Kwietniowe dane o wynagrodzeniu i zatrudnieniu w sektorze przedsiębiorstw zaskoczyły pozytywnie potwierdzając rozgrzany rynek pracy. Przeciętne zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw wzrosło w kwietniu o 2,8% r/r wobec wzrostu o wzroście o 2,4% r/r w marcu, nieco powyżej naszych oczekiwań i konsensusu rynkowego. W samym marcu natomiast liczba etatów zwiększyła się o 11,7 tys. etatów. Patrząc na dane kwietniowe w ostatnich latach to największy wzrost liczby etatów do 2010 roku. Wskazuje to na utrzymanie silnego popytu na pracę.
Najmocniejszy w samym kwietniu wzrost zanotowano w zakwaterowaniu i gastronomii (+0,8% m/m), pozostałej działalności usługowej (+0,8% m/m) oraz informacji i komunikacji (+0,7% m/m). Struktura branżowa zmian zatrudnienia może wskazywać, że na krajowy rynek pracy miał wpływ wybuch wojny i napływ uchodźców z Ukrainy. Wzrost zatrudnienia w gastronomii, zakwaterowaniu oraz pozostałych usługach może wynikać z faktu, że wśród uchodźców z Ukrainy dominowały kobiety. Wzrost zatrudnienia w przetwórstwie przemysłowym był mniejszy (+0,1% m/m i 1,8% r/r), co może wiązać się z pogorszeniem perspektyw sektora w wyniku spodziewanego popytu globalnego, nasilających się zaburzeń w łańcuchach dostaw. Dotyczy to szczególnie branży motoryzacyjnej. Wskazały na to badania koniunktury w sektorze przedsiębiorstw, gdzie wskaźniki spodziewanego zatrudnienia pogarszają się stopniowo w ostatnich miesiącach. Dynamika zatrudnienia powinna w kolejnych miesiącach wyhamowywać, choć nie spodziewamy się znacznego pogorszenia sytuacji na rynku pracy.
W górę zaskoczyły także dane o wynagrodzeniu w sektorze przedsiębiorstw, które wzrosło o 14,1% r/r to wyraźnie silniej niż w marcu (+12,4%) oraz konsensus rynkowy. Jest to najwyższy odczyt od maja 2004 roku. Płace rosły dynamicznie we wszystkich sektorach, niemniej najsilniej zwiększyły się w budownictwie i transporcie. W pewnym stopniu może to być efekt wybuchu wojny w Ukrainie, który spowodował odpływ części pracowników z Ukrainy zatrudnionych w tych sektorach, nasilając żądania płacowe pracowników, którzy zostali. Niezmiennie też źródłem podwyższonych żądań płacowych jest wysoka inflacja, która w warunkach silnego popytu na pracę oraz odkotwiczenia oczekiwań inflacyjnych ułatwia realizację żądań placowych. Spirala płacowo-cenowa jest zatem wyraźnie rozkręcona. Naszym zdaniem stabilizujące oddziaływanie napływu uchodźców na rynek pracy jest niepewne i jeśli się zrealizuje będzie widoczne dopiero co najmniej za kilka kwartałów. Podtrzymaniu dynamiki płac na podwyższonym poziomie w roku 2023 sprzyjać będzie waloryzacja płacy minimalnej, która ze względu na wysoką inflację będzie waloryzowana dwukrotnie.
Zestaw danych z sektora przedsiębiorstw za kwiecień potwierdza rozgrzany rynek pracy oraz napędzanie się spirali cenowo-płacowej. To argument za dalszym podnoszeniem stóp procentowych przez RPP pomimo sygnałów spowolnienia gospodarczego. Odkotwiczenie oczekiwań inflacyjnych, rozkręcająca się spirala cenowo-płacowa, planowana silna podwyżka płacy minimalnej, a także ekspansywna polityka fiskalna stanowią argumenty dla zwolenników dalszych podwyżek stóp procentowych. Co prawda badania koniunktury wskazują na stabilizację oczekiwań inflacyjnych i obniżenie się ich w stosunku do poprzedniego miesiąca, to jednak w dalszym ciągu utrzymują się one na wysokim poziomie. W naszej ocenie do lipca stopa referencyjna w Polsce może wzrosnąć do poziomu 6,50%, natomiast docelowy poziom stopy referencyjnej wyniesie ok. 7%. Tempo oraz skala dalszego zacieśnienia monetarnego w dużej mierze zależeć będzie od skali ekspansji fiskalnej rządu i wpływu działań zaburzających mechanizm transmisji monetarnej.