Reklama
twitter
youtube
facebook
instagram
linkedin
Reklama
Reklama

Niepewne losy podwyżki w USA

|
selectedselectedselected
Reklama
Aa
Udostępnij
facebook
twitter
linkedin
wykop

W ubiegły piątek Janet Yellen dała zielone światło do podwyżki stóp procentowych w Stanach Zjednoczonych. Szefowa FED powiedziała, że w kolejnych miesiącach jest to możliwe, ostatecznie potwierdzając ostatnią komunikację członków FOMC. Był to jeden z dwóch czynników potrzebnych do tego, aby podwyżka stóp mogła mieć miejsce. Warunek drugi ma szanse zostać spełniony już dziś.

 

Mowa oczywiście o danych z rynku pracy, które będą ostatnim tak ważnym odczytem makroekonomicznym przed posiedzeniem, które zakończy się 15 czerwca. Po danych o zatrudnieniu poznamy już tylko indeks Uniwersytetu Michigan, produkcję przemysłową i kilka mniej istotnych publikacji, które decyzji FED na pewno nie zmienią. Oficjalny konsensus rynkowy na zmianę zatrudnienia w sektorze pozarolniczym wynosi 170 tysięcy, jednak przyrost zatrudnienia może być niższy od zakładanego. Indeksy PMI, które ostatnio poznaliśmy sugerują przyrost miejsc pracy nawet poniżej 130 tysięcy. Gdyby tak się stało, to mielibyśmy do czynienia z najniższym odczytem od ponad roku, co ponownie każe przemyśleć FED-owi sens podwyższania stóp procentowych. Oczywiście rynek pracy znajduje się w stanie niemal pełnego zatrudnienia, więc odczyty w naturalny sposób powinny być niższe, ale nawet sam FED wspominał o tym, że jakość miejsc pracy nie jest zadowalająca. Gdyby odczyt był niski, to FOMC najprawdopodobniej zaczeka z podwyżką stóp procentowych do lipca, ponownie uzależniając ją od danych. To może dać chwilę oddechu walutom krajów wschodzących i przerwać marsz dolara, chociaż na jakiś czas. Kontrargumentem przeciwko słabemu odczytowi jest wczorajszy raport ADP, który pokazał solidny przyrost zatrudnienia na poziomie 173 tysięcy. Gdyby czarne prognozy miały się spełnić, to teoretycznie już wczoraj powinniśmy zobaczyć to w odczycie ADP.

 

Jest jeszcze jeden czynnik, który może popsuć plany Rezerwie Federalnej. 12 czerwca poznamy kolejną paczkę danych z Chin – produkcję przemysłową, sprzedaż detaliczną i inwestycje w aglomeracjach miejskich. Istnieją bardzo duże szanse na negatywne rozczarowanie, które ponownie może obudzić obawy o światowy wzrost gospodarczy i popsuć nastroje rynkowe, od których FED wydaje się być bardziej uzależniony niż od danych makro. Do tego dochodzi jeszcze Brexit, który ostatnio ponownie zaczął być traktowany na poważnie wraz z coraz bardziej dwuznacznymi sondażami. Na dzień dzisiejszy bardziej prawdopodobnym terminem wydaje się lipiec i gorszy odczyt payrolls może to potwierdzić, z kolei nawet dobre dane nie przesądzą podwyżki w czerwcu. To z kolei może oznaczać, że dolara czeka jeszcze jedna mała korekta przed marszem w okolice ubiegłorocznych szczytów.

Jesteś dziennikarzem i szukasz pracy? Napisz do nas

Masz lekkie pióro? Interesujesz się gospodarką i finansami? Możliwe, że szukamy właśnie Ciebie.

Zgłoś swoją kandydaturę


Mateusz Adamkiewicz

Mateusz Adamkiewicz

Trader kontraktów terminowych na światowe indeksy giełdowe. Na rynkach finansowych nieprzerwanie od 2008 roku.


Tematy

Reklama
Reklama