Horyzont, który wydawał się przejaśniać, znów mocno się zachmurzył. Rosyjska inwazja na Ukrainę wzmocniła wstrząsy podażowe windujące ceny surowców energetycznych i żywności. Do tego ekspansja Omikrona w Chinach skutkuje wprowadzaniem restrykcyjnych ograniczeń sanitarnych w wielu ważnych ośrodkach przemysłowych i portach.
Wszystko to grozi ponownym wzmożeniem zakłóceń w globalnych łańcuchach dostaw i ograniczeniem wzrostu PKB, zwłaszcza w krajach europejskich. Najbardziej istotnym kanałem transmisji wojny na Ukrainie na wzrost gospodarczy w Polsce są niepewność oraz rozwój sytuacji na rynku gazu i ropy naftowej. Wzrost awersji do ryzyka na rynkach finansowych prowokuje odpływ kapitału, przyczyniając się do słabienia złotego. Może także wpłynąć negatywnie na inwestycje prywatne.
Wzrost cen gazu i ropy z kolei podwyższa inflację, ale działa także w kierunku osłabienia tempa wzrostu PKB poprzez redukcję realnej wartości dochodów gospodarstw domowych i wzrost kosztów firm. Na razie utrzymujemy prognozę wzrostu polskiego PKB w 2022 r. na poziomie ok. 4%, choć nie wykluczamy rewizji w dół. Spodziewamy się, że silny wzrost cen i podwyżki stóp procentowych przyczynią się do osłabienia dynamiki konsumpcji. Jednocześnie konsumpcja będzie w najbliższych kwartałach wzmacniana przez zakupy dokonywane przez uchodźców ukraińskich (o ile nie zostaną one zakwalifikowane jako eksport) i „wygładzana” dzięki nagromadzonym pandemicznym oszczędnościom. Osłabienie dynamiki konsumpcji i PKB stanie się zatem bardziej widoczne w 2023 r.
Comiesięczny komentarz wraz z prognozami makroekonomicznymi przygotowuje zespół kierowany przez głównego ekonomistę PZU Pawła Durjasza, który tworzą również Agnieszka Pierzak i Jarosław Kosaty z Biura Analiz Makroekonomicznych PZU oraz główny ekonomista TFI PZU Maciej Drzewucki.