Zmiany na rynku walutowym były w poniedziałek wyraźne wszędzie poza EURUSD. Dolar przeważnie osłabił się, jen umocnił, a waluty surowcowe zyskiwały pomimo spadających cen ropy naftowej. Natomiast eurodolarową parą pobujało w górę i w dół przy zmienności poniżej przeciętnej i zamknęła ona kurs o 33 pb. wyżej przy 1,0250. Inwestorzy zignorowali słabe dane PMI z Europy i rozczarowujące dane o sprzedaży detalicznej z Niemiec.
Dziś od rana obserwujemy spadki EURUSD w reakcji na wzrost napięcia w relacjach Pekin-Waszyngton po zapowiedzi wizyty Nancy Pelosi na Tajwanie. Sądzimy, że presja na redukcje EURUSD utrzyma się w dalszej części dnia wobec niejasnej sytuacji geopolitycznej w Azji.
Złoty z pozoru mocniejszy
Wczoraj złoty wraz z forintem umocnił się wobec szerokiego rynku. HUF o 1,0%, PLN o 0,4%. Na parze EURPLN odzwierciedliło się to w różnicy zamknięć piątku i poniedziałku równym - 1,6 gr przy 4,7190. Zwracamy jednak uwagę, że całość tej aprecjacji to efekt nocnej luki spadkowej z sesji azjatyckiej, a kurs zamknął się przy poziomie otwarcia sesji europejskiej. W ciągu dnia kupujący próbowali nawet sprowadzić kurs z powrotem do 4,75. Zostali, co prawda, zawróceni, ale nie sądziliśmy, że podaż da sobie tak „w kaszę dmuchać”. Uważaliśmy, że jeżeli ma być realizowany scenariusz aprecjacyjny, to zobaczymy dużą, spadkową świeczkę wczoraj. Tak się jednak nie stało.
Dziś spodziewamy się realizacji zysków z ostatnich zwyżek złotego. Sprzyjać temu powinna widoczna na rynkach lekka awersja do ryzyka i spodziewane zniżki EURUSD.