12 października Władimir Putin wystąpił z przemówieniem w ramach Rosyjskiego Tygodnia Energetycznego (jedna z największych, dorocznych imprez branżowych w Rosji). Po raz kolejny obarczył on Zachód winą za obecny kryzys energetyczny w Europie, wskazując, że jego źródłem są m.in. błędy w polityce energetycznej Unii Europejskiej. Dużo uwagi poświęcił uszkodzeniom gazociągów Nord Stream 1 i 2. Zaistniałe zdarzenia uznał za akt międzynarodowego terroryzmu, sugerując, że stoją za nim te kraje, które najwięcej skorzystały na neutralizacji infrastruktury przesyłowej służącej do eksportu rosyjskiego gazu (m.in. USA).
Prezydent FR poddał ostrej krytyce plany wprowadzenia przez państwa zachodnie pułapu cenowego na rosyjską ropę, grożąc, że Moskwa wstrzyma dostawy surowców energetycznych do tych krajów, które będą wprowadzać limity cen na nie. Putin zapewnił, że Rosja ma alternatywę dla współpracy z Europą (głównie w Azji), ale zasugerował gotowość do współpracy energetycznej z Zachodem. Wskazał z jednej strony na możliwość uruchomienia dostaw gazu przez nieuszkodzoną nitkę gazociągu Nord Stream 2 oraz utworzenia w Turcji nowego hubu gazowego dla Europy, dzięki któremu można by przekierować wolumeny surowca transportowanego dotąd przez Morze Bałtyckie na Morze Czarne. W kuluarach Rosyjskiego Tygodnia Energetycznego wicepremier rosyjskiego rządu Aleksandr Nowak oświadczył z kolei, że Rosja byłaby gotowa rozbudować gazową infrastrukturę przesyłową przez Morze Czarne. Nie przedstawiono jednak na razie żadnych szczegółów dotyczących realizacji tego typu inwestycji (przepustowości, koszty etc.).
Komentarz
- Wystąpienie prezydenta Rosji wskazuje z jednej strony na to, że Moskwa jest gotowa na dalsze kroki eskalacyjne w relacjach energetycznych z Zachodem. Świadczy o tym przede wszystkim groźba wstrzymania dostaw surowców do państw, które będą wprowadzać ograniczenia cenowe na rosyjską ropę czy gaz. W tę strategię wpisują się także wypowiedzi Putina oraz szefa Gazpromu Aleksieja Millera o pogłębiającym się kryzysie energetycznym w Europie, sugerujące, że sytuacja może się dalej pogarszać w kolejnych miesiącach. Co więcej, Miller oznajmił, że prace remontowe na uszkodzonych nitkach Nord Streamu 1 i 2 mogą potrwać lata. Elementem zwiększania presji na odbiorców europejskich jest także oświadczenie prezesa Gazpromu dotyczące inauguracji budowy łącznika między europejską a azjatycką siecią gazową Rosji, co w założeniu ma tworzyć możliwość przekierowywania eksportu gazowego z kierunku europejskiego na azjatycki...