Reklama
twitter
youtube
facebook
instagram
linkedin
Reklama
Reklama

Niemcy wybrali - czy "Jamajka" stwarza ryzyko?

|
selectedselectedselected
Reklama
Aa
Udostępnij
facebook
twitter
linkedin
wykop

Wybory parlamentarne w Niemczech już za nami. Tak jak spodziewano się, nie zerwała się żadna gwałtowana burza, ani polityczna, ani też rynkowa. Angela Merkel potwierdziła swoją przewagę w państwie. Wspólna waluta Strefy Euro, tylko w umiarkowany sposób reaguje na wynik wyborów. Dla samych Niemców i inwestorów, czynnikiem wprowadzającym niepewność rynkową, może być przyszły układ sił w Bundestagu tzw. Jamaika-Koalition: CDU/CSU, FDP, Zieloni. Wśród europejskich przywódców panują pozytywne nastroje.

 

Historyczne spadki i radość pozostałych

Dwie największe siły w dotychczasowym układzie sił w niemieckim Bundestagu osiągnęły najgorsze wyniki w swojej historii od 1949 roku. W tych wyborach chadecy (CDU/CSU) uzyskali 33% poparcia, socjaldemokraci (SPD) 20,5%. Dla obu partii są to znaczące spadki - nie tylko historyczne, ale również w porównaniu do ostatnich wyborów. Chadecy stracili aż 91 miejsc w Bundestagu, a SDP uzyskało najmniej poparcia w całej historii istnienia partii. Co ciekawe, pierwszy raz w powojennej historii Niemiec do Bundestagu wejdzie partia o nacjonalistycznych poglądach – Alternatywa dla Niemiec AfD z 12,7% poparciem. Powody do radości ma także FDP, Liberałowie po kilku latach nieobecności przekroczyli wymagany próg 5%, zdobywając ponad 10% poparcie wśród Niemców. Nie mniejszy entuzjazm pojawił się u Zielnonych, którzy także zasilą szeregi Bundestagu z 8,9% poparciem. Lewica (die Linke) także pojawi się w nowym układzie sił, z 9,2% poparciem. W przyszłym Bundestagu zasiądzie 709 parlamentarzystów, sześciu frakcji.

 

AfD dziwi i budzi niepokój

Stosunkowo młoda partia, wyróżniająca się na tle innych eurosceptyzymem, jawnymi antyimigranckimi hasłami i nacjonalizmem, po raz pierwszy wejdzie do Bundestagu. To historyczne wydarzenie w powojennej historii Niemiec. AfD stanie się trzecią siłą w niemieckim Parlamencie. Partia budzi wiele kontrowersji począwszy od samej szefowej Frauke Petry, które chce pacyfikować agresywnych imigrantów, po sam plakat wyborczy przedstawiający kobiety w bikini z hasłem „antyburkowym”. AfD porównuje się do francuskiego Frontu Narodowego kojarzonego z Marine Le Pen. AfD wśród europejskich przywódców uważana jest za czysto populistyczne ugrupowanie. Jak komentuje dziennikarz Newsweeka: to partia białych samców w wieku średnim (blisko trzy czwarte jej wyborców). Przyszłość pokaże, czy partia, która wprowadzi swoich parlamentarzystów do Bundestagu będzie tylko populistyczną machiną, czy rzeczywiście podejmie się konkretnych działań. AfD zapowiedziało utworzenie komisji weryfikacyjnej do polityki imigracyjnej Angeli Merkel.

Reklama

 

Czy rynek czuje niepokój?

Trudno mówić o wysokiej presji politycznej, pod którą ugiął się rynek. Reakcja giełd i rynku euro, była raczej umiarkowana. Po części spełnił się scenariusz rynkowy, w którym największe poparcie zdobyła partia Angeli Merkel. Jednakże niepokój wprowadził przyszły układ sił, w którym trzecią, największą frakcją, będzie AfD. Obecność AfD w Bundestagu, może zagrozić przeprowadzeniu istotnych dla Strefy Euro reform. Angela Merkel wraz z Emanuelem Macronem, już przed wyborami wspólnie planowali dokonać reform istotnych dla wspólnego rynku. AfD optuje raczej za mniejszą współpracą z UE, a co więcej zmniejszeniem wpływów unijnych w kraju. AfD może więc wydawać się swoistego rodzaju zagrożeniem dla euro.

 

Ku „Jamajce”

Egzotyczna nazwa nie ma nic wspólnego, z tym, z czym kojarzy nam się słynące z reggae i nie tylko państwo. Jamajka to potoczne określenie dla prawdopodobnej koalicji, która może zawiązać się w Bundestagu, ze względu na barwy partii, które wejdą w skład: Chadecy, Zieloni i FDP. To całkiem nowa forma dla federacji. Stąd też, rynek może odczuwać pewien stopień niepewności.

 

Reakcje przywódców

Hurra-optymizm, to zbyt wygórowane stwierdzenie dla ogólnych reakcji polityków europejskich. Spokojnie możemy stwierdzić, że większość z nich oczekiwała zwycięstwa CDU/CSU i możliwej kontynuacji przewodzenia Angeli Merkel jako kanclerz RFN. Entuzjastycznie wyniki wyborów odebrał oczywiście sojusznik Merkel – Emmanuel Macron, który cieszy się z kontynuacji współpracy z kanclerz. Węgrzy i Finowie, również pogratulowali zwycięstwa chadekom. Włoski rząd nieco podzielił się w opiniach. Włoska prawica cieszy się z wejścia do Bundestagu AfD.

Jesteś dziennikarzem i szukasz pracy? Napisz do nas

Masz lekkie pióro? Interesujesz się gospodarką i finansami? Możliwe, że szukamy właśnie Ciebie.

Zgłoś swoją kandydaturę


Estera Włodarczyk

Estera Włodarczyk

Absolwentka dziennikarstwa Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu. Interesuje się stosunkami gospodarczo-politycznymi oraz ich wpływem na światową ekonomię.


Reklama
Reklama