We wtorek zabrakło nowych, istotnych impulsów dla złotego stąd kursy EUR/PLN i USD/PLN oscylowały w pobliżu poziomów odpowiednio 4,44 oraz 4,07 przy kursie EUR/USD konsolidującym się ponad poziomem 1,09. Z kolei kurs CHF/PLN osiągnął nowe, roczne minimum w pobliżu poziomu 4,52 pod wpływem wzrostu kursu EUR/CHF powyżej poziomu 0,98. Inwestorzy pozycjonują się już przed czwartkowym posiedzeniem SNB a ostatnie osłabienie franka przypisywać można przesuwaniu się oczekiwań rynkowych w stronę spowolnienia tempa podwyżek szwajcarskich stóp do 25 pb. wobec podwyżki o 50 pb. w marcu.
Środowa publikacja szeregu odczytów makroekonomicznych z Polski za maj (min. produkcja przemysłowa, inflacja PPI, wzrost zatrudnienia i wynagrodzeń w przedsiębiorstwach) najprawdopodobniej potwierdzi dalsze spowolnienie gospodarcze w II kwartale. Jednak w przypadku braku istotnych, negatywnych odchyleń od konsensusu presja płynąca z danych na złotego powinna być ograniczona. Większą zmienność na dolarze a pośrednio na złotym może wywołać wieczorna wypowiedź prezesa Fed zeznającego przed Komisją ds. Usług Finansowych Izby Reprezentantów. Trudno jednak oczekiwać aby J. Powell w odpowiedzi na pytania kongresmenów uderzył w na tyle przekonujące uczestników rynku jastrzębie tony, żeby nie stały one w sprzeczności z ostatnią decyzją Fed o wstrzymaniu się z dalszymi podwyżkami stóp procentowych. Stąd po krótkiej pauzie z początku tygodnia kurs EUR/USD może wkrótce powrócić do trendu aprecjacyjnego. Jednak pomimo sprzyjającego otoczenia globalnego umocnienie złotego ostatnio wyraźnie wyhamowało stąd według naszej oceny rośnie prawdopodobieństwo rozwinięcia się korekty na EUR/PLN w kierunku poziomu 4,50.
Na globalnym rynku stopy procentowej we wtorek widać było spadki rentowności obligacji. W ślad za poprawą nastrojów na świecie na wartości zyskiwały także papiery państw CEE. Nasz region wzmocnić mogła dodatkowo informacja o oczekiwanej obniżce górnej granicy przyjmowanych przez MNB depozytów (o 100 pb. do 18,5%). W ślad za tą decyzją oczekiwać można spadku w tej samej skali oprocentowania 1-dniowych depozytów, będących punktem odniesienia dla rynku, do 16%.
Wtorkowy spadek rentowności obligacji na świecie nastąpił mimo braku poważniejszych impulsów. Wspomniane zmiany notowań można zatem odbierać głównie jako korektę po ostatnich wzrostach rentowności następujących po zeszłotygodniowych posiedzeniach Fed i EBC. Tym samym mogą one okazać się nietrwałe tym bardziej, że w dalszej części tygodnia zaplanowane zostały posiedzenia SNB, BoE i Norges Banku (w każdym przypadku oczekiwane są podwyżki stóp po 25 pb.). Region CEE może zachowywać się relatywnie stabilniej, ponieważ otrzymuje systematyczne wsparcie ze strony MNB, a także innych banków centralnych. Chociaż w CNB dyskutowana jest możliwość podwyżki stóp, to jednak podczas środowego posiedzenia i w kolejnych miesiącach stopy procentowe w Czechach powinny pozostać bez zmian (w przypadku 2-tygodniowej stopy repo na 7%). W naszym regionie najciekawszym wydarzeniem w środę będzie publikacja majowych danych makroekonomicznych w Polsce. Zapewne potwierdzą one trwające spowolnienie gospodarcze, jednak mając na uwadze, że będą one zbliżone do wyników kwietniowych nie zmienią oczekiwań odnośnie przyszłych decyzji NBP (wciąż wyceniany jest spadek stopy referencyjnej o 75 pb. w 2023 r.). W efekcie rentowności polskich obligacji powinny utrzymywać się blisko 5,90% w kolejnych tygodniach.
Wykres dnia: Rynek wycenia stabilizację stóp procentowych CNB w najbliższych miesiącach.