Startuje Jackson Hole
Wczoraj na rynkach zauważalna była próba stabilizacji nastrojów po około tygodniowej solidnej dawce awersji do ryzyka. Główne indeksy akcyjne lekko rosły (SP500 i DAX po 0,3%), dolar przestał się umacniać. W tym tygodniu za nami już publikacje najciekawszych danych makro – wstępnych sierpniowych PMI dla USA i strefy euro. Odczyt w przypadku USA zaskoczył negatywnie i sugeruje doważenie scenariusza twardego lądowania największej gospodarki świata.
Przed nami z kolei sympozjum w Jackson Hole. Coroczne spotkanie przedstawicieli banków centralnych rozpocznie się dziś, kulminacyjny punkt będzie miało w piątek (wystąpienie J. Powella), a zakończy się w sobotę. Inwestorzy będą się wsłuchiwać w doniesienia ze spotkania, które powinny być dodatkową wskazówką co do oceny perspektyw polityki monetarnej głównych banków centralnych, w tym przede wszystkim Fed. Informacje będą tym cenniejsze, gdyż ostatnio coraz bardziej widoczna jest zmiana danych makro w USA w kierunku sugerującym rosnące ryzyka recesyjne. Do tej pory jednak Fed dawał do zrozumienia, że kluczowa dla niego jest walka z inflacją. A ta, choć prawdopodobnie w czerwcu wyznaczyła szczyty, wciąż jest daleko poza celem inflacyjnym.
Krajowy rynek pracy bije rekordy
Wczoraj GUS opublikował lipcowe dane o stopie bezrobocia. Wstępny szacunek MRiPS oraz nasza prognoza zostały potwierdzone – stopa w lipcu stabilizowała się na poziomie 4,9%, a po odsezonowaniu (za GUS) obniżyła się z 5,1% do 5%. Liczba bezrobotnych spadła o ok. 8 tys. do rekordowo niskich 810 tys. To o ok. 30 tys. poniżej przedpandemicznego minimum (840,5 tys.) wyznaczanego w październiku’19. Po wyrównaniu sezonowym mamy tu nieco przesunięty czasowo, ale podobny obraz – w lipcu br. wyznaczone zostało historyczne minimum (ok. 833 tys.) będące o ok. 30 tys. niżej od minimum przedpandemicznego, ale obserwowanego w lutym’20 (ok. 862 tys.).
Generalnie rzecz biorąc dane pokazują, że rynek pracy pozostaje ciasny i proinflacyjny. W kolejnych miesiącach spodziewamy się powolnego pogarszania popytu na pracę, ale przy problemach podażowych, rozpoczęte już hamowanie gospodarki nie powinno doprowadzić do gwałtownego wzrostu bezrobocia. Wczoraj GUS publikował też dane kwartalne (za 2Q’22) wg metodologii BAEL, z których wnioski są zbieżne z tymi wynikającymi z danych o bezrobociu rejestrowanym. Stopa bezrobocia spadła z 3,1% w 1Q’22 do 2,6% w 2Q’22 i jest oczywiście na najniższym poziomie w historii. Liczba pracujących sięgnęła 16,77 mln, po wzroście o 1% r/r. Na solidnym poziomie (57,9%) utrzymuje się współczynnik aktywności zawodowej, który przez kilka lat przed pandemią stabilizował się w przedziale 55,5-56,5%. Po pandemii aktywność zawodowa natomiast wyraźnie wzrosła i jak na razie te podwyższone poziomy się utrzymują.