- W 2024 r. ceny mieszkań mają notować kolejne wzrosty.
- Wskaźniki sygnalizują wzrost liczby mieszkań w toku budowy.
- Problemów z podażą nie ma w Łodzi.
Ceny mieszkań w 2024 roku - co nas czeka?
Analitycy PKO zauważają, że ceny mieszkań w IV kwartale pozostawały w trendzie wzrostowym. To zasługa głównie programu rządowego “Bezpieczny Kredyt 2%”, który został wprowadzony w II połowie roku. Przy wolno rosnącej podaży i ograniczonych możliwościach szybkiego zwiększenia puli dostępnych lokali (wynik małej liczby rozpoczętych budów w latach 2022-2023), rynek zmuszony był zareagować wzrostem.
Tendencje te nie ustały jednak wraz z początkiem 2024 r. Sytuacja rynkowa z końca poprzedniego roku wciąż rzutuje na ceny, ale według ekspertów PKO Research zamknięcie programu BK2% może je wyhamować.
“W perspektywie roku (1q24-4q24) oczekujemy umiarkowanego (5-10%) wzrostu średnich cen transakcyjnych mieszkań. Odsuwa się perspektywa obniżek stóp procentowych, uruchomienie konsultowanego obecnie nowego programu „Mieszkanie na start” może przesunąć się na jesień br. Dodatkowo, zapowiedź 4-letniego okresu dla programu może łagodzić presję szybkiego przystępowania do niego. Jednocześnie, stopniowo (odczuwalnie od 2h24) zwiększana podaż kontraktów na budowę mieszkania będzie spowalniać wzrost cen” - uważają analitycy.
Zobacz również: Ceny mieszkań w Polsce nie rosną aż tak szybko jak straszono
Zobacz również: Spółka deweloperska chce powrócić do wypłaty dywidendy! Ile można zarobić?
W Łodzi oferta nie stanowi problemu
Oferta nowych mieszkań jest silnie zróżnicowana, w zależności od danego miasta. Na podstawie monitoringu JLL oferta deweloperska w 6 głównych miastach pod koniec IV kwartału wyniosła 36,3 tys. mieszkań, co jest spadkiem o 25% względem analogicznego okresu roku poprzedniego.
Najbardziej oferta zmalała w Krakowie (-47,1%), Wrocławiu (-39.2%), Trójmieście (-29,9%) i Warszawie (-28,7% r/r). Podaż problemem nie jest z kolei w Łodzi, gdzie w IV kwartale oferta wzrosła o ⅓ w ujęciu rocznym.
Zobacz również: Ile rzeczywiście zarabiają deweloperzy? Branża rozwiewa mity
Co więcej, kontynuowany jest wzrost liczby mieszkań w toku budowy. Łączna liczba pozwoleń na budowę, wydanych w ostatnich 4 kwartałach została ustabilizowana.
W ciągu roku analitycy oczekują, że średnie ceny mieszkań wzrosną w umiarkowanym stopniu (5-10%). Z kolei silne tendencje wzrostowe mają być hamowane przez odsuwające się w czasie obniżki stóp procentowych w Polsce, wyhamowanie popytu kredytowego czy stopniowo odczuwalną większą podaż na rynku.
Za wzrostami przemawiają jednak kontynuacja inwestycyjnych zakupów za gotówkę, kontynuacja konsumpcyjnego popytu kredytowego odłożonego w okresie zaostrzonych regulacji ostrożnościowych czy pogłębiający się deficyt dostępnych działek.
Ile mkw za jedną pensję? To zależy od lokalizacji
Analitycy portalu RynekPierwotny.pl przyjrzeli się, ile mkw można kupić za jedną pensję w danym mieście. Jak pokazują dane, w Katowicach siła nabywcza mieszkańców jest wciąż najwyższa spośród największych miast. To zasługa tego, że tamtejsi deweloperzy mieli największą przestrzeń do podwyżek, a zarobki w tej aglomeracji zdecydowanie wyróżniają się na tle kraju.
Za przeciętne wynagrodzenie w Katowicach można było kupić 0,71 mkw. Po drugiej stronie znalazła się stolica, gdzie za tę sumę można nabyć 0,55 mkw.
“Dla warszawskich deweloperów powinno to już być sygnałem, że ceny oferowanych przez nich mieszkań doszły do granicy, której coraz większa grupa potencjalnych nabywców nie jest już w stanie zaakceptować – komentuje Marek Wielgo, ekspert portalu RynekPierwotny.pl
