Wczoraj odbyła się konferencja prezesa NBP, z której nie można wyciągnąć jednoznacznych wniosków co do dalszego kierunku polityki monetarnej, ale nastawienie A. Glapińskiego wydaje się jasne – widzi przestrzeń do dalszych obniżek stóp procentowych. Niepewny jest ich timing i skala. Po środowej zaskakującej decyzji Rady (stopy -75 p.b. vs oczekiwania -25 p.b) dla nas kluczowe było jedno pytanie.
Czy Rada uznaje ruch za jednorazowe dostosowanie do wycen rynkowych, uwzględniających wolniejszy, ale jednak ruch w dół na stopach o ok. 100 p.b. do końca 2023, czy też obraz sytuacji makro wg członków gremium zmienił się na tyle, że uzasadnione jest rozpoczęcie wyraźnego luzowania polityki monetarnej? Na konferencji padały argumenty, które pasują zarówno do jednej jak i drugiej wersji, ale per saldo naszym zdaniem przechylają lekko szalę w kierunku tej drugiej wersji. Wrześniowa decyzja została określona przez prezesa NBP jako dostosowanie, ale zaległe. Dostosowanie do, w ocenie RPP, słabszej od oczekiwań koniunktury oraz szybszego spadku inflacji. Poza tym A. Glapiński dotychczasowy poziom stóp ocenił jako bardzo wysoki i restrykcyjny. Wczoraj było też nieformalne (też nieprecyzyjne) forward guidance, które naszym zdaniem sugeruje, że prezes NBP nie zmienił gołębiego nastawienia. Zapowiedział, że jeśli inflacja będzie nadal spadać w kierunku 5% to NBP będzie stopy obniżał. A dalsze obniżanie rocznego wskaźnika CPI, do ok. 7% na koniec br. jest wg nas niemal pewne. Oczywiście wydźwięk powyższej zapowiedzi został osłabiony pewnymi zastrzeżeniami, a więc niepewnością i w związku z tym elastycznością RPP (jak w przypadku EBC). Ale per saldo A. Glapiński wybrzmiał gołębio. Tegoroczne dalsze obniżki stóp procentowych wydają się obecnie scenariuszem bazowym. W kontekście osłabienia złotego po decyzji RPP, prezes NBP stwierdził, że Rada chce silnego złotego, ale obecnie obserwowane poziomy nie są powodem do zmartwienia. Stwierdził, że NBP nie będzie interweniował w obronie złotego.
Umocnienie dolara trwa
Wczoraj na rynek spłynęły słabe dane ze strefy euro (lipcowa produkcja przemysłowa w Niemczech, rewizja w dół PKB strefy euro za 2Q’23) oraz lepsze od oczekiwań dane z USA (nowe zasiłki dla bezrobotnych poniżej konsensusu). Summa summarum EUR-USD dostał impuls do kontynuacji trendu spadkowego i kończył dzień w okolicy 1,07. Dziś kalendarium makro jest pustawe, co powinno sprzyjać stabilizacji kursu, tym bardziej, że techniczne wsparcie w okolicy 1,065 jest już blisko.
Złoty po presją RPP i słabszego dolara
Gołębia środowa decyzja Rady i wczorajsze wystąpienie prezesa NBP, które wzmocniło obraz takiego nastawienia gremium zaskoczyło rynek oraz przesunęło wyraźnie w dół oczekiwania dot. ścieżki stóp czego wyrazem było szybkie i znaczące dostosowanie na kursie złotego. Złotemu dodatkowo nie sprzyja zewnętrzna sytuacja rynkowa. Dolar jest najmocniejszy od marca br., a w ujęciu globalnym awersja do ryzyka jest podwyższona. EUR-PLN wczoraj rósł powyżej 4,60, oddalając się od konsolidacji z ostatnich tygodni w okolicy 4,45 i znalazł się na poziomie najwyższym od kwietnia br. Najbliższym oporem dla EUR-PLN są okolice 4,70.
Zobacz także: „Takich odstępstw od norm nie widziałem nigdy” - ekonomista ostro i dosadnie o działaniach prof. Glapińskiego i spółki
Stromienia krzywej ciąg dalszy
Krajowy rynek długu na gołębie zaskoczenie z RPP reaguje klasycznie - umocnieniem na krótkim końcu i osłabieniem na długim. Perspektywa niższej ścieżki stóp w krótkim terminie rodzi ryzyko utrzymywania podwyższonej inflacji i wyższych stóp w dłuższym terminie. Wczoraj rentowności 10-latek (5,22%) rosły o ok. 15 p.b. i są wyżej o 13 p.b. w ujęciu t/t. Z kolei 2-latki umocniły się o blisko 20 p.b. i ich rentowności (5,57%) są o ok. 35 p.b. niżej w ujęciu t/t. Sytuacja na rynkach bazowych może z końcem tygodnia sprzyjać stabilizacji na krajowym rynku rynku FI – rentowności Treasuries i Bundów od wczoraj weszły w fazę korekty spadkowej.