Reklama
twitter
youtube
facebook
instagram
linkedin
Reklama
Reklama

To w końcu wojna czy porozumienie? Nowa faza konfliktu azerbejdżańsko-armeńskiego

|
selectedselectedselected
To w końcu wojna czy porozumienie? Nowa faza konfliktu azerbejdżańsko-armeńskiego | FXMAG INWESTOR
freepik.com
Reklama
Aa
Udostępnij
facebook
twitter
linkedin
wykop

13 października pojawiły się w mediach przecieki, że na początku miesiąca sekretarz stanu USA Antony Blinken miał poinformować przedstawicieli Izby Reprezentantów o dużym prawdopodobieństwie ataku Azerbejdżanu na południową Armenię. Rzecznik Departamentu Stanu zdementował wprawdzie te doniesienia, ale podkreślił przy tym, że USA zdecydowanie wspierają suwerenność i integralność terytorialną Armenii, a każde ich naruszenie doprowadzi do poważnych konsekwencji.

 

Domniemany briefing Blinkena dla grupy kongresmenów miał się odbyć po exodusie Ormian z Górskiego Karabachu do Armenii, do którego doszło w efekcie azerbejdżańskiej operacji militarnej (zob. Exodus Ormian z Górskiego Karabachu). 7 października prezydent Azerbejdżanu Ilham Alijew w rozmowie z przewodniczącym Rady Europejskiej Charles’em Michelem oświadczył, że „pod okupacją Armenii” wciąż znajduje się osiem azerbejdżańskich wsi, które powinny zostać wyzwolone. Pod koniec miesiąca w Brukseli ma się odbyć kolejna runda rozmów pokojowych pomiędzy Alijewem a premierem Armenii Nikolem Paszynianem. Ich dwa zaplanowane wcześniej spotkania – w Grenadzie i Biszkeku – nie doszły do skutku.

15 października prezydent Alijew odwiedził Górski Karabach, w tym – po raz pierwszy – Chankendi (Xankəndi, orm. Stepanakert), główne miasto regionu i dotychczasową stolicę nieuznanej Republiki Górskiego Karabachu.

 

Komentarz

  • Wizytą w Chankendi/Stepanakercie w 20. rocznicę swojej prezydentury Alijew symbolicznie zakończył karabaską fazę konfliktu azerbejdżańsko-armeńskiego (zgodnie z oczekiwaniami i na warunkach Baku). Stawką nowej fazy jest uregulowanie i przyszły kształt relacji pomiędzy oboma krajami. Baku chce nakłonić Erywań do włączenia się w sieć regionalnych szlaków transportowych o pożądanym przez siebie przebiegu i statusie, przy czym kluczowe jest otwarcie biegnącego przez terytorium Armenii tzw. korytarza zangezurskiego. Wzmacniałoby to w regionie azerbejdżańsko-turecki duopol, mający już znaczące wpływy w Gruzji (zob. (Pan)turecki Kaukaz. Sojusz Baku–Ankara i jego znaczenie regionalne). Taki scenariusz pozbawiałby Armenię części suwerenności, z punktu widzenia Erywania kluczowe jest zatem zachowanie kontroli nad przyszłymi szlakami tranzytowymi.
  • Wspomniane przez Alijewa osiem wsi leży na terenie pięciu azerbejdżańskich eksklaw w Armenii, które Ormianie zajęli na początku lat dziewięćdziesiątych (podobnie siły azerbejdżańskie opanowały wówczas jedyną eksklawę Armenii w Azerbejdżanie). Kwestia ta nie była dotąd podnoszona przez strony konfliktu. Eskalacja wysuwanych przez Baku żądań świadczy o konfrontacyjnej postawie Azerbejdżanu i o determinacji, aby wymusić ustępstwa na osłabionej Armenii. W tę taktykę wpisuje się także domaganie się przez azerbejdżańskich polityków z prezydentem na czele zgody na powrót dawnych azerbejdżańskich uchodźców do Armenii – na przełomie lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych z tego kraju uciekło ok. 185 tys. Azerbejdżan. Najważniejszą dla Baku sprawą pozostaje jednak otwarcie biegnącego przez Armenię połączenia lądowego (w praktyce – eksterytorialnego korytarza) z Nachiczewanem i dalej Turcją oraz objęcie nad nim kontroli. Należy się spodziewać, że jeśli w najbliższych tygodniach (orientacyjnie do końca 2023 r.) nie dojdzie w kwestii tzw. korytarza zangezurskiego do porozumienia, Azerbejdżan będzie gotowy do zbrojnego zajęcia terenów w południowej Armenii mimo grożących mu wtedy sankcji międzynarodowych (w styczniu br. Alijew powiedział, że „korytarz” zostanie uruchomiony, „czy Armenia tego chce, czy nie”). Prawdopodobieństwo urzeczywistnienia się tego scenariusza wzrosłoby jeszcze bardziej w przypadku odsunięcia Paszyniana od władzy. Ewentualny nowy przywódca Armenii byłby z pewnością dużo mniej skłonny do dialogu z Baku (armeńska opozycja zarzuca Paszynianowi zdradę interesów narodowych) i mógłby otrzymać znaczące wsparcie Moskwy. W tej sytuacji Baku zdecydowałoby się zapewne na politykę faktów dokonanych.
  • Wydaje się, że USA biorą pod uwagę możliwość azerbejdżańskiego ataku na Armenię. Świadczy o tym wzmianka o „poważnych konsekwencjach” ewentualnego naruszenia jej integralności terytorialnej, która znalazła się w komentarzu rzecznika Departamentu Stanu Matthew Millera dla armeńskiej agencji prasowej. Gdyby doszło do ataku, Waszyngton może przywrócić 907. poprawkę do Ustawy o wspieraniu wolności (Freedom Support Act), zakazującą udzielania Azerbejdżanowi pomocy innej niż humanitarna. Została ona uchwalona przez Kongres w 1992 r., po ogłoszeniu przez Baku blokady Armenii. Od 2002 r. prezydent USA co roku zawieszał obowiązywanie poprawki na kolejne 12 miesięcy, jednak formalnie pozostaje ona w mocy do dziś. Niezawieszenie poprawki oznaczałoby w tej sytuacji znaczne ochłodzenie relacji pomiędzy Baku a Waszyngtonem.
Reklama

 

Czytaj dalej na osw.waw.pl

Jesteś dziennikarzem i szukasz pracy? Napisz do nas

Masz lekkie pióro? Interesujesz się gospodarką i finansami? Możliwe, że szukamy właśnie Ciebie.

Zgłoś swoją kandydaturę


Wojciech Górecki

Wojciech Górecki

Główny specjalista: Zespół Turcji, Kaukazu i Azji Centralnej. 
  • od 2016 r. (a wcześniej w latach 1998–2002 oraz 2007–2013) – analityk Ośrodka Studiów Wschodnich
  • 2014–2015 – członek Zarządu Fundacji Solidarności Międzynarodowej
  • 2009 – ekspert w misji UE, badającej okoliczności wojny rosyjsko-gruzińskiej 2008 r.
  • 2002–2007 – I sekretarz, a następnie radca w Ambasadzie RP w Baku (Azerbejdżan)

Wykładowca m.in. w Studium Europy Wschodniej Uniwersytetu Warszawskiego i Studium Polityki Zagranicznej Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych. Współpracownik szeregu tytułów prasowych, m.in. „Nowej Europy Wschodniej”, „New Eastern Europe”, „Tygla Kultury” i „Nowych Książek”.


Reklama
Reklama