Dziś kursy walut mogą reagować na publikacje makroekonomiczne, a także na wydarzenia ze sceny politycznej. W przypadku tych ostatnich czynników mowa przede wszystkim o funcie brytyjskim, a także euro. Drugiej z tych walut, mającej w ostatnich dniach spore kłopoty, poświęcamy poniżej szerszą analizę.
Czytaj także: Dolar, euro, złoto i ropa - co nas czeka w kolejnych dniach?
![Dolar, euro, złoto i ropa - co nas czeka w kolejnych dniach?](https://www.fxmag.pl/images/cache/article_square_filter/images/articles/euro-do-dolara-dolar-australijski-do-dolara-zloto-i-ropa-co-nas-czeka-w-kolejnych-dniach.jpg)
Dane z rynku opcji wskazują, że zmienność kursów na rynku walutowym w środę powinna być umiarkowana. Uczestnicy rynku w dalszym ciągu powinni zwracać szczególną uwagę na funta brytyjskiego, w przypadku którego ryzyko polityczne cały czas podtrzymuje podwyższoną zmienność notowań. W środę dodatkowo funt może reagować większymi wahaniami na publikację danych z gospodarki – o godzinie 10:30 poznamy dane na temat produkcji przemysłowej, a także miesięcznego wzrostu PKB. Do tego na godzinę 11:00 zaplanowane jest przemówienie głównego ekonomisty Banku Anglii – Andy’ego Haldane. Rynki będą uważnie śledziły jego wypowiedzi w kontekście potencjalnych sygnałów co do przyszłych zmian w poziomie stóp procentowych. Dobre dane z gospodarki, a także spadające ryzyko wynikające z Brexitu mogą sprawić, że decydenci z BoE zaczną przyjmować bardziej jastrzębią postawę, co byłoby korzystne dla funta. Popołudniu warto będzie się z kolei przyglądać notowaniom dolara amerykańskiego. Będzie on miał do zdyskontowania dane o inflacji producentów (14:30). Będą one dla rynku jednak tylko zapowiedzią jutrzejszego odczytu indeksów CPI (inflacja konsumentów), które mogą wywołać dużo większe wahania kursu dolara. Poza funtem i dolarem podwyższona zmienność notowań może być dziś widoczna także na parach z jenem japońskim i walutami z Antypodów: dolarem australijskim i dolarem nowozelandzkim.
Pary walutowe z najwyższą oczekiwaną zmiennością w perspektywie overnight to dziś:
- GBP/JPY (funt brytyjski jen japoński) – 0,89%
- EUR/JPY (euro jen japoński) – 0,83%
- GBP/USD (funt brytyjski dolar amerykański) – 0,83%
Słabsze ruchy kursowe mogą być dziś widoczne standardowo na parach z frankiem szwajcarskim, a także na pojedynczych parach z dolarem amerykańskim i euro. Są to w szczególności: EUR/CHF (euro frank szwajcarski), USD/CHF (dolar amerykański frank szwajcarski) i EUR/AUD (euro dolar australijski).
Czytaj więcej: PPK - jednak będziesz miał szansę otrzymać godną emeryturę?
Euro pod presją włoskich populistów
Kurs euro może dziś podlegać największym wahaniom na parze z jenem japońskim, jeśli weźmiemy pod uwagę wyłącznie główne waluty. Taka sytuacja nie powinna być zaskoczeniem, biorąc pod uwagę czynniki wpływające na obie waluty. Podstawowym czynnikiem jest tutaj awersja do ryzyka. Ryzyko to generowane jest właśnie w strefie euro i stanowi negatywny czynnik dla tej waluty. Z kolei jen japoński w okresach podwyższonej awersji do ryzyka na rynkach międzynarodowych zachowuje się jak bezpieczna przystań. Jen jest w tym przypadku dość specyficznym rodzajem bezpiecznej przystani, gdyż jest nią tak naprawdę tylko dla krajowych inwestorów, którzy ściągają swoje środki do kraju. Inwestorzy z innych krajów nie kierują swoich środków do Japonii ze względu na ujemne stopy procentowe.
Co do samego ryzyka w strefie euro, to jego źródłem są obecnie Włochy. Centroprawica po dojściu do władzy znów chce wrócić do polityki rozdawnictwa, co może okazać się znaczącym obciążeniem dla gospodarki, której dług publiczny wynosi 132% PKB. W założeniach budżetowych na lata 2019-2021, obejmujących nowe wydatki socjalne( w tym wprowadzenie tzw. dochodu podstawowego), oraz obniżkę wieku emerytalnego, zakładany deficyt budżetowy to 2,4%. Włoski minister ds. europejskich, Paolo Savona, powiedział wczoraj nawet, że Włochy mogą potrzebować jeszcze wyższego deficytu. Sam deficyt na poziomie 2,4% jest niższy od maksimum, na jakie w normalnych warunkach pozwala unijny Pakt Stabilności i Wzrostu. Problemem jest jednak to, że poprzedni rząd Włoch zobowiązał się ograniczyć deficyt do poziomu 0,8%, aby walczyć z szybko rosnącym długiem publicznym. Przy deficycie założonym przez nowych rządzących dług publiczny będzie dalej rósł, gdyż 2,4% to poziom, w jakim włoska gospodarka nie rosła od ponad 10 lat. W ostatnich kwartałach włoska gospodarka spowalniała, osiągając w II kwartale tego roku tempo 1,2%, czyli dwa razy niższe od planowanego deficytu. Dodatkowym problemem dla Włoch jest szybko rosnąca w ostatnim czasie rentowność obligacji, co sprawia, że koszty obsługi długu rosną jeszcze szybciej. Obecnie rentowność 10-letnich włoskich obligacji jest najwyższe od prawie 5 lat. W tym roku mocno rośnie m.in. ze względu na ograniczanie przez EBC programu QE (program ten ma zostać wygaszony z końcem roku).
Czytaj więcej: Dolar, euro, złoto i ropa - co nas czeka w kolejnych dniach?
EUR/JPY – euro traci na rzecz jena
Na poniższym wykresie kursu euro do jena widzimy, że w ciągu zaledwie dwóch tygodni spadł on z poziomu ok. 133,00 poniżej poziomu 130,00. Z perspektywy technicznej istotne jest w tym przypadku przebicie wsparcia przy poziomie 130,10, które wyznaczał układ overbalance. Wybicie tego układu wskazuje na zmianę średnioterminowego trendu na rynku. Dziś rynek testuje poziom 130,10 od dołu i jeśli sprzedający odeprą atak byków, to podstawowym scenariuszem będzie ruch w kierunku kolejnej strefy wsparcia. Znajduje się ona przy poziomie 128,00 i jest wyznaczona przez dołek ostatniej korekty i zniesienie 61,8% całego wcześniejszego impulsu wzrostowego.