We wtorek złoty się umocnił, kurs EUR/PLN spadł poniżej 4,27 a kurs USD/PLN w pobliże 3,94 przy wzroście kursu EUR/USD w pobliże 1,0820. Złoty znalazł przestrzeń do dalszej aprecjacji i to pomimo słabszego odczytu salda na rachunku obrotów bieżących Polski oraz nieco gorszych nastrojów na globalnych rynkach finansowych, w wyniku nałożenia przez amerykańską administrację nowych taryf celnych na chińskie towary. Nadwyżka na rachunku C/A wyniosła w marcu 325 mln euro wobec 511 mln euro w lutym, co według naszych szacunków oznacza jej spadek w ujęciu płynnego roku do 1,2% PKB z 1,4% po lutym, jednak wciąż są to solidne dodatnie poziomy. Z kolei mocniejszy od oczekiwań wzrost inflacji PPI w USA ( 0,5% m/m vs prognozowane 0,3%) nie zdołał wyhamować deprecjacji dolara, po tym jak okazało się, że wynikał on głównie z rewizji w dół marcowych odczytów.
Kluczowymi wydarzeniami środy będą krajowy odczyt PKB za I kw. oraz odczyty inflacji konsumenckiej z USA za kwiecień. Według prognoz PKO BP polska gospodarka rosła w tempie 2,0% r/r wobec 1,0% w IV kw. 23’ za co w głównej mierze miał odpowiadać mocny wzrost konsumpcji. Jednak pozytywna reakcja na złotym na tak dobry odczyt może być opóźniona w związku z rynkową wagą publikacji odczytu amerykańskiej inflacji CPI, która w przypadku dalszego jej wzrostu mogłaby doprowadzić do kolejnej fali umocnienia dolara na szerokim rynku wywierając presję na waluty rynków wschodzących. Jest to jednak według naszej oceny scenariusz mniej prawdopodobny a w przypadku jej zgodnego z konsensusem ekonomistów spadku (do 3,4% r/r dla głównego wskaźnika oraz do 3,6% r/r dla inflacji bazowej) złoty powinien umocnić się do poziomów odpowiednio 4,26 na EUR/PLN oraz 3,91 na USD/PLN gdzie jego potencjał aprecjacyjny w krótkim terminie może ulec wyczerpaniu.
Na krajowym rynku stopy procentowej wtorek przyniósł wzrosty rentowności obligacji, które mogły być spowodowane czynnikami specyficznymi (podaż SPW, retoryka RPP). Na świecie zmiany notowań były ograniczone mimo nieco wyższego w ujęciu miesięcznym odczytu PPI w USA. W efekcie rentowności 10-letnich US Treasuries utrzymały się w przedziale 4,45%-4,50%.
Środa może przynieść większą zmienność za sprawą publikowanych w kraju danych nt. inflacji i PKB. Publikacje mogą wspierać wyceny obligacji, gdyż oczekiwany wzrost gospodarczy po korektach w dół w pobliże 1,8% r/r w I kw. 2024 r. i niska inflacja 2,4% r/r (inflacja bazowa w okolicach 4,1% r/r) mogą stać się argumentami za szybszym luzowaniem polityki pieniężnej. Z drugiej strony organizowany przez Ministerstwo Finansów przetarg zamiany schłodzi nieco optymizm. Od początku 2024 r. zorganizowane zostały trzy przetargi w tej formule, a łączna wartość emisji na nich wyniosła 20,4 mld PLN, co daje średnio po ok. 6,8 mld PLN. Biorąc pod uwagę wyniki ostatnich aukcji sprzedaż papierów blisko 7 mld PLN wydaje się bardzo prawdopodobna. Można oczekiwać, że ostatecznie kierunek zmian na krajowym rynku długu wyznaczą trendy globalne. Najciekawszym wydarzeniem w tym kontekście będzie środowy odczyt CPI w USA, który w przypadku miary bazowej może pokazać spadek do 3,6% r/r w kwietniu vs. 3,8% w marcu. Przy wyhamowaniu dynamiki miesięcznej w kolejnych okresach poniżej 0,3% m/m dawałoby to inflację bazową pod koniec roku nieco ponad 3%. Przy tym umiarkowanie pozytywnym odczycie może pojawić się presja na test 4,45% na rynku 10-letnich US Treasuries. To wsparłoby polskie papiery, które w sektorze 2Y mogą powrócić do 5,30% i 10-letnich do 5,60%.
Zobacz także: Uważaj jeśli masz euro! Kurs EUR/PLN mocno spadnie już za kilka tygodni. Eksperci ostrzegają
Wykres dnia: Nadwyżka na rachunku obrotów bieżących, pomimo nieznacznego spadku, wciąż utrzymuje się na poziomie ponad 1% PKB w ujęciu płynnego roku.
Źródło: Refinitiv