Wciąż czekamy na ostateczne wyniki wyborów prezydenckich w USA. Czy wygra Donald Trump, czy może urząd prezydenta na kolejne cztery lata obejmie Joe Biden. Jak na razie szala zwycięstwa przechyla się nieznacznie w stronę kandydata Demokratów. Co dla rynków finansowych oznacza reelekcja Trumpa, a jak giełda w USA zareaguje na objęcie urzędu prezydenta przez Bidena? Oglądaj zapis naszej środowej transmisji na YouTibe:
Jak działa amerykański system wyborczy?
- Wybory w USA nie mają charakteru powszechnego, lecz są pośrednie
- Wprawdzie obywatele biorą udział w powszechnym głosowaniu, ale to Kolegium Elektorów ostatecznie wybiera prezydenta
- Każdy z 50 stanów USA ma ściśle określoną liczbę głosów elektorskich
- Liczba głosów dla danego stanu jest równa liczbie jego senatorów i reprezentantów
- Każdy stan reprezentuje dwóch senatorów a liczba reprezentantów jest zależna od zaludnienia
- Dlatego, im bardziej zaludniony stan, tym więcej głosów elektorskich
- Najwięcej głosów mają Kalifornia (55) i Teksas (38), istotne są też Floryda i Nowy Jork (po 29)
- Najmniejsze stany mają po 3 głosy elektorskie
- Do zebranie jest łącznie 538 głosów elektorskich (liczba wszystkich kongresmenów + 3 głosy z DC), do zwycięstwa potrzebne jest przynajmniej 270 głosów
- Działa tu zasada „zwycięzca bierze wszystko”, czyli kandydat który wygra w danym stanie dostaje wszystkie przysługujące głosy elektorskie
- Dwa wyjątki od tej zasady: stany Maine (4 głosy) i Nebraska (5 głosów), w nich głosy elektorskie się dzielą, ale nie jest to istotne dla całościowych wyników
- Jest to powszechnie krytykowane dlatego, że może dojść do sytuacji, w której wygra kandydat ma mniej głosów wyborców, ale wygrywa dzięki głosom elektorskim (tak było m.in. na ostatnich wyborach Trump-Clinton)
- Kolegium Elektorów głosuje w poniedziałek po drugiej środzie grudnia, w tym roku będzie to 14 grudnia
- Wtedy też poznamy oficjalne i ostateczne wyniki wyborów prezydenckich
- Kluczowe są wyniki z tzw. Swing states, czyli stanów niezdecydowanych, w których szansę na wygraną ma republikanin i demokrata
- W tym roku umownie jest ich 13
- W ciągu ostatniego miesiąca 100,5 mln amerykanów oddało głos korespondencyjnie, cześciej decydowali się na to mieszkańcy dużych miast, w których większe poparcie ma Joe Biden
- Przez liczenie głosów oddanych korespondencyjnie ostateczne wyniki możemy poznać z dużym opóźnieniem
Co oznacza dla rynków wygrana Joe Bidena:
- Kandydat Demokratów obiecuje ogromny pakiet pomocowy o wartości 3 bln USD, czyi ok. 16% PKB
- W krótkim terminie może oznaczać to kontynuację hossy na giełdzie w USA
- Krótkoterminowo korzystna dla walut krajów wschodzących
- Podwyżka CIT z 21% do 28% (za Obamy było to 35%) w dłuższym terminie może pomniejszać wyniki spółek
- Podwojenie podatku dla zagranicznych spółek GILTI do 21% niekorzystne dla firm spoza USA działających w kraju
- Zwiększenie podatków od dywidend i zysków kapitałowych (obecnie kwota wolna to 40 tys. USA na osobę, po przekroczeniu progu 15%); zyski kapitałowe powyżej 1 mln USD rocznie opodatkowane 39,6%
- Potencjalnie mniejsze zainteresowanie rynkami kapitałowymi, odpływ pieniędzy z giełdy?
- 2 bln dolarów dla zielonej energii, zmniejszenie emisji dwutlenku węgla, fotowoltaiczna hossa, dobre dla rynku srebra?
- Rozszerzenie Obamacare (dobre dla sektora ubezpieczeniowego)
Co dla rynków oznacza reelekcja Trumpa?
- Mniej chętny do pompowania kasy w gospodarkę, ale wciąż proponuje potężny pakiet stymulacyjny 1,5-2 bln USD
- Brak nowego programu gospodarczego, polityka kontynuacji
- Utrzymanie niższych podatków, brak podwyżki opodatkowania zysków kapitałowych korzystne dla giełdy i inwestorów
Co pozostanie bez zmian?
- Polityka Fed-u
- Skupowanie obligacji skarbowych w tempie 80 mld USD miesięcznie
- Utrzymywanie niskich stóp procentowych