Inwestorzy stają się coraz bardziej zaniepokojeni stanem światowej gospodarki i wydają się coraz mocniej dyskontować scenariusz z głębszym spowolnieniem, niż dotychczas sądzono. Takie obawy są dość dobrze odwzorowane przez szturm na rynek obligacji, gdzie papiery te były ostatnio rozchwytywane od wschodu do zachodu.
Z jednej strony obawy o spowolnienie i pewnie wśród czarnowidzów o recesję powodują napływ kapitału do bezpiecznych obligacji, a z drugiej - co jest tego konsekwencją - oczekiwania na brak zacieśniania monetarnego na świecie zwiększają się. Co więcej, rosną szanse na monetarne luzowanie - ponownie. W zasadzie żaden bank centralny od czasu kryzysu sprzed dekady nie podniósł znacząco stóp procentowych, oprócz amerykańskiej Rezerwy Federalnej, co sprawia, że sytuacja jeszcze mocniej się komplikuje w kwestii narzędzi, które można wykorzystać.
Jeśli chodzi o FED i rynkową wycenę dalszych działań FOMC, to szanse na cięcie stóp na początku przyszłego roku wzrosły już powyżej 60 proc.
Zmiana prawdopodobieństwa dla poziomu stóp procentowych w USA. Źródło: CME Group.
Na zaprezentowanym powyżej wykresie można bez problemu zaobserwować wręcz skokowy spadek oczekiwań co do pozostawienia korytarza dla stopy funduszy federalnych na niezmienionym poziomie (2,25-2,5 proc.) Jeszcze miesiąc temu szanse na to sięgały prawie 80 proc., tydzień temu ponad 60 proc., a dziś wynoszą one poniżej 40 proc.
Obawy inwestorów wydają się być uzasadnione, z racji wciąż istotnego braku poprawy w bieżących danych i rewizji prognoz na przyszłość do dołu, a nie do góry.
Komentarze
Sortuj według: Najistotniejsze
Nie ma jeszcze komentarzy. Skomentuj jako pierwszy i rozpocznij dyskusję