Rada Polityki Pieniężnej (RPP) po raz siódmy podniosła stopy procentowe - tym razem - aż o 100 pb (tabela 1, poniżej). Rynek zareagował kolejnymi wzrostami rentowności obligacji (spadkami cen), do poziomów: 6,10% dla papierów o terminie wykupu za 2 lata, 6,33% dla papierów 5-letnich i 5,81% dla papierów 10-letnich.
Tabela 1. Decyzje RPP w obecnym cyklu podwyżek stopy referencyjnej.
Bieżący cykl podwyżek jest drugą, najmocniejszą serią w historii i prawdopodobnie skończy blisko cyklu z lat 1999-2000, na poziomie (łącznie) ok. 4,9-5,9 p.p., w 8. lub 9. krokach. Większość z tych przyszłych podwyżek, naszym zdaniem, jest już zresztą w cenach obligacji. Wg prognoz, inflacja za czerwiec br. ma osiągnąć szczyt, a później spadać. To właśnie na ten moment czeka RPP. Ponieważ szacuje się, że wojna w Ukrainie wprowadziła zawirowanie w odchyleniu inflacji od celu o ok. 4-5 p.p., to poziom tejże, uwzględniany długoterminowo przez RPP, może sięgnąć faktycznie ok. 6-7%.
Tabela 2. Cykle podwyżek stopy referencyjnej w Polsce od 1998 r.
Jeśli inflacja rzeczywiście zacznie się obniżać, Rada może wejść w tryb „wait and see” (ang. czekaj i patrz), tym bardziej, że wysokie stopy procentowe mają dramatyczny wpływ na drenowanie naszych kieszeni. Wg Związku Banków Polskich (ZBP), na koniec 2021 r.
w Polsce zostało udzielonych kredytów hipotecznych za blisko 511 mld zł. Ogromną ilość tych kredytów (około 105 mld zł) uruchomiono, gdy stopa referencyjna wynosiła zaledwie 0,1% (II kw. 2020 – III kw. 2021), a ponad 250 mld zł, gdy osiągnęła 1,5% (II kw. 2015 –
I kw. 2020).
Podniesienie stopy do poziomu 5,5% oznacza, że raty kredytów hipotecznych wzrosną przeciętnie w ciągu roku o ponad 40% (szacunki własne), a niektórym kredytobiorcom - nawet o ponad 80% (kredyt 30-letni). Daje to łączną kwotę dodatkowego obciążenia gospodarstw domowych o ponad 17 mld zł rocznie (!). A to tylko ułamek kredytów i długu państwa, jakie muszą zostać obsłużone/zrolowane - z wyższym kosztem.
Staje się to istotnym obciążeniem dla kieszeni Kowalskiego, obok już ponoszonych kosztów energii, gazu, benzyny i - ogólnej drożyzny w sklepach. Każdy, kolejny wzrost stóp zwiększa te obciążenia i zmniejsza perspektywy progresu gospodarczego. A wszystko to, na dokładkę, w przededniu politycznych wyborów. Dlatego RPP będzie musiała, już za chwilę, ważyć bardzo mocno „za” i „przeciw”, przy podejmowaniu kolejnych decyzji o przyszłym poziomie stopy referencyjnej.
Dobrą stroną obecnej sytuacji jest zbliżający się moment wyboru kupna długoterminowych obligacji - ciekawej i dużo bezpieczniejszej alternatywy inwestycyjnej dla akcji.
Autor: Grzegorz Chłopek, Dyrektor Zarządzający, iWealth oraz Jacek Maleszewski, Dyrektor Zespołu Doradztwa, iWealth.
Czytaj więcej na iWealth