Byliśmy świadkami trzech posiedzeń banków centralnych w ciągu zaledwie tygodnia, co jest dość rzadkie. Zazwyczaj każdy bank centralny organizuje osiem posiedzeń w roku, ale nie oznacza to, że daty posiedzeń każdego banku są zbieżne. Zwykle wszystkie trzy banki centralne odbywają swoje posiedzenia w ciągu 7-8 dni. Tym razem jednak odbyły się one niemal jednocześnie. W normalnych okolicznościach rynek ma wystarczająco dużo czasu na dokładną analizę i przygotowanie się do kolejnego spotkania, jednak tym razem tak nie było. To wyjaśnia silną reakcję rynku, a nawet lekką panikę. Euro i funt rosły wobec obecnego układu fal przez dwa dni, a w piątek popyt na te waluty zaczął spadać bez istotnych powodów.
Nie omawiałem jeszcze w swoich recenzjach przemówienia prezes Europejskiego Banku Centralnego, Christine Lagarde, ale ono także wspierało euro. Co zatem Lagarde powiedziała rynkom? Po pierwsze, powiedziała, że bank centralny nie prowadzi obecnie rozmów na temat obniżki stóp procentowych. To już uspokaja euro, gdyż wielu uczestników rynku spekulowało, że EBC również ogłosi gotowość do przyjęcia bardziej gołębiej polityki. Przecież inflacja w UE spadła już do 2,4% r/r, zatem logiczne byłyby deklaracje o obniżce stóp procentowych.
Po drugie, stwierdziła, że pomimo spowolnienia inflacji bank centralny nie powinien tracić czujności. Nie oznacza to oczywiście, że EBC planuje kolejną podwyżkę stóp procentowych (w tej chwili po prostu nie jest to potrzebne), ale oznacza, że obecna stopa może pozostać niezmieniona jeszcze przez kilka posiedzeń.
Po trzecie, wspomniała, że w nadchodzących miesiącach inflacja może przyspieszyć. Jeśli będzie to lekkie przyspieszenie, to nie ma się czym martwić i nie będzie zagrożenia podwyżki stóp procentowych. Zdaniem Lagarde inflacja w 2024 roku będzie spadać bardzo powoli, ale jeśli zaczniemy od 2,4%, to nawet powolny spadek wystarczy, aby powrócić do poziomu docelowego.
Lagarde zwróciła także uwagę na szybkie tempo wzrostu płac, które utrudnia walkę z wysoką inflacją i spowolnieniem tempa produkcji. Jako ryzyko dalszego wzrostu inflacji Lagarde wymieniła napięcia geopolityczne, które mogą spowodować wzrost cen energii, oraz sezon zimowy, kiedy to mogą wzrosnąć ceny żywności.
Na podstawie analizy wnioskuję, że nadal kształtuje się wzór fali wzrostowej. Para osiągnęła cele w okolicach 1,0463, a fakt, że nie przekroczyła jeszcze tego poziomu, wskazuje, że rynek jest gotowy na zbudowanie fali korekcyjnej. Fala 2 lub b przybrała już formę skończoną, zatem w najbliższej przyszłości spodziewam się opadającej fali 3 lub c ze znacznym spadkiem instrumentu. Nadal zalecam sprzedaż z celami poniżej minimum fali 1 lub a. Na chwilę obecną falę 2 lub b można uznać za zakończoną.
Zobacz także: To już praktycznie ostatnie dane w tym roku! Na co warto zwrócić uwagę?
Wzór fali dla pary GBP/USD sugeruje spadek w ramach fali spadkowej 3 lub c. W tej chwili mogę polecić sprzedaż instrumentu z celami poniżej 1,2039, gdyż fala 2 lub b w końcu się skończy i może to nastąpić w każdej chwili. Im dłużej to trwa, tym silniejszy będzie spadek. Szczyt fali c lub 2 lub b można wykorzystać dla pozycji krótkich, a powyżej niego można umieścić zlecenie ograniczające ewentualne straty na transakcjach.
