na 9 z 10 egzemplarzy znajdują się śladowe ilości kokainy. Co więcej, w trakcie pandemii, Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) wydała oświadczenie, w którym stwierdziła, że koronawirus SARS-CoV-2 może być przenoszony poprzez banknoty, dlatego bezpieczniejszym rozwiązaniem jest korzystanie z płatności elektronicznych.

Cyfrowa waluta coraz bardziej realna

Reklama

Przechodzenie na obrót bezgotówkowy to nie tylko kwestia bezpieczeństwa i zdrowia. Rozwój technologii sprawia, że konsumenci mogą korzystać z wygodnych dla siebie, nowych sposobów dokonywania transakcji. W tym technologicznym „wyścigu” uczestniczą również banki centralne, które prowadzą prace nad cyfrową walutą (CBDC – Central Bank Digital Currency), będącą cyfrową formą narodowej waluty fiducjarnej. Bank centralny, zamiast drukować pieniądze, może emitować elektroniczny pieniądz, który stanowi jego zobowiązanie. Wraz z pieniądzem cyfrowym pojawiają się oczywiście pytania o cyberbezpieczeństwo oraz odpowiednie procesy regulacyjne. Wprowadzenie CBDC mogłoby z pewnością zmniejszyć koszty zarządzania gotówką, a polityka pieniężna mogłaby stać się bardziej efektywna. Waluta cyfrowa ułatwiłaby bankowi centralnemu monitorowanie sytuacji, wprowadzanie programów stymulujących konsumpcję czy też sprawowanie kontroli na rynku finansowym. Chińskie władze monetarne mówią wprost, że cyfrowy juan zapewni ochronę ich suwerenności monetarnej. Poza tym, waluta cyfrowa stanowi mocną alternatywę dla konkurencyjnych rozwiązań płatniczych (Diem od Facebooka, a w mniejszym stopniu również Bitcoin). Testy waluty cyfrowej prowadzone są w Chinach, gdzie bank centralny pracuje nad jej wdrożeniem już od 2014 roku. Aktualnie cyfrowy juan znajduje się w fazie pilotażowej. W 2020 roku mieszkańcy Shenzhen mieli możliwość testowania wirtualnej waluty. Otrzymali oni kupony, które mogli wydawać w wyznaczonych sklepach, upoważnionych do przyjmowania cyfrowych płatności. Przy okazji warto również zauważyć, że transakcje bezgotówkowe można przeprowadzać nie tylko poprzez skanowanie kodów kreskowych, ale również metodą rozpoznawania twarzy.

Na tle Chin, Europejski Bank Centralny wyraźnie pozostaje w tyle. Co prawda przygotowania do wdrożenia cyfrowej waluty już się rozpoczęły, jednak wstępne analizy zostaną przedstawione Radzie Prezesów EBC latem 2021 roku. Po akceptacji projektu, ruszą techniczne przygotowania do wprowadzenia cyfrowego euro, co może potrwać co najmniej 18 miesięcy. Następnie, po podjęciu przez Radę Prezesów EBC kolejnej akceptującej decyzji, rozpocznie się proces wdrożeniowy projektu. Fabio Panetta, członek zarządu EBC, ocenia, że wprowadzenie cyfrowego euro to perspektywa najbliższych 4-5 lat. W kontekście dynamicznie zmieniających się procesów technologicznych jest to długi okres czasu. Co więcej, problematyka samych przygotowań to jedna kwestia, ale zapewne jednym z większych problemów, będzie przekonanie konsumentów do korzystania z proponowanych rozwiązań. Przyzwyczajenie do korzystania z aktualnych rozwiązań płatności bezgotówkowych może stanowić poważną barierę w popularyzowaniu waluty cyfrowej.

Zaawansowane prace chińskiego banku centralnego wskazywałyby, że to Chińczycy będą liderami w obrocie bezgotówkowym. Tymczasem okazuje się, że pierwszeństwo należy się Skandynawom. Według badań przeprowadzonych w 2020 roku przez norweski bank centralny, Norwegia zajmuje pierwsze miejsce na świecie pod względem najmniejszej relacji gotówki do całkowitych wydatków konsumpcyjnych. Jedynie 4 proc. płatności w Norwegii jest obecnie dokonywanych gotówką. Podobnie jest również w Szwecji. Oczywiście częściowo jest to efekt pandemii, ale przyczyn tej sytuacji należy szukać dużo wcześniej. Tuż po globalnym kryzysie finansowym w 2008 roku, w krajach skandynawskich powstało wiele fintechów, które zaczęły łączyć usługi świadczone w ramach tradycyjnej bankowości i rozwiązań technologicznych, ułatwiając m.in. dokonywanie płatności. Fintechy zaczęły oferować alternatywne metody płatności, w tym aplikacje na telefon i cyfrowe portfele. Przyczyniło się to do przyspieszenia transakcji i poprawy efektywności całego systemu płatniczego. Przykład skandynawski pokazuje, że w wielu krajach (również i w Polsce) istnieją w sektorze usług finansowych spore nisze do zagospodarowania.

