David Zahn, Head of European Fixed Income we Franklin Templeton, komentuje implikacje rynkowe pierwszej tury głosowania we francuskich wyborach.
Spready francuskich obligacji skarbowych nieoczekiwanie zasygnalizowały pewną ulgę po pierwszej turze głosowania w niedzielnych wyborach we Francji, a rynki pozytywnie zareagowały na fakt, że udział lewicowego Nouveau Front Populaire w głosach, choć znaczny, nie był ogromny i nie stanowił większości. Historia jest jednak daleka od zakończenia. Patrząc w przyszłość na drugą turę głosowania 7 lipca, wydaje się również mało prawdopodobne, aby partia Rassemblement National (RN) Marine Le Pen uzyskała większość, co oznacza, że inwestorzy będą prawdopodobnie zmagać się z zawieszonym parlamentem i utrzymującym się niepokojem politycznym we Francji w dającej się przewidzieć przyszłości.
Zapanowanie nad deficytem we Francji jest poważnym wyzwaniem i niezbędnym priorytetem dla następnej francuskiej administracji, ale zrobienie tego bez większości parlamentarnej będzie szczególnie trudne. Zarówno prawica, jak i lewica mają znaczne plany wydatków, co jest sprzeczne z celem obniżenia deficytu. Można sobie również wyobrazić, że parlament może zostać ponownie zawalony za rok w kolejnej próbie osiągnięcia realnej większości.
RN wyraziła gotowość do poszanowania zasad fiskalnych Unii Europejskiej, być może chcąc naśladować sukces włoskiej Giorgii Meloni, która generalnie stała się jednym z liderów rządu.