Wczorajsze dane o CPI w USA zaskoczyły wyższymi od prognoz dynamikami. Łączny indeks CPI wyniósł 8,2% r/r (0,4% m/m) i był blisko poziomu z poprzedniego miesiąca (8,3% r/r), jednocześnie jednak inflacja bazowa podniosła się na 40-letnie maksima 6,6% r/r (0,6% m/m).
Struktura danych ma mieszany wydźwięk. Z jednej strony widoczne jest przyspieszenie wzrostu cen usług, co wskazuje na zakotwiczenie spirali cenowej. Z drugiej strony można wymienić klika czynników będących sygnałem złagodzenia procesów inflacyjnych.
Po pierwsze mediana inflacji wyhamowała zarówno w ujęciu miesięcznym, jak i rocznym.
Po drugie powoli uwidacznia się wpływ ostatniej aprecjacji dolara na ceny dóbr bazowych (m.in. odzieży).
Po trzecie dużą część kontrybucji stanowią ceny najmu, które z definicji podnoszą się z opóźnieniem w stosunku do najbardziej wrażliwych części koszyka.
Spodziewamy się wyhamowania tej kategorii w najbliższym czasie. Tych kilka jaskółek nie zmienia jednak faktu, że do powrotu do celu jednak jeszcze długa droga. W konsekwencji dane wspierają scenariusz kolejnej podwyżki stóp przez FOMC o 75 pb.