Pandemia „niszczy” gotówkę

W Polsce na rozwiązania ze strony banków centralnych czy też fintechów trzeba będzie jeszcze poczekać. Tymczasem, sami konsumenci wskazują, jaki powinien być kierunek zmian w odniesieniu do sposobu przeprowadzania transakcji. Wyniki badań z 2020 roku wskazują, że aż 38 proc. respondentów częściej korzystało w trakcie pandemii z płatności elektronicznych. Jedna trzecia ankietowanych deklarowała, że również po ustaniu pandemii będzie częściej korzystała z płatności bezgotówkowych. W ubiegłym roku, obroty w e-commerce były najwyższe w historii, natomiast liczba i wartość transakcji, dokonanych przy wykorzystaniu systemu Blik, wzrosła do rekordowych wartości. Łącznie, w całym 2020 roku, przeprowadzono przy udziale Blika 424 mln transakcji, co oznacza wzrost, w porównaniu z 2019 rokiem, aż o 94 procent. Warto zauważyć, że oprócz samych transakcji e-commerce, na popularności zyskują przelewy na numer telefonu. W tej kategorii wzrost rok do roku to aż 167 proc. Łączna liczba transakcji wyniosła 15,5 mln. Jest to efekt zwiększenia się liczby aktywnych użytkowników Blika z 4,5 miliona, na koniec 2019 roku, do 7 mln osób w 2020 roku. Sam proces odchodzenia od gotówki w formie fizycznej widać na przykładzie spadającej popularności bankomatów. W 2019 roku liczba bankomatów w Polsce zmalała o 637 sztuk. Mniejszego zainteresowania płatnościami bezgotówkowymi należałoby oczekiwać w biedniejszych regionach Polski lub wśród mniejszych sieci handlowych. Taka sytuacja rzeczywiście ma miejsce, jednak obserwowane zmiany są i w tym przypadku imponujące. W 2020 roku współczynnik płatności w formie elektronicznej na obszarze tzw. ściany wschodniej przekroczył 50 proc., podczas gdy rok wcześniej oscylował wokół 30 proc. Coraz częściej z operacji płacenia kartą korzystają również starsze osoby. Mniejsze ryzyko zarażenia się wirusem jest jednak tylko jednym z argumentów - wygoda, szybkość i bezpieczeństwo przeprowadzanych w ten sposób transakcji przekonuje coraz więcej osób.

W niepewnym okresie pandemii nastąpił powrót do gotówki, co nie powinno być dużym zaskoczeniem. W trakcie całego 2020 roku wartość gotówki pieniądza gotówkowego w obiegu (poza kasami banków) wzrosła o 36,9 proc. (rok wcześniej 10,9 proc.). Jednak w znacznej części był to nie tylko efekt wycofywania środków z giełdy lub funduszy inwestycyjnych, ale również odłożonych z uwagi na pandemię zakupów lub inwestycji.

Reklama

Pomimo zmian technologicznych, gotówka będzie jednak z pewnością jeszcze przez dłuższy czas pełniła funkcję gromadzenia zasobów. Nieuchronny jest jednak proces marginalizacji pieniądza w formie materialnej w płatnościach. W ostatnich latach jesteśmy świadkami ewolucyjnego przejścia w kierunku transakcji bezgotówkowych. Okres pandemii przyspieszył ten trend. Zbliżający się koniec gotówki był już wielokrotnie wieszczony w przeszłości. Radykalne działania w tej sferze ze strony emitenta, mogłyby przyczynić się do niepotrzebnego zamieszania i wzrostu niepewności. Bank centralny powinien przyjmować w tej kwestii postawę neutralną, natomiast to konsumenci powinni decydować o tym, czy chcą mieć w swoich portfelach gotówkę w postaci monet i banknotów.

Jesteś dziennikarzem i szukasz pracy? Napisz do nas

Masz lekkie pióro? Interesujesz się gospodarką i finansami? Możliwe, że szukamy właśnie Ciebie.

Zgłoś swoją kandydaturę


Jarosław Janecki

Jarosław Janecki

Adiunkt w Szkole Głównej Handlowej w Warszawie, członek Towarzystwa Ekonomistów Polskich. W latach 2006-2009 główny ekonomista w banku Societe Generale w Polsce. Wcześniej pracował również w Ministerstwie Finansów oraz OECD.


Reklama
Reklama