Czego dowiesz się z tego artykułu:
- Jak wygląda struktura wzrostu WIG20?
- Na co należy zwrócić uwagę obserwując notowania największych spółek?
- Czy notowania WIG20 wiszą na włosku?
- Czy aktualne wzrosty są zdrowe?
- Dlaczego ostatnie tygodnie to jeden z najdziwniejszych okresów w ciągu ostatnich lat na WIG20?
Mini Hossa na GPW trwa w najlepsze. Na ostatnich sesjach WIG20 niemal otarł się o najwyższe poziomy w kwietniu, a od najniższego punktu w marcu jest o prawie 30% wyżej. Od najniższego zamknięcia w dniu 12 marca, największy indeks polskiej giełdy znajduje się o 23% wyżej, czyli o około 300 punktów. Jest to wynik lepszy od mWIG40, który od najniższego punktu marcowego zjazdu odbił o 21%. Dużo lepiej prezentują się mniejsze indeksy. Tam jednak duży wpływ ma ponadprzeciętny udział drobnych inwestorów, widać także rajd spowodowany napływem „nowego narybku”. Od dawna nie zanotowaliśmy wyraźnej, strukturalnej przewagi dużych spółek nad średnimi. Należy sobie zatem zadać pytanie, jak wygląda struktura hossy na największych spółkach? Czy aktualne wzrosty są zdrowe?
Jest hossa bez banków!
Mini hossa ostatnich tygodni cały czas kształtuje się stabilnie, a pozytywna poniedziałkowa sesja z 18 maja wciąż daje nadzieję na udaną próbę ataku na poziom 1700 pkt, czyli okolice otwarcia z fatalnej sesji z 9 marca 2020 roku. Nie zmienia to jednak ogólnego obrazu rynku, w którym obecne odbicie jest tylko incydentem wzrostowym w szerszym układzie bessy. Więcej na ten temat znajdziesz w artykule. Wielu inwestorów podczas aktualnego ruchu wzrostowego patrzy jednak nieco wyżej i oczekuje poziomów nawet w okolicach 1800 punktów. Jeżeli miałoby do tego dojść, aktualny wymiar hossy na WIG20 musiałby charakteryzować się zdrowym układem wzrostowym. Takim, w którym spółki rosną stosunkowo podobnie, a w wielu sektorach pojawiają się tematy zachęcające inwestorów do przynajmniej spekulacyjnego kupowania akcji. Od lat mówi się że nie ma na GPW hossy bez spółek z branży bankowej. Okazuje się, że tym razem było inaczej, ponieważ w ponad 300-punktowym ruchu z ostatnich tygodni to właśnie banki były ciężarem. Ich wkład w zmiany indeksu WIG20 to -40 punktów. Środowisko dla całej branży wyraźnie pogorszyło się, a sektor musi uporać się z kilkoma poważnymi problemami. Indeks WIG20 to aż 5 banków. Gdyby zatem choć na chwilę poprawił się klimat w tej branży, a sektor przestałby być ciężarem oraz przy założeniu stabilności pozostałych 15 firm, same banki mogłyby wspierać indeks WIG20 w wygenerowaniu kolejnego ruchu wzrostowego, dodając do niego minimum 50 punktów.
Rys. 1. Wkłady we wzrost WIG20 od 12 marca 2020 - spółki, sektory (w punktach)
Wzrosty znikąd?
Jak to możliwe, że indeks WIG20 wzrósł o ponad 300 punktów bez wsparcia banków? Branża ubezpieczeniowa, w postaci PZU, telekomunikacja i media oraz spółki odzieżowo-obuwnicze prezentowały się w ostatnim czasie przeciętnie – wzrastały, ale niezbyt spektakularnie. Mają one także mniejszy udział w indeksie WIG20 niż banki. Sumaryczny wkład tych podmiotów to wzrost indeksu WIG20 o około 60 punktów. Realne wsparcie dla WIG20 wygenerowały spółki, które szeroko można powiązać z naftą, gazem i górnictwem, zatem: PKN Orlen, Lotos, JSW, KGHM i PGNiG. Z tej piątki szczególnie duży wkład w WIG20 ma PKN Orlen i KGHM - oba solidnie wzrastały, a cała piątka dała indeksowi WIG20 ponad 140 punktów wzrostu. Licząc od minimów z połowy marca, to ponad 10% - wciąż za mało, aby tylko wzrostami PKN Orlen i KGHM udokumentować mocniejsze szarpnięcie WIG20. Oczywiste jest zatem, że wśród gigantów WIG20 najważniejszy w tym rozważaniu będzie CD Projekt.
Cyfrowy król!
CDR na dnie załamania miał prawie 12% udziałów w indeksie WIG20, a od tego czasu bardzo mocno wzrósł. Jednak, gdy wszystkie te obserwacje przeliczymy na konkretne liczby, ukaże nam się wyraźny spadek udziału sektora bankowego w kolejnych dniach tygodnia, w związku ze spadkami. Nałożyło się to na ponadprzeciętny wzrost udziału CD Projekt w kapitalizacji WIG20. Z każdym dniem kwietnia i maja, WIG20 był coraz bardziej zależne od notowań CDR. Ostatecznie w ostatnich dniach maja jego udział w indeksie zbliżył się do 17%. W ponad 2,5-miesięcznym incydencie wzrostowym wkład CD Projektu w wzrost WIG20 to ponad 120 punktów! Wzrost notowań CDR odpowiada zatem za 39% całości ruchu wzrostowego indeksu WIG20.
Rys. 2. Wkład we wzrost WIG20 od 12 marca - CD Projekt kontra pozostałe 19 spółek (w punktach)
Takiej sytuacji na polskiej giełdzie nie mieliśmy nigdy. W historii indeksu wiele innych spółek miało znaczny udział (porównywalny z aktualnym CDR) w WIG20, jednak nigdy nie zdarzyło się, aby największy podmiot w indeksie zyskiwał tak szybko na wartości.
Wielu inwestorów nazywa tę sytuację mianem zaburzeniem notowań WIG20. Poniekąd mają rację, jednak aktualne zachowanie największego polskiego producenta gier komputerowych jest normalnym procesem giełdowym. Niewątpliwie CD Projekt aktualną wyceną jest za drogi z perspektywy bieżących i potencjalnych zysków, jednak nie na tym chciałbym się skupić, tym bardziej, że ruch wzrostowy na tej spółce gamingowej może trwać jeszcze długie tygodnie.
Lecimy bez pilota...
Bardziej istotne jest to, że oprócz sektora związanego z naftą, gazem i górnictwem spółki z indeksu WIG20 mają się średnio. Wzrosty wspomnianej branży są już dość zaawansowane. Jeżeli banki nie wygenerują mocnej korekty, to w najbliższych tygodniach paliwa do wzrostów można upatrywać tylko w CDR. WIG20 jest zatem niewolnikiem jednej spółki gamingowej. Inwestorzy zagraniczni i pozostały kapitał globalny może w stosunkowo łatwy sposób wspierać nagłe fale popytu i podaży na rozgrzanej spółce gamingowej. Pokaźne zaangażowanie inwestorów indywidualnych i dużych spekulantów może automatycznie przyspieszać rozgrywanie krótkoterminowych panik i fal emocji. Dodatkowo każda wątpliwość wokół CD Projekt, kolejne przełożenie terminu wydania Cyberpunka, czy nawet zmiana sentymentu wokół spółki boleśnie odbija się na notowaniach WIG20.
Indeks ten w ostatnich tygodniach utracił stabilność w związku ze zbyt dużym udziałem jednego z najbardziej rozchwianych walorów wśród dużych spółek na GPW. CD Projekt tylko w ciągu ostatnich 100 sesji wygenerował 3 mocne, kilkusesyjne incydenty spadkowe na przynajmniej 12%. Spółka dwukrotnie wzrastała o przynajmniej 30% w zaledwie 24 sesje. Bądźmy czujni! Analizując WIG20, zwróćmy uwagę na tą szczególną anomalię. Nigdy nie mieliśmy do czynienia z taką sytuacją, a obecne wzrosty WIG20 wcale nie są tak wielkie, jakby nam się wydawało z perspektywy całego indeksu.