Kluczem do uwolnienia potencjału aprecjacyjnego polskiej waluty jest otwarcie drogi do normalizacji polityki pieniężnej w Polsce. Złoty – poza wsparciem z poprawy perspektyw gospodarczych - powinien zyskiwać na wartości także z uwagi na pozytywny sentyment inwestycyjny płynący z otoczenia globalnego. Towarzyszący ożywieniu światowej koniunktury apetyt na ryzyko niejednokrotnie w przeszłości stanowił o aprecjacji polskiej waluty.
Co więcej,
obecna dysproporcja pomiędzy poziomem kursu EUR/PLN i indeksem VIX (nazywanym indeksem strachu) jest w naszej ocenie duża i nieuzasadniona jak na panujące korzystne uwarunkowania rynkowe (wspomniany indeks powrócił do poziomów sprzed pandemii). Liczymy, iż po ustąpieniu gołębiej narracji RPP powinna powrócić zależność pomiędzy globalnym wzrostem apetytu na ryzyko a mocniejszym złotym.
Naszym scenariuszem bazowym niezmiennie pozostaje zwyżka wartości polskiej waluty w 2021 roku
Zakładamy bowiem, iż decyzja o zacieśnianiu polityki pieniężnej w Polsce „odblokuje” niezrealizowany postawą RPP potencjał do umocnienia płynący między innymi z solidnych fundamentów polskiej gospodarki przy jednoczesnym wsparciu sentymentu globalnego. Podtrzymujemy zatem nasze oczekiwania z poprzedniego raportu, gdy na koniec bieżącego roku oczekiwaliśmy kursu EUR/PLN na poziomie 4,40.
W przypadku pary USD/PLN również liczymy na umocnienie polskiej waluty na koniec roku (do poziomu 3,60),
choć poprzedzać je będzie przejściowa zwyżka wartości dolara motywowana przyspieszeniem oczekiwań co do normalizacji polityki pieniężnej w USA. Siła złotego powinna być także widoczna w relacji do pozostałych głównych walut, w szczególności do franka szwajcarskiego.
Ryzyko dla naszych oczekiwań stanowi między innymi przebieg pandemii COVID-19 w drugiej połowie tego roku (jesień)
Wycena złotego pozostawała bowiem w dość ścisłej korelacji z przebiegiem pandemii w Polsce, gdyż kanałem obostrzeń przekładała się ona na ograniczenie życia gospodarczego.
Zakładamy jednak, iż postępujący poziom wyszczepienia społeczeństwa zapewni znaczące ograniczenie zachorowań w stosunku do poprzednich fal epidemii, a tym samym ryzyko dla scenariusza odbudowy wzrostu gospodarczego z tego powodu nie zrealizuje się.