Gorsze nastroje, realizacja zysków, spadek EUR/USD i… sytuacja w Czechach ciąży złotemu. To jeszcze nie koniec jego osłabienia.
Wtorkowe przedpołudnie upłynęło pod znakiem osłabienia złotego, który tym samym skorygował swoje umocnienie z ostatnich dni, ale przede wszystkim reagował na pogorszenie nastrojów na rynkach globalnych i spadek notowań EUR/USD. To osłabienie polskiej waluty może jeszcze przybrać na sile, jeżeli rynki wystraszą się wizji nowych obostrzeń w związku z dynamicznym rozprzestrzenianiem się pandemii koronawirusa w Polsce. To coraz bardziej prawdopodobny scenariusz.
O godzinie 12:38 za euro (EUR) trzeba było zapłacić 4,4834 zł wobec 4,4572 zł w poniedziałek na koniec dnia. Dolar (USD) podrożał do 3,8030 zł, szwajcarski frank (CHF) do 4,1750 zł, a brytyjski funt (GBP) do 4,9640 zł.
Wykres dzienny EUR/PLN
Źródło: Tickmill
Gorsze nastroje na rynkach finansowych i umacniający się dolar (zwłaszcza wobec euro), to obok realizacji zysków po tym jak wczoraj złoty był najsilniejszy od 3 tygodni, główne powody dzisiejszego osłabienia krajowej waluty. Jednocześnie wydaje się dość mało prawdopodobne, żeby powtórzyła się sytuacja z poniedziałku, gdy złoty również najpierw wyraźnie się osłabiał, żeby ostatecznie zakończyć dzień umocnieniem.
Przeciwko powyższemu scenariuszowi przemawia zachowanie czeskiej korony. Od wczoraj traci ona na wartości, po tym jak tamtejsze władze zapowiedziały zaostrzenia restrykcji w Czechach w związku z pandemią koronawirusa. W efekcie kurs EUR/CZK wybił się dziś powyżej maksimów z drugiej połowy września, a korona jest najsłabsza od końca maja.
Jako, że pandemia w Polsce wydaje się zmierzać "czeską ścieżką", dlatego jest spore ryzyko narastania obaw przed dalszymi restrykcjami w kraju. A stąd już tylko krok do przeceny złotego. Szczególnie, że coraz większa liczba zachorowań, nawet bez wprowadzenia klasycznego lockdownu, będzie oznaczała hamowanie odbicia gospodarczego. Dlatego jeszcze w tym tygodniu powinniśmy być świadkami powrotu EUR/PLN powyżej 4,50 zł, czemu towarzyszyć będzie wzrost kursu dolara do 3,84-3,85 zł, a szwajcarskiego franka w okolicę 4,20 zł.