Odczyt wskaźnika ISM dla przemysłu w USA za maj okazał się poniżej oczekiwanego poziomu.Zamiast kontynuacji wzrostu w stosunku do poprzedniego miesiąca, indeks zanotował spadek do 48,7. Tym samym dalej utrzymuje się poniżej wartości 50, która uznawana jest jako wartość graniczna między wzrostem gospodarczym a recesją. Przy rozbiciu wskaźnika na składowe zauważymy mocny spadek w segmencie Cen do 57, który stanowi pierwszy taki ruch od początku tego roku, oraz wzrost w Zatrudnieniu do 51,1. Słabszy odczyt widać także w Zapasach oraz Nowych Zamówieniach. Całość odczytu została przez rynek zinterpretowana lekko gołębio, wypychając notowania pary EURUSD powyżej bariery 1.088.
Wydaje się jednak, że poznane dane nie miały aż tak dużego fundamentalnie znaczenia dla implikowanej krzywej ścieżki stóp procentowych w USA. Uwzględniając dane PCE z piątku 31 maja, w perspektywie 12 miesięcy krzywa dodała łącznie 8 punktów bazowych skali potencjalnego cięcia stóp procentowych. W krótszym terminie, czyli interwale łatwiejszym do prognozowania, zmian w kierunku szybszego cięcia faktycznie nie odnotowano. W tym aspekcie dużo większą uwagę rynek może zwracać na dane ISM z sektora usługowego bądź raport NFP (ich odczyty zaplanowane są na odpowiednio środę oraz piątek).
Na rynku FX najlepiej radzi sobie obecnie jen japoński oraz frank szwajcarski. Większe spadki obserwujemy na dolarze australijskim oraz dolarze kanadyjskim. Polski złoty wyraźnie traci dzisiaj o poranku. Za dolara zapłacimy obecnie 3.9440 zł, za euro 4.2935 zł, za franka 4.4115 zł, a za funta 5.0410 zł.
Zobacz także: Kurs polskiego złotego się nie zatrzymuje! Euro coraz niżej. Czas na ważne dane
