Na przestrzeni ubiegłych dni karty na rynku walutowym rozdawały odczyty danych makro, a czynnik geopolityczny determinujący zmiany rynkowe tydzień wcześniej był niewidoczny. W kraju dane makro za marzec br. były generalnie słabsze od rynkowych oczekiwań, co nieco ciążyło złotemu, jednak reakcje rynkowe były tylko krótkotrwałe. Mocniej na PLN oddziaływały figury makro z rynków głównych, które generalnie były słabe dla USA oraz co najmniej neutralne, choć w wielu aspektach (indeksy PMI dla usług, indeks instytutu Ifo z Niemiec) zaskakująco pozytywne w przypadku odczytów z Europy. W takim otoczeniu dolar był nieco słabszy, euro nieco mocniejsze i z tych przesunięć wynikały głównie zmiany kursów EUR/PLN i USD/PLN. Należy jednak zaznaczyć, że zarówno na wykresach notowań EUR/PLN, USD/PLN oraz indeksu dolara (DXY) lokalne trendy boczne zostały utrzymane.
Naszym zdaniem w obecnym tygodniu złoty pozostanie głównie pod wpływem czynników z rynków bazowych, choć wstępny odczyt inflacji CPI z Polski za kwiecień br. (wtorek) może mieć także wpływ na jego notowania. Na rynkach bazowych po szeregu słabych danych makro z USA i tylko nieco wyższych od rynkowych konsensusu piątkowych odczytach inflacji PCE za marzec br. oczekujemy wzrostu rynkowych oczekiwań na obniżki stóp Fed w br., co powinno wywierać spadkową presję na skorelowanego ujemnie z walutami EM amerykańskiego dolara. Ważne wsparcia na DXY, EUR/PLN i USD/PLN znajdują się odpowiednio na 105 pkt., 4,30 i 4,01 i dopiero ich pokonanie mogłoby skierować złotego na tegoroczne maksima.
Rentowności krajowych SPW w skali tygodnia zniżkowały w zakresie 7-10 pb. na środku i długim końcu krzywej dochodowości, a na głównych parkietach dochodowości obligacji skarbowych w analogicznych tenorach poszły w górę o ok. 4-7 pb.
Mocniejsze zachowanie polskich SPW to w naszej opinii efekt słabszych krajowych odczytów makro oraz przebijającego się nieco bardziej gołębiego przekazu ze strony niektórych członków RPP, choć jeśli spojrzymy na trendy rentowności polskich obligacji 5- i 10-letnich, to pozostały one w lokalnych konsolidacjach w pobliżu tegorocznych maksimów. Nowe tegoroczne maksima rentowności obligacji niemieckich i amerykańskich były natomiast efektem zmniejszania rynkowych wycen skali tegorocznych obniżek stóp szczególnie w USA (do ok. 30 pb. po sesji piątkowej) w związku z obawami o ścieżkę dezinflacji. Warto jednak zaznaczyć, że od ok. połowy kwietnia odczyty danych makro z USA zaskakiwały negatywnie, co wobec oczekiwanego przez analityków spowolnienia tamtejszego wzrostu PKB w II i III kw. br. może wkrótce zmniejszyć presję na ceny konsumpcyjne i zmienić rynkowe oczekiwania co do tegorocznej ścieżki stóp Fed. W kwestii presji inflacyjnej oraz bieżącego stanowiska członków FOMC więcej informacji przyniesie obecny tydzień, w którym to poznamy szereg odczytów inflacji z Europy (poniedziałek i wtorek), a w środę swoje posiedzenie będzie miał Fed.
W świetle obecnego obrazu rynku widzimy przestrzeń do zmiany negatywnych od wielu tygodni nastrojów względem obligacji skarbowych, czego w naszej opinii technicznym sygnałem np. dla 10-letnich papierów amerykańskich byłoby zejście ich rentowności poniżej 4,64%. W przypadku takiej zmiany, dochodowości krajowych obligacji 5- i 10-letnich mogłyby zniżkować odpowiednio w kierunku 5,40% i 5,60%.
Zobacz także: Rok 2024 przyniesie ożywienie w tym segmencie! Co to oznacza dla rynku?
Wykres dnia: Dane makro z USA są słabsze, rentowności UST nie reagują, dywergencja powiększa się
Źródło: Refinitiv