14 maja odbyły się wybory prezydenckie i parlamentarne w Turcji. Najwyższa Komisja Wyborcza po zliczeniu 99% głosów krajowych oraz 84% z zagranicy podała, że w elekcji prezydenckiej Recep Tayyip Erdoğan uzyskał 49,4% głosów, kandydat opozycji Kemal Kılıçdaroğlu – 44,9%, a antysystemowy i nacjonalistyczny Sinan Oğan – 5,2%. Rozstrzygnie się ona zatem dopiero w drugiej turze, w której 28 maja zmierzą się Erdoğan i Kılıçdaroğlu. W wyborach parlamentarnych próg przekroczyły trzy ugrupowania, tj. rządzący Sojusz Ludowy (49,37%), opozycyjny Sojusz Narodowy (35,12%) oraz kurdyjsko-lewicowy Sojusz Pracy i Wolności (10,53%). Frekwencja była rekordowa i wyniosła ok. 88%. Wynik wyborów zaakceptowały wszystkie ugrupowania polityczne w kraju, nie odnotowano protestów społecznych.
Komentarz
- Wyniki pozwalają mówić o zdecydowanym zwycięstwie obozu rządzącego. Sojusz Ludowy zachowuje większość parlamentarną (prawdopodobnie 321 mandatów na 600 miejsc, w tym 266 dla AKP i 50 dla MHP). Rezultat wyborów prezydenckich również stawia Erdoğana w pozycji zdecydowanego faworyta w drugiej turze. O silnym mandacie politycznym świadczą bardzo wysoka frekwencja, brak rażących incydentów oraz transparentny proces liczenia głosów, który nie dał opozycji okazji do otwartego kwestionowania wyników i organizowania ulicznych protestów.
- Rezultat konsoliduje i wzmacnia obóz władzy zgromadzony wokół prezydenta Erdoğana. Rządzący swoją wygraną zawdzięczają zdolności do ustabilizownia kryzysu gospodarczego w okresie przedwyborczym (efekt m.in. napływu kapitału z zagranicy, w tym z Rosji), rozbudowanym transferom socjalnym, sugestywnej prezentacji osiągnięć dwóch dekad rządów, wreszcie: obietnicy zachowania stabilności wewnętrznej. Znaczący wpływ na ich wysokie poparcie miało również kontrolowanie systemu medialnego i aparatu państwowego. Wysoki, 10-procentowy wynik osiągnął koalicjant MHP, co podkreśla wagę elektoratu nacjonalistycznego w tureckich wyborach....