Wtorek – nieoczekiwanie w świetle pustego kalendarium istotnych danych makroekonomicznych – przyniósł solidne osłabienie złotego. Kurs EUR/PLN wzrósł bowiem o około pięć groszy sięgając poziomu 4,46. Co prawda w szerszym horyzoncie wycena złotego do euro pozostaje w 2-miesięcznym trendzie bocznym, jednak skala wczorajszej przeceny wydaje się być nieco zaskakująca. Ruch na złotym był natomiast spójny z zachowaniem pozostałych walut tej części Europy. We wtorek na wartości traciły bowiem zarówno czeska korona, jak i węgierski forint. Źródłem przeceny walut regionu był m.in. umacniający się dolar amerykański.
Na krajowym rynku długu miniona sesja upłynęła pod znakiem spadków dochodowości wzdłuż całej krzywej. Długi jej koniec obniżył się o 6 pkt. baz. do 5,52%. W tym czasie rentowność 2-latki zniżkowała o 5 pkt. baz. do 5,37%.
Rynki zagraniczne
Podczas minionej sesji kurs EUR/USD obniżył się o nieco ponad pół centa schodząc do poziomu 1,0935. Trudno o jednoznaczne fundamentalne przesłanki przemawiające za mocniejszym dolarem w sytuacji, gdy kalendarz istotnych dla rynków finansowych wydarzeń makroekonomicznych dnia wczorajszego był pusty. Jesteśmy skłonni natomiast interpretować wczorajszy ruch w kontekście tworzącego się od końca lipca wąskiego trendu horyzontalnego na eurodolarze. Wtorek na bazowych rynkach długu cechował solidny spadek dochodowości zarówno niemieckiego, jak i amerykańskiego długu. W przypadku Bunda spadek wyniósł aż 14 pkt. baz. do 2,43% i to pomimo, iż finalne dane o inflacji z Niemiec okazały się być zgodne z wcześniejszym szacunkiem.
Zobacz także: Nowy token na rynku stablecoinów – PayPal zaczyna przygodę z kryptowalutami. Czy warto zainteresować się taką inwestycją?