Kurs EUR/PLN kontynuował ruch w trendzie bocznym z zachowaniem niewielkiej zmienności. Zgodnie z naszymi przypuszczeniami wrażenia na wycenie złotego nie zrobiły dane inflacyjne z polskiej gospodarki. Okazały się one nieco wyższe od oczekiwań, lecz co najważniejsze roczna dynamika inflacji nie okazała się jednocyfrowa. W rezultacie nie został spełniony jeden z wymogów postawionych w lipcu przez prezesa Narodowego Banku Polskiego niezbędnych do rozpoczęcia obniżek stóp procentowych. W naszej ocenie wciąż jednak prawdopodobieństwo cięcia kosztu pieniądza we wrześniu jest wysokie.
Więcej emocji odczyt CPI dostarczył wycenie krajowego długu (na co również wskazywaliśmy). Krótki koniec krzywej – tradycyjnie bardziej wrażliwy na potencjalne zmiany w polityce pieniężnej – wzrósł o 9 pkt. baz. do 5.39%. Stabilna na poziomie 5.61% była natomiast rentowność 10-latki. Co ciekawe oparła się ona wczoraj trendom rynków bazowych, gdzie – zwłaszcza w przypadku Bunda – obserwowaliśmy dość solidną zniżkę dochodowości.
Rynki zagraniczne
Po dwóch dniach mocnych jak na ostatnie zmiany wzrostów eurodolara wczoraj kurs EUR/PLN zniżkował o około centa. Inwestorzy zareagowali w ten sposób m.in. na wyższe od oczekiwań dane dotyczące inflacji PCE w Stanach Zjednoczonych. Przywróciły one nieco rynkowej nadziei na jedną podwyżkę stóp procentowych (wciąż niebazowy scenariusz) lub późniejsze rozpoczęcie cięć stóp procentowych. Przypomnijmy, iż pierwsza połowa tygodnia przyniosła presję na spadek wartości dolara po słabszych danych z gospodarki Stanów Zjednoczonych. Na bazowych rynkach długu czwartek przyniósł solidne spadki dochodowości Bunda. Dane inflacyjne ze strefy euro nie zrobiły wczoraj większego wrażenia, gdyż publikowane w środę dane dla Niemiec zmieniły nieco optykę rynku co do wczorajszych danych zbiorczych dla strefy euro. Rentowność 10-latki niemieckiej obniżyła się o 9 pkt. baz. do 2,47%.
Zobacz także: Notowania GPW: porządki w portfelach inwestorów rozkręciły warszawski parkiet – obroty 3 razy większe niż zazwyczaj