W poniedziałek globalny sentyment względem walut EM, głównie na skutek umacniającego się dolara, pogorszył się. Wysokooprocentowanym walutom, do których zalicza się PLN, nie pomagała także niewielka aprecjacja japońskiego jena sugerująca kontynuację wychodzenia inwestorów ze strategii carry trade. Globalna siła dolara była w naszej opinii skutkiem m.in. zaostrzenia sytuacji na Bliskim Wschodzie, gdzie po ataku Hezbollahu na miasto na Wzgórzach Golan, wzrosło prawdopodobieństwo pełnoskalowej inwazji Izraela na Liban. W takim otoczeniu reprezentujący siłę amerykańskiej waluty indeks dolara (DXY), który zazwyczaj na zawirowania geopolityczne reaguje wzrostem, wybił się górą z lokalnego trendu bocznego, pozostając jednak poniżej średnioterminowych, technicznych oporów rozciągających się między 104,60 a 105,30. Złoty na aprecjację skorelowanego ujemnie z walutami EM dolara zareagował mocniejszą przeceną nawet od czeskiej korony i węgierskiego forinta, a kurs USD/PLN naruszył maksima z ubiegłego tygodnia.
We wtorek złoty pozostanie pod wpływem globalnych trendów i rynkowych nastrojów, a w naszej opinii bilans szans i zagrożeń w co najmniej w krótkim horyzoncie czasowym, nie wspiera siły walut EM. Tym samym ryzyka kontynuacji wzrostu kursów USD/PLN i EUR/PLN pozostają podwyższone, a osiągnięcie kolejnych krótkoterminowych oporów znajdujących się odpowiednio w okolicy 4,00 i 4,30-4,31 jest naszym zdaniem w perspektywie najbliższych dni prawdopodobnym scenariuszem.
Zobacz także: McDonald's ze spadkiem sprzedaży po raz pierwszy od ponad trzech lat
Na bazowych rynkach stopy procentowej w poniedziałek rentowności obligacji skarbowych w niewielkim stopniu zniżkowały (1-4 pb.), nieco mocniej na długim końcu krzywej dochodowości. Rentowności polskich SPW także szły w dół w zakresie -3/-4 pb. Na pierwszej sesji tygodnia kalendarium makro na rynkach bazowych nie zawierało kluczowych dla polityki pieniężnej banków centralnych figur, rentowności obligacji z Niemiec i USA próbowały kontynuować tendencje z ubiegłego tygodnia, których bazą były utrzymujące się na najwyższym od kilku tygodni poziomie oczekiwania dotyczące skali i tempa obniżek stóp Fed i EBC. Tendencje te mógł nieco wspierać przepływ kapitału w kierunku tzw. bezpiecznych aktywów po ponownym wzroście napięcia geopolitycznego w regionie Bliskiego Wschodu. W takim otoczeniu rentowności Bundów testowały okolice lokalnego minimum z połowy czerwca br. (2,34%), które obecnie są dla nich najbliższym, technicznym wsparciem. Utrzymujące się pozytywne nastroje na głównych parkietach FI oraz odradzający się popyt na krajowym rynku pierwotnym (w poniedziałek Ministerstwo Finansów sprzedało obligacje za ok. 9,3 mld zł) wspierały nieco niższe rentowności krajowych SPW, choć przesunięcia notowań nie były na tyle duże, aby wybić je ze średnioterminowych trendów bocznych.
Wtorek na rynkach bazowych FI przyniesie szereg odczytów istotnych danych makro (patrz kalendarium), jednak w naszej opinii jeśli nie będzie jakiś znaczących zaskoczeń, to wyczekiwanie na środowe decyzje BoJ i przede wszystkim Fed będzie globalnie głównym czynnikiem oddziaływującym na rentowności obligacji skarbowych. Rynkowe wyceny dotyczące przyszłych posunięć Fed i EBC są obecnie mocno optymistyczne, wobec czego podtrzymujemy nasze zdanie, że w krótkim terminie potencjał do kontynuacji spadków rentowności obligacji skarbowych, przynajmniej do środowego wieczora (czasu polskiego) kiedy to poznamy narrację Fed, jest ograniczony.
Wykres dnia: W poniedziałek dolar globalnie umocnił się, jego indeks opuścił górą lokalny trend boczny, co w perspektywie kolejnych dni może wywierać presję na waluty z rynków EM.
Źródło: Refinitiv