Osłabienie notowań surowca z trzeciej dekady sierpnia wygasło w okolicach 82 USD/b, pod koniec miesiąca ceny wróciły powyżej 85 USD/b. Mimo aprecjacji Brenta od końca czerwca o ponad jedną czwartą, liderzy kartelu OPEC+ – Arabia Saudyjska i Rosja – ogłosili 5 września redukcje podaży surowca do końca 2023 roku: Królestwo przedłużyło dobrowolne cięcie wydobycia w wysokości 1 mln b/d, Kreml zmniejszy eksport o 300 tys. b/d. Skala redukcji będzie rewidowana co miesiąc (in minus lub in plus). Ograniczenie podaży wywindowało notowania Brenta do 91,15 USD/b, poziomu najwyższego od listopada ubiegłego roku.
Globalny niedobór surowca w Q4’23 może wynieść 2,7 mln b/d; jeszcze w sierpniu – pierwszy raz od czterech miesięcy – analitycy podnieśli prognozy tegorocznych cen ropy Brent
Decyzja liderów kartelu poprawiła i tak już napięte fundamenty rynkowe. W sierpniu Międzynarodowa Agencja Energetyczna (IEA) oceniła, że dwa miesiące wcześniej globalny popyt na surowiec osiągnął rekordowe 103 mln b/d. Zdaniem agencji, sierpień mógł przynieść kolejny szczyt. Po najnowszych cięciach wydobycia firma analityczna Rystad Energy oszacowała, że globalny niedobór surowca w Q4’23 może wynieść 2,7 mln b/d. Co ciekawe spread Dated Brent/spot-1M nie zwiastuje nagłego niedoboru ropy i utrzymuje się w pobliżu poziomów z początku sierpnia, okolicach 1,2 USD/b.
Według przeprowadzonej przez agencję Reuters pod koniec sierpnia ankiety rynkowej, konsensus przewiduje średnią cenę Brenta w 2023 roku na poziomie 82,5 USD/b (+0,5 USD/b m/m). W przypadku Q3’23 konsensus podniósł się z 81,2 USD/b do ponad 83 USD/b; dla Q4’23 wyniósł niemal 85,7 USD/b w porównaniu z 84 USD/b przewidywanymi w lipcu. Była to pierwsza od czterech miesięcy rewizja prognoz do góry. Prawdopodobnie nie ostatnia, bo o ile kondycja strony popytowej (zwłaszcza chińskiej gospodarki) bywa kwestionowana, o tyle stronę podażową wytrwale wspiera polityka OPEC+, której nowym celem wydaje się cena Brenta powyżej 90 USD/b.