Reklama
twitter
youtube
facebook
instagram
linkedin
Reklama
Reklama

FED i Bank Japonii nie poprawiły nastrojów – to już panika?

|
selectedselectedselected
Reklama
Aa
Udostępnij
facebook
twitter
linkedin
wykop

Dwa z trzech głównych banków centralnych na świecie kończyły swoje posiedzenia w ostatnich kilkunastu godzinach. W obydwu przypadkach teoretycznie nie było większych oczekiwań, ale jak pokazuje reakcja rynku, inwestorzy jednak liczyli chociażby na uspokajające komunikaty.

FED jest niezdolny do podwyższania stóp procentowych w obecnych warunkach i coraz mocniej traci swoją wiarygodność. To główne wnioski z wczorajszych projekcji i konferencji. Z jednej strony FED oczekuje, że sytuacja gospodarcza będzie coraz lepsza, a rynek pracy jeszcze mocniejszy, a z drugiej strony obniża projekcje dla ścieżki podwyżek stóp procentowych. Janet Yellen mówi, że na razie warunki globalne są na tyle niepewne, że FED musi czekać z podwyżkami, ale po chwili dodaje, że może to zrobić nawet w lipcu. Podczas konferencji dziennikarze wielokrotnie dopytywali o zmienność zdania FED, ale Yellen cały czas udzielała odpowiedzi na zasadzie „zrobimy to, ale…”. Efekt wczorajszego dnia z FED jest taki, że rynek stopy procentowej wycenia podwyżkę stóp procentowych dopiero w sierpniu/wrześniu przyszłego roku, tymczasem FED nadal utrzymuje, że w tym roku możemy zobaczyć dwie podwyżki. Komu wierzyć? Do tej pory racje zawsze miał rynek.

Oficjalny konsensus rynkowy nie zakładał działań ze strony Banku Japonii na obecnym posiedzeniu, a dopiero w lipcu. Ponad połowa ekonomistów ankietowanych przez Bloomberga spodziewa się dalszego luzowania polityki monetarnej w przyszłym miesiącu. Rynek chyba jednak zakładał co innego, patrząc na reakcję jena i Nikkei225. Kurs USDJPY spadł poniżej 104 po raz pierwszy od sierpnia 2014 roku, zaś indeks Nikkei225 zanotował kolejną w ostatnich dniach sesję z ponad trzyprocentowym spadkiem. Premier Abe z Prezesem BoJ Kurodą na pewno nie są zadowoleni z takiego rozwoju wypadków, ponieważ to jeszcze bardziej zagraża i tak marnemu wzrostowi gospodarczemu i niskiej inflacji.

Już po zamknięciu rynku kasowego kontrakty na indeksy amerykańskie zaczęły mocno tracić, co przełożyło się na spadki w Azji, a potem pomógł jeszcze Bank Japonii. O ile Bank Japonii mógł być dla rynku pewnym rozczarowaniem, o tyle posiedzenie FED naprawdę powinno być pro-wzrostowe dla rynku akcji. Niskie stopy procentowe sprzyjają przecież wycenie akcji. Wygląda na to, że rynek jednak coraz bardziej przejmuje się sytuacją fundamentalną i widzi, że banki centralne mają coraz mniej narzędzi w swoim arsenale i nie są już zdolne do sztucznego podtrzymywania wzrostu gospodarczego. Skoro tak optymistyczny rynek nie reaguje już na dobre wiadomości to albo mamy do czynienia z krótkotrwałą paniką przed referendum w sprawie Brexit, albo nad wieloletnią hossą banków centralnych gromadzą się ciemne chmury.

Jesteś dziennikarzem i szukasz pracy? Napisz do nas

Masz lekkie pióro? Interesujesz się gospodarką i finansami? Możliwe, że szukamy właśnie Ciebie.

Zgłoś swoją kandydaturę


Mateusz Adamkiewicz

Mateusz Adamkiewicz

Trader kontraktów terminowych na światowe indeksy giełdowe. Na rynkach finansowych nieprzerwanie od 2008 roku.


Tematy

Reklama
Reklama