Sesja nie obfitowała w istotne z rynkowego punku widzenia wydarzenia a nieco słabszy od oczekiwań spadek inflacji bazowej w Polsce do 4,1% r/r nie miał zauważalnego przełożenia na notowania złotego. Z kolei odczyty makro z USA (wnioski o zasiłek dla bezrobotnych, produkcja przemysłowa) wpisały się w kreujący się od kilku tygodni obraz schłodzenia amerykańskiej gospodarki i tamtejszego rynku pracy, jednak nie odbiegały one znacznie od oczekiwań. Stąd też dolar znalazł przestrzeń do nieznacznego odreagowania części dotkliwych spadków z poprzedniej sesji co nie zmienia jednak kształtującego się od początku maja jego spadkowego trendu.
Końcówka tygodnia nie przyniesie istotnych publikacji makro a zaplanowane na piątek wystąpienia bankierów centralnych (L. de Guindos z EBC oraz Ch. Waller z Fed) nie powinny wnieść przełomu w oczekiwaniach rynkowych co do przyszłego kształtu polityki pieniężnej EBC i Fed. Wydaje się, że uwaga globalnych uczestników rynku przesunie się teraz w kierunku zaplanowanego na sam koniec maja odczytu amerykańskiej inflacji PCE za kwiecień, który może dla Fed stanowić, w zależności od rezultatu, potwierdzenie lub zaprzeczenie powrotu ścieżki amerykańskiej inflacji do trendu spadkowego. Do tego czasu główne pary z dolarem mogą wejść w trend boczny. W neutralnym otoczeniu zewnętrznym oraz przy braku nowych lokalnych impulsów ciężko będzie znaleźć złotemu przestrzeń do pokonania tegorocznych maksimów stąd też oczekujemy w nadchodzących dniach konsolidacji kursów EUR/PLN oraz USD/PLN w strefach odpowiednio 4,26-4,28 oraz 3,91-3,95.
Na globalnym rynku stopy procentowej czwartek przyniósł stabilizację krzywych dochodowości w kraju i na świecie. Można to świadczyć o tym, że krótkoterminowo potencjał do spadku rentowności obligacji wyczerpuje się, po ostatnich mocnych zmianach notowań.
W czwartek napłynęły z USA kolejne słabsze od oczekiwań dane makroekonomiczne i już reakcja na nie była stonowana. Niemniej warto podkreślić, że opublikowane tygodniowe dane z rynku pracy pokazały po raz drugi wyższy od oczekiwań i tegorocznej średniej przyrost liczby nowych bezrobotnych. Może to świadczyć o tym, że w maju podobnie jak w kwietniu sytuacja na amerykańskim rynku pracy ulegnie wyraźnemu schłodzeniu w relacji do zaskakująco mocnego I kw. 2024 r. Zwraca też uwagę kontynuacja procesu dezinflacji i tendencja do spadku cen ropy naftowej widoczna w maju. W takim otoczeniu rosnąć może prawdopodobieństwo szybszych i mocniejszych obniżek stóp procentowych Fed (wyceniane są dwa ruchy po 25 pb. w 2024 r. począwszy od listopada). W tym kontekście w najbliższych dniach możliwa jest stabilizacja rentowności 10-letnich US Treasuries blisko 4,30%-4,35%. Niewykluczone, że powrót do poziomów z końca marca (4,20%) może wymagać kilku tygodni poprzedzonych krótką stabilizacją notowań na obecnych poziomach. Podczas piątkowej sesji za takim scenariuszem przemawia brak istotnych wydarzeń w kalendarzu publikacji makroekonomicznych. Dalszy rozwój wydarzeń na rynkach bazowych będzie miał kluczowe znaczenie z punktu widzenia wyceny polskich obligacji. Jeśli w ramach scenariusza bazowego rynek amerykański w najbliższych tygodniach zaneguje cały kwietniowy wzrost rentowności UST, dałoby to silny impuls do spadku rentowności papierów również w Polsce (potencjał wynosi nawet 20 pb.).
Wykres dnia: W ostanich tygodniach waluty rynków wschodzących, w tym złoty, zdecydowanie lepiej performują do dolara niż waluty bazowe.
Źródło: Refinitiv