Po sześciu z rzędu dniach osłabienia złotego (choć było ono niezwykle skromne) polska waluta powróciła do umocnienia. Kurs EUR/PLN obniżył się do poziomu 4,45, a więc o około grosz. Nawiązał tym do zmian widocznych w pozostałych walutach regionu. Napływ kapitału do Europy Środkowo-Wschodniej umacniał czeską koronę i węgierskiego forinta. Co ciekawe, waluty regionu umacniały się mimo zyskującego na wartości (trzeci dzień z rzędu) dolara.
Na krajowym rynku długu obserwowaliśmy drugi dzień spadków dochodowości wzdłuż całej krzywej. Związane to może być z zapadłą w tym tygodniu serią obligacji, a więc napływem nowego kapitału na rynek. Jest to tym bardziej prawdopodobne, iż w środę, ale i czwartek notowania krajowego długu uwolniły się z trendów obserwowanych na bazowych rynkach długu.
Rynki zagraniczne
Stabilizacja stóp procentowych w strefie euro, a przede wszystkim lepsze od oczekiwań dane dotyczące tempa wzrostu gospodarczego w USA w trzecim kwartale zadecydowały o trzeciej z rzędu spadkowej sesji eurodolara. Kurs EUR/USD obniżył się do nawet 1,0520. Finalnie jednak notowania oddały niemal całość ze wspomnianej zniżki i zakończyły dzień na poziomie 1,0560 realizując wskazania wynikające z analizy technicznej, tj. dojście do dolnego ograniczenia kanału wzrostowego. Obecnie zatem spodziewamy się prób wzrostu pary EUR/USD w ślad właśnie za czynnikami technicznymi. Na bazowych rynkach długu czwartek miał dość spokojny przebieg. Dochodowość Bunda obniżyła się o 4 pkt. baz. do 2,84%. Długi koniec amerykańskiej krzywej pozostawał zaś relatywnie stabilny.
Zobacz także: Bank Millenium wymiatał w III kwartale 2023! Krajowy rynek nie ucieszy się jednak z wyników XTB i Grupy Azoty