W kwestii cen koncentrujemy się na konkretnych rynkach (6 wielkich aglomeracji), by nie narażać analizy na zbytnie uogólnienia w łącznym zbiorze dużych i małych miejscowości.
W efekcie wprowadzenia w programie BK2% maksymalnej wartości kredytu (500 tys. PLN w przypadku wnioskodawców-tzw. singli oraz 600 tys. PLN w przypadku par z co najmniej jednym wspólnym dzieckiem) średnia cena mieszkania jest niższa niż w okresie przed wprowadzeniem programu.
Różnica ta jest widoczna zwłaszcza na rynku pierwotnym (największa w Warszawie: 38%), a także na rynku wtórnym w Warszawie i Krakowie (blisko 30%). Różnice te wynikają z tego, że popyt w ramach BK2% w 6 największych miastach objął mieszkania o niższym koszcie 1 m2 (zwłaszcza na rynku pierwotnym), jak też mieszkań mniejszych (dotyczy rynku pierwotnego, a w Warszawie – także wtórnego).
Zobacz także: Złote sztabki w supermarketach — kiedy podobne rozwiązanie w Polsce?
Na rynku wtórnym niższą cenę za 1 m2 mieszkań włączonych przez wnioskodawców do programu BK2% może tłumaczyć ich przeciętny standard. We wszystkich 6 miastach udział lokali o przeciętnym lub niższym od przeciętnego standardzie jest większy niż w przypadku innych kredytów mieszkaniowych (zwłaszcza w Krakowie i Gdańsku).
Warto jednak zwrócić uwagę, że mieszkania objęte wnioskami BK2% z rynku wtórnego w większym stopniu niż inne kredyty są przeznaczone do zamieszkania niż remontu czy wykończenia, jakiego wymagają lokale o standardzie niższym od przeciętnego i deweloperskim (nabywane często w celach inwestycyjnych). Tym samym, z jednej strony przeciętny kupujący w ramach BK2% jest w stanie dłużej poczekać na lokal z rynku pierwotnego, ale z drugiej strony, niechętnie podejmie się remontu lokalu z rynku wtórnego.