Wskaźnik PMI w przetwórstwie wzrósł w październiku do 53.8pkt z 53.4pkt we wrześniu. Konsensus rynkowy wskazywał na spadek wskaźnika do 53.0pkt.
Z informacji opublikowanych przez Markit wynika, że w październiku br. produkcja przemysłowa oraz nowe zamówienia ponownie wzrosły, choć wzrost obu wskaźników był słaby. Średni czas dostaw środków produkcji wydłużył się w szybkim tempie, aczkolwiek wolniejszym niż w marcu. Markit raportuje także, że zakłócenia w łańcuchach dostaw wciąż stanowiły podstawę silnych presji inflacyjnych. Koszty produkcji zwiększyły się w najsilniejszym tempie od trzech miesięcy i po raz kolejny tempo było niezwykle szybkie. Co więcej, w październiku zaraportowano również niedobory siły roboczej, co według respondentów badania ograniczało ich zdolność do zatrudniania dodatkowego personelu.
Wnioski:
Wskaźnik PMI wzrósł w październiku, ale jest to wzrost bardzo niewielki i właściwie trudno mówić o poprawie kondycji polskiego przemysłu. Od kilku miesięcy boryka się on z tymi samymi problemami: ograniczoną podażą surowców i materiałów w skali globalnej, ich wzrostem cen, opóźnieniami w dostawach oraz nasilającym się brakiem podaży rąk do pracy. Firmy przerzucają te wyższe koszty na ceny wyrobów gotowych, za co finalnie płacą nabywcy/konsumenci. Z dzisiejszego raportu Markitu należy wnioskować, że w najbliższych miesiącach sytuacja nie ulegnie zmianom, co oznacza, że obserwować będziemy jeszcze wyższe odczyty wskaźnika CPI niż do tej pory.
Ograniczona ekspansja polskiego przemysłu przez czynniki od niego niezależne, zwiastuje słabsze tempo wzrostu gospodarczego
Badane firmy wprawdzie średnio przewidują dalszy wzrost produkcji w nadchodzących 12 miesiącach, ale jednocześnie rosną ich obawy, że wyzwania po stronie podaży i rosnące ceny mogą stanowić pewne ograniczenia. Dynamika PKB pozostanie w Polsce relatywnie wysoka, bo po ponad 5%-owym wzroście w trzecim kwartale ma szansę osiągnąć około 4%-owy wzrost w czwartym kwartale br., niemniej jednak powrót powyżej 5% będzie raczej trudny. To nie powinno jednak powstrzymać RPP przed dalszymi działaniami w celu ograniczenia inflacji, zwłaszcza że efekty tych działań widoczne będą za 3-4 kwartały. Spodziewam się podwyżki stopy referencyjnej na jutrzejszym posiedzeniu RPP, o 50 pb.